"Baśniowa Królowa Tiramisu okryta zostaje hańbą za cenę ocalenia syna. Baśniowy Królewicz próbuje przez całe życie zrozumieć istotę ofiary matki i znaleźć z nią bliskość. Baśniowa Królowa Tiramisu poświęca się, przestaje być słodka, z czasem jest już obojętna i nie ma w niej niczego tego, co było wcześniej. Myślę, że dramatem Królewicza–Piotrusia jest podążanie za pragnieniami, które wiążą się z przeszłością i nigdy nie będą zrealizowane. To, co dla niego ma słodki smak tiramisu, jest gorzkie i niejadalne. To, o czym roi sobie w głowie bohater to naiwne fantazmaty skrzywdzonego chłopca. Takiego chłopca, który jako mężczyzna nie jest w stanie poradzić sobie z brzemieniem, jakim jest dla niego kobiecość. W tym miejscu warto także dodać, że Piotr świadomie ucieka od narzucanych przez społeczeństwo męskich ról. Małżeństwo z Emilką zmusza go spełnienia określonych wymagań, a Piotruś przecież nie może stać się odpowiedzialnym ojcem i mężem, skoro tak mało odpowiedzialnie żyje i przeżywa świat. Świat słodkiego tiramisu to dla Piotrusia świat, w którym czas się zatrzymuje i gdzie zatrzymuje się matka bohatera. Taką, jaką chciałby ją widzieć i posiadać."
zaczynam dochodzić do wniosku, że z polską literaturą jest jak z polską kinematografią... lepiej omijać szerokim łukiem ;) po tej książce postanowiłem zrobić sobie przerwę od polskich powieści.
Marcinie, ja już jakiś czas temu doszedłem do takich wniosków, ale co rusz pojawia się książka, która każe dalej czytać... Taka jak choćby ta. No i mam jeszcze Twoją, złowioną na allegro; postaram się niebawem przeczytać :-)
4 komentarze:
zaczynam dochodzić do wniosku, że z polską literaturą jest jak z polską kinematografią... lepiej omijać szerokim łukiem ;) po tej książce postanowiłem zrobić sobie przerwę od polskich powieści.
Ja to muszę w końcu przeczytać. Dobrze, że przypomniałeś:-)
Marcinie, ja już jakiś czas temu doszedłem do takich wniosków, ale co rusz pojawia się książka, która każe dalej czytać... Taka jak choćby ta. No i mam jeszcze Twoją, złowioną na allegro; postaram się niebawem przeczytać :-)
Martinie, przeczytaj, obstawiam finałową siódemkę Nike, warto.
już się boję ;)
Prześlij komentarz