2009-07-10

"Królowa Tiramisu" Bohdan Sławiński

"Baśniowa Królowa Tiramisu okryta zostaje hańbą za cenę ocalenia syna. Baśniowy Królewicz próbuje przez całe życie zrozumieć istotę ofiary matki i znaleźć z nią bliskość. Baśniowa Królowa Tiramisu poświęca się, przestaje być słodka, z czasem jest już obojętna i nie ma w niej niczego tego, co było wcześniej. Myślę, że dramatem Królewicza–Piotrusia jest podążanie za pragnieniami, które wiążą się z przeszłością i nigdy nie będą zrealizowane. To, co dla niego ma słodki smak tiramisu, jest gorzkie i niejadalne. To, o czym roi sobie w głowie bohater to naiwne fantazmaty skrzywdzonego chłopca. Takiego chłopca, który jako mężczyzna nie jest w stanie poradzić sobie z brzemieniem, jakim jest dla niego kobiecość. W tym miejscu warto także dodać, że Piotr świadomie ucieka od narzucanych przez społeczeństwo męskich ról. Małżeństwo z Emilką zmusza go spełnienia określonych wymagań, a Piotruś przecież nie może stać się odpowiedzialnym ojcem i mężem, skoro tak mało odpowiedzialnie żyje i przeżywa świat. Świat słodkiego tiramisu to dla Piotrusia świat, w którym czas się zatrzymuje i gdzie zatrzymuje się matka bohatera. Taką, jaką chciałby ją widzieć i posiadać."

Wydawnictwo Czarna Owca, 2009 (II wydanie)

Całość tekstu na stronie G-Punkt.pl

4 komentarze:

Unknown pisze...

zaczynam dochodzić do wniosku, że z polską literaturą jest jak z polską kinematografią... lepiej omijać szerokim łukiem ;) po tej książce postanowiłem zrobić sobie przerwę od polskich powieści.

Wyliczanka.eu pisze...

Ja to muszę w końcu przeczytać. Dobrze, że przypomniałeś:-)

Jarosław Czechowicz pisze...

Marcinie, ja już jakiś czas temu doszedłem do takich wniosków, ale co rusz pojawia się książka, która każe dalej czytać... Taka jak choćby ta. No i mam jeszcze Twoją, złowioną na allegro; postaram się niebawem przeczytać :-)

Martinie, przeczytaj, obstawiam finałową siódemkę Nike, warto.

Unknown pisze...

już się boję ;)