2013-08-10

"Siła strachu" Koethi Zan

Wydawca: Prószyński i S-ka

Data wydania: 19 lipca 2013

Liczba stron: 344

Tłumacz: Janusz Ochab

Oprawa: miękka

Cena det: 32 zł


Tytuł recenzji: Okrucieństwo na zawsze

Książki kwestionujące człowieczeństwo w sytuacjach ekstremalnych staram się omijać szerokim łukiem. Zwykle uświadamiam sobie, jak wiele okrucieństwa jest w stanie znieść człowiek i jak niewiele sam mógłbym unieść. Zdarza mi się od czasu do czasu przeczytać rzecz, która pokazuje degradację człowieka, nie odbierając mu jednak pewnej godności i silnej woli, by walczył. Taką jak ta. Koethi Zan napisała dynamiczny thriller o degradacji kobiecości przede wszystkim. Daleko jej do surowego opisu tego procesu, który genialnie prezentuje Steinar Bragi w "Kobietach". Islandzkie okrucieństwo względem kobiety nie różni się niczym od tego, co proponuje amerykańska pisarka, niemniej jednak jej książkę dynamizuje akcja, prawie zatrzymana u Bragiego, i to właśnie w karkołomnym splocie zdarzeń poznawać będziemy historię upodlenia, zniszczenia i  sadyzmu. Historię, w której ofiary walczą o siebie. Przez całe życie.

Sara i Jennifer wiele razem przeżyły. Wbrew temu, co robią nastolatki upojone wolnością, one obkładają się nakazami i zakazami. Analizują wszelkie możliwe formy zła, jakie mogą je w życiu spotkać i starają się stworzyć zbiór zasad, dzięki którym nie spotka ich nic przykrego. Myślą, że są w stanie zrozumieć ogrom zagrożeń, ustrzec się przed nimi, oswoić istotę zła. Nie mają pojęcia o jego prawdziwym wymiarze do momentu, w którym nie wsiądą do czarnego sedana, jaki zawiezie je do piekła… Przyjaciółki wspólnie pożegnały matkę Jennifer, ale po tym zdarzeniu powitały wszelkiego rodzaju lęki, jakie towarzyszyły im na każdym kroku. Co dzień obliczały prawdopodobieństwo spotkania się z czymś niebezpiecznym i co dzień wierzyły, że dobrze się zabezpieczają przed nieszczęśliwymi wypadkami. Kiedy znajdą się skute łańcuchami w piwnicy psychopatycznego sadysty, dotrze do nich, że nie zabezpieczyły się przed złem do końca. Zło wedrze się do ich ciał i umysłów, powodując, iż żadna nie wyjdzie z opresji; ani ta, co zginęła, ani ta, co będzie żyć.

Sarę poznajemy po dziesięciu latach od momentu, w którym odzyskuje wolność. Trzy lata w piwnicy, trzy lata torturowania – z tym nie można po prostu żyć. Spadek Sary po tamtych wydarzeniach? „Zaburzenia opresyjno-kompulsywne, agorafobia, hafefobia, nerwica pourazowa”. Kobieta żyje wycofana i zamknięta w czterech ścianach bezpiecznego apartamentowca na Manhattanie. Pielęgnuje swoje lęki i fobie, odcinając się od ludzi. Trwa w wiecznym zawieszeniu, rozmyślając i analizując wciąż na nowo, dlaczego nie udało jej się uratować przyjaciółki. Jej śmierć przed laty to największa porażka Sary. Drugą wydaje się fakt, że sadysta zwyciężył w swej chorej grze, albowiem uzyskał dostęp do umysłu Sary, jej wcześniejszego życia, jej pragnień i oczekiwań. Sara od czasu uwolnienia żyje w nieco innym strachu niż wcześniej, ale pewne jest to, iż nigdy nie pożegnała się z traumatycznymi zdarzeniami, a wspomnienia niszczą ją od środka bez względu na lata terapii, przy jakiej się otworzyła i bliskich ludzi wokół, dla których wciąż jest kimś wyobcowanym.

Sara nie radzi sobie. Jest jej coraz trudniej, bo wciąż dostaje listy z więzienia od swego oprawcy. Bardzo prawdopodobne jest, iż za kilka miesięcy wyjdzie on na wolność warunkowo. Ten fakt popycha Sarę do działania. Chce zrozumieć, co tak naprawdę się stało, przez co przeszła i jakie miało to znaczenie dla tego, który krzywdził. Chce też odnaleźć ciało przyjaciółki, ale przede wszystkim świadomie stawić czoła wspomnieniom, które niszczą i zabijają wolę życia. Życia na wolności przecież. Sara ruszy do Oregonu, gdzie nigdy miała się już nie pojawić. Odnajdzie ludzi związanych z oprawcą, wejdzie do jego środowiska, odkryje dotychczas nieznane fakty i powiązania, jakie zlekceważyła przed laty policja. W tej piekielnej wędrówce będą jej towarzyszyć dwie inne ocalałe. Tracy, która wydaje się dzielna i Christine, dla której życie po koszmarze w piwnicy nadzwyczaj szybko wróciło na normalny tor. Trzy ocalałe muszą po latach zjednoczyć siły, by zamknąć przeszłość, ale także ocalić kogoś poza nimi…

Koethi Zan skonstruowała powieść w ten sposób, że wciąż jesteśmy zaskakiwani na nowo, a narracja mnoży coraz bardziej nieprawdopodobne i sensacyjne aspekty sprawy sprzed wielu lat. Choć wiemy, że trzy ocalałe kobiety rozpoczęły nowe życie, a ich oprawca przebywa w więzieniu, nie znamy żadnych szczegółów tamtego okresu sprzed lat, gdy walczyły w piwnicy o kolejny dzień. Poznając poczynania Sary, która dokonuje rzeczy niemożliwych, by zwalczyć się taką, jaką wcześniej była i by dzielnie stanąć twarzą w twarz z ukrytymi prawdami, odkrywamy jednocześnie, w jaki sposób zniewolone dziewczyny radziły sobie w ekstremalnej, wieloletniej sytuacji upokorzenia. Przeplata nam się więc przeszłość z teraźniejszością i sami nie wiemy, gdzie rozgrywa się większy koszmar. Bo okazuje się, że tortury i lata w piwnicy mogą stać się niczym z demonami, jakie przychodzą dziesięć lat później i które udowadniają, że strach nigdy nie minął…

A pławi się w nim błyskotliwy i charyzmatyczny nauczyciel akademicki. Jack Derber porywa młode kobiety, więzi je, bawi się nimi i odziera je z resztek godności. W piwnicy jego domu poznają, czym jest ból i upokorzenie. Sama postać oprawcy jest o tyle ciekawa, że poznajemy ją z każdej możliwej strony, ale nie dotrzemy do jasnego wytłumaczenia, dlaczego pastwił się nad ofiarami. Dzieciństwo skryte jest we mgle. Motywacje, które nim kierują, gdy pisze listy z więzienia, także są dość niejasne. Próbujemy zbliżyć się do prawdziwej tożsamości psychopaty tak samo jak trzy byłe ofiary próbują zrozumieć własną tożsamość oraz skomplikowane relacje, które łączą je po latach. Dlaczego Tracy tak nienawidzi Sary? Skąd Christine wzięła siłę, by po prostu normalnie żyć, nie dręcząc się przeszłością? Kto tak naprawdę odpowiedzialny jest za to, że przed laty znalazły się w piwnicy i jaki sens miało ich niezawinione cierpienie, podczas którego utraciły nie tyle godność, co poczucie własnej wartości? Być może na zawsze.

Thriller Koethi Zan rozgrywa się na kilku płaszczyznach. Zwolennicy wartkiej akcji i niekonwencjonalnych jej zwrotów będą usatysfakcjonowani na równi z czytelnikami, którzy spojrzą na tę książkę jak na mroczną przypowieść o tym, że najbardziej nawet opresyjną przeszłość trzeba do końca zrozumieć, aby… przetrwać i zamknąć ją w sobie, by nie bolała wciąż na nowo. Sensacyjna fabuła chwilami nie jest wolna od rozwiązań co najmniej mało prawdopodobnych albo wręcz nielogicznych, jednak czyta się tę książkę z niesłabnącym poczuciem zaangażowania w sprawę. Spektakularny finał nie tyle zaskakuje, co być może trywializuje egzystencjalną problematykę narracji, niemniej jednak Zan stara się zadać wiele niewygodnych i zawsze trudnych pytań o to, ile możemy znieść zła i jak bardzo to zło naznacza nas. Na zawsze.

Brak komentarzy: