Wydawca: MG
Data wydania: 3 kwietnia 2014
Liczba stron: 236
Oprawa: miękka lakierowana
Cena det: 34,90 zł
Tytuł recenzji: Praskie wycieczki
Jakiś czas temu po Warszawie
oprowadzał mnie Michał Cichy. Nie była przekonująca celowość tej wędrówki,
forma opowiadania o niej i rodzaj wrażliwości, jakie oddalały mnie od "Zawsze jest dzisiaj". Dużo ciekawiej o stolicy opowiada Elżbieta
Wichrowska w swojej powieści "Na Pragę nie wrócę", ale to też książka
z mankamentami. Mnogość wątków nie tyle jest nieuzasadniona, co ku niczemu nie
prowadzi. Trudno bliżej określić, dokąd tak naprawdę narratorka tej historii
nas prowadzi i w jakim kierunku sama autorka podąża wraz z opowieściami i
pokaleczonymi emocjonalnie przez życie bohaterami. Nasuwa się pytanie o to, kto
dzisiaj potrafi o Warszawie opowiadać naprawdę frapująco, ale ta książka mimo
wszystko warta jest uwagi. Dość
wiarygodna psychologicznie historia o poszukiwaniu swojego miejsca, o braku
poczucia tego miejsca gdzieś wewnątrz siebie, o próbach radzenia sobie z
przemijaniem i o dylematach, w jaki sposób ukazać ciągłość historyczną miasta,
które nie chce już mieszać ze sobą przeszłości i teraźniejszości.
Magda dorastała w Nowym
Dworze Mazowieckim, a potem kazano jej na siłę stać się warszawianką. Ponieważ
do pierwszej szkoły dojeżdżała z Warszawy, tę drugą - średnią - wybrała tylko
dlatego, że było blisko. W licealnej trzynastce o niezbyt dobrej sławie poznała
dwie przyjaciółki, z którymi potem przez dwadzieścia lat dzieliła troski i radości
codziennego życia. Magda próbuje po latach zrozumieć, czym tak naprawdę była
dla niej Praga i czym jest teraz, kiedy młodzieńcze wspomnienia blakną, a
dzielnica mająca tak wielu przeciwników oraz uznawana za śmierdzącą i poranioną
stronę Wisły, tkwi w niej bardzo silnie, choć nie jest już jej Doliną Issy, bo
takiej prawdopodobnie nigdy nie miała.
Bohaterka chce napisać
książkę o swojej Warszawie. Powiązać przeszłość niedającą jej spokoju,
odnajdując jednocześnie czar współczesności, jaka wdziera się na Pragę; ożywia
ją, czyni miejscem przyjaznym i takim, w którym Magda - chcąc oderwać się od
dorosłej już córki - chce kupić mieszkanie, ponownie znaleźć się w magicznej
dla niej przestrzeni i po raz kolejny rozmyślać o tym, jak wiele zmieniło się w
miejscu, gdzie żył przed wiekami Szmul Zbytkower czy biskup Kossakowski. Książka o ukochanym mieście wciąż tkwi w
Magdzie, nie jest napisana. Kobieta uważnie przygląda się ludziom, ulicom,
odwiedza praskie knajpy i zachwyca kamienicami, którym nie jest straszny upływ
czasu. W gruncie rzeczy nieco rozpaczliwie szuka samej siebie w tym wszystkim.
W opowieściach rozpiętych gdzieś między XVIII wiekiem a dniem dzisiejszym, w
którym Praga ma inne oblicze, ale nadal jest miejscem, z którego się wyrastało.
Przyjaciółki Magdy mają
różne zdanie o owej Pradze. Wspólna nauka w liceum i wspólne inicjacje
wszelkiego rodzaju w tej mrocznej kiedyś i niebezpiecznej dzielnicy to za mało,
by nadal kochać Pragę całym sercem. Justyna żyje szybko i intensywnie. Jest
wziętym adwokatem, ma swój styl, trzyma odpowiedni poziom. Równie niezależna
jest Beata. Pani neurochirurg z mocną głową, która zawsze chciała mieć syna,
żyła w nim jeszcze nienarodzonym i podwójnie ciężko znosi jego brak. Beata
wyraźnie określa, kim po latach są przyjaciółki z praskiego liceum. "Ja ze słuchawkami na szyi, Justi z
kodeksem w ręce, a ty z Biblią Gutenberga pod pachą". Jest im dobrze.
Samym ze sobą i wspólnie razem. Każda boryka się z traumą wspomnień po
nieudanym związku z mężczyzną. Magda jest w stanie w pełni uwiarygodnić męskość
w osobie jej przyjaciela-geja. Zdzisław to bankowiec i bibliofil, ogląda z
Magdą filmy o Bondzie i skrywa przed przyjaciółką niejedną tajemnicę. Potrafi
także wykazać się siłą perswazji, ale mimo serdeczności wciąż jest tajemniczy.
Mężczyźni
Elżbiety Wichrowskiej dają ciała na całego, ale jej dzielne bohaterki w wieku
średnim mimo udręk z płcią przeciwną dają radę, w każdym możliwym wymiarze.
Magda jest z nich najbardziej chyba sentymentalna, z zawodu historyk, umiłowała
czas miniony i chce go wpleść w ten wciąż dla niej trwający. Kobiece trio to
silna grupa po przejściach. Przedstawione życiorysy są nie tyle skomplikowane,
co przede wszystkim naznaczone pasmem porażek, z którymi mimo wszystko można
dać sobie radę. Największą porażką dla
Magdy jest chyba fakt, iż nadal nie jest w stanie znaleźć swego imago mundi; nie jest pewna Pragi, choć
ją kocha i się nią zachwyca. Nie potrafi zdecydować, że przeniesie się do
miejsca, od którego sama kiedyś odeszła. "Na Pragę nie wrócę" to
zatem powieść w pewnym stopniu inicjacyjna, bo choć bohaterowie są w wieku
średnim, mierzą się ze zdarzeniami i przeżyciami, które zmuszają do myślenia o
tym, kim są naprawdę. Teraz, z bagażem doświadczeń i z poszukiwaniem śladów
czasu minionego w tym, który jest teraz zawsze niepełny, bo naznaczony brakiem.
Ta powieść to dość ciekawy
przewodnik, głównie po prawobrzeżnej części Warszawy. Klimatyczne lokale,
pamiętające przeszłość cmentarze, historie osadzone na Pradze i z Pragi
wyrastające. Pomniki, autobusy, przechodnie, siląca się na oryginalność
symbolika. Dodatkowo coś na kształt kryminalnej intrygi, kilka tajemnic, trudne
relacje międzypokoleniowe i historie, które mnoży już taksówkarz w pierwszej
opisanej scenie. Wszystko napisane z gracją, subtelnie i z dużym dystansem oraz
poczuciem humoru. Ale czegoś mi brakuje.
Ta opowieść nie jest do końca wiarygodna. Chce
się tej Pragi, tej warszawskiej wrażliwości i zmienności - a jednocześnie
wszystko jest takie dalekie, bo ma się poczucie, iż kierunek, w jakim zmierza
powieść, od początku jest bardzo mglisty. Elżbieta Wichrowska usiłuje nas nieco na siłę
zaczarować, zauroczyć - miejscami i opowieściami o nich. Paradoksalnie
najlepiej wychodzą jej konstrukcje bohaterów - ludzi po przejściach i ze
skrytymi tajemnicami, lękami, wątpliwościami i z zagubieniem. Warto powędrować
śladami Wichrowskiej, ale jej warszawska, praska w zasadzie opowieść nie porywa
mimo kilku zastosowanych inteligentnie chwytów narracyjnych. Dobrze napisana
powieść, która pozostawia w niedosycie. Bo w tych historiach można się
odnaleźć, ale nie można zakochać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz