2016-03-04

"Czarne jak moje serce" Antti Tuomainen

Wydawca: Albatros A. Kuryłowicz

Data wydania: 19 lutego 2016

Liczba stron: 288

Tłumacz: Edyta Jurkiewicz-Rohrbacher

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Cena det.: 30,90 zł

Tytuł recenzji: Wieczny czas przeszły

Nie wiem, czy to adekwatne napisać o powieści kryminalnej, że jest piękna. Antti Tuomainen zmusza mnie do podjęcia takiego ryzyka. Piękna jest w tej książce melancholia, piękny smutek i ten odczuwalny od pierwszej do ostatniej strony fatalizm, w którym nie ma przecież rozpaczy, a jest niezwykle silny ładunek emocjonalny. Jaka to przyjemność czytać świetny fiński kryminał po czytelniczym rozczarowaniu cyklem „Miasteczko Palokaski” J.K. Johansson(ów). Czarne jak moje serce” to książka o wielkiej samotności, w której toczy się walkę ze sobą. To opowieść o nieprzystawalności do świata, którego ramy rozsadza rodzinna tragedia. Tuomainen opowiada o tym, co dzieje się w życiu człowieka, gdy odebrane mu zostaje wszystko, co ważne i pewne. To także narracja o żałobie trwającej przez dwadzieścia lat i o niemożności pochowania kogoś najbliższego. Intryga kryminalna przykuwa uwagę, bo związana jest z dramatycznym poszukiwaniem. Gdy pewnego październikowego dnia zaginie matka trzynastolatka, chłopiec już nigdy nie będzie w stanie odczuwać radości życia. Przez dwadzieścia lat obsesyjnie myśli o zabójcy i jest przekonany, że wkrótce prawdą okaże się to, co przewiduje. Nie ma pojęcia, że prawda ma zupełnie inne, zaskakujące oblicze. Nie ma pojęcia, że śledzony przez niego kat okaże mu serce jak nikt inny na świecie…

Aleksi Kivi przez całe życie tkwił gdzieś na marginesie. Podporządkowywał się normom, nie wychylał za bardzo. Skupiał się na planie zemsty. Bo przecież oprawca, przez którego zaginęła jego matka, musi odpowiedzieć za swe czyny. Aleksi jest przekonany, czym były. Nie ma jednak jednoznacznej pewności, co wydarzyło się przed laty, bo nie znaleziono ciała zaginionej, a osamotniony syn na zawsze zamknął się przed światem różnorodnych doznań. Dziś zatrudnia się jako dozorca w posesji charyzmatycznego biznesmena Henrika Saarinena. Matka pracowała kiedyś w jego firmie. Aleksi jest przekonany, że Henrik to zabójca. Chce dotrzeć jak najbliżej i stara się wykazać trzeźwością myślenia. Nikt bowiem nie może poznać jego sekretnego planu. Czy tylko Aleksi myśli, że tak będzie w istocie?

Antti Tuomainen świetnie konstruuje swojego bohatera. Wydaje się, że działa on metodycznie, nie targają nim żadne emocje, jest doskonale zdystansowany do świata wokół i nie pozwala przeszłości wpływać na dzisiejsze działania. A przecież Aleksi jest cały przeszłością. Zamknięty w wewnętrznym więzieniu, wciąż na nowo woła bezgłośnie o pomoc jak w dniu, kiedy zrozumiał, że został trzynastoletnim sierotą. Tuomainen pozwala nam wejrzeć w psychikę swojego bohatera, ale tylko do pewnego stopnia. Podobnie oszczędnie dawkowana jest wiedza Aleksiego o świecie zewnętrznym. Saarinen podejmuje z nim specyficzną grę. Odnosi się wrażenie, iż doskonale wie, kogo zatrudniono na stanowisku dozorcy. Ma wobec Aleksiego pewne plany. Wyprzedza tok jego myślenia i burzy misternie przygotowany plan.

„Czarne jak moje serce” to mistrzowska powieść wielu czytelnych bohaterów. Każdy wnosi pewną tajemnicę do fabuły i każdy ją komplikuje. Istotne są dwie relacje – z atrakcyjną córką Saarinena i z policjantem, który przed laty prowadził sprawę zaginięcia matki Aleksiego, wciąż starając się wybić z głowy zrozpaczonego syna poszukiwania zabójcy na własną rękę. To jednak nie wszystko. Posesja, którą ma się opiekować główny bohater, to dom pełen tajemnic. Jaki związek z niewyjaśnioną sprawą sprzed lat może mieć kucharka Saarinena? A jego szofer pełniący funkcję pomocnika? Kto jest kim dla kogo i co za zależności połączyły przed laty ludzi, o których Aleksi w gruncie rzeczy niczego nie wie?

Tuomainen stosuje przemyślane i frapujące zwroty akcji. Kiedy część tajemnicy zaczyna być dla czytelnika jasna, pojawia się jakaś kolejna mroczna i burzy dotychczasowy porządek. Aleksi cierpi wewnętrznie i jest zdezorientowany. Nie wie, komu ufać. Kto gra w niebezpieczną grę, a kto okaże się przyjacielem? Pełne emocji są te wszystkie sceny, w których bohater konfrontuje się z narastającym wewnętrznym niepokojem. Tymczasem dwukrotnie pada w powieści pytanie o to, kim Aleksi miałby się stać. Kim jest dzisiaj? Co dawało mu siłę do życia i jak wiele goryczy było w tej sile? Fiński prozaik opowiada o tym, w jak skomplikowany sposób człowiek może zamknąć w swoim sercu przeszłość wraz z ogromnym bólem. Retrospekcje ujawniają silną więź matki i syna, już przed laty kryjącą w sobie wiele niedopowiedzeń. Wcześniej to kobieta cierpiała, potem wszystkie cierpienia przejął Aleksi. Nie pozwolił sobie na to, by pogodzić się z utratą. Nigdy jednocześnie nie zaznał spełnienia, bo wyobcowanie naznaczyło go od dnia, w którym policjanci przyszli poinformować go o zniknięciu najbliższej mu osoby…

„Czarne jak moje serce” to także proza budująca napięcie poprzez oczekiwanie. Wciąż spodziewamy się zdarzeń, które przybierają inny kształt. Nie ma ani jednego stonowanego rozdziału. Każdy kipi od napięcia. A przecież wokół rozciąga się cisza i obecna jest niezwykłość otoczenia posesji Saarinena. Akcja przenosi się także do portretowanych z topograficzną dokładnością Helsinek, ale zasadnicze dramaty rozgrywają się w tle majestatycznej i spokojnej przyrody, niemego świadka zdarzeń. Tuomainen posługuje się także kontrastem. Portretuje świat nieprzyzwoicie bogatych Finów oraz pozornie nieznaczący dramat mężczyzny, który nigdy się nie dorobił ani nie spotkał na swej drodze osoby, z jaką mógłby do czegoś dojść. Bogactwo ma także inne znaczenie. Ważne jest ubóstwo Aleksiego. To ubóstwo emocji, bo latami drążyły go tylko wyobcowanie i melancholia. Zniknięcie matki było początkiem świata bez treści. Przeżywanego jakby z przymusu, gdy trzeba było dbać o siebie. Bohater dba tylko o pamięć, której nikt nie może mu odebrać. Poświęca życie iluzjom i złości. Nie godzi się na taki kształt świata, jaki zaoferowano mu po odebraniu rodzicielki.

To dość skomplikowana książka w tonacji blue, z której wydobywa się to przejmujące przeświadczenie, że mimo ludzkiego cierpienia świat nadal trwa niewzruszony. Mimo ogromu niemocy można zdobyć się na działanie i siłę tylko wówczas, jeśli służy to przeszłości. Bo czas przeszły w tej książce determinuje wszystko. Tuomainen pokazuje, jak niewiele możemy wiedzieć o drugim człowieku i jego motywacjach, kiedy rozpaczliwie zamykamy się w bólu po utracie, której nie sposób zrekompensować. Naprawdę piękna książka.

Brak komentarzy: