Wydawca: Dowody
na Istnienie
Data wydania: 19 września 2016
Liczba stron: 272
Tłumacz: Elżbieta Zimna
Oprawa: miękka
Cena det.: 39,90 zł
Tytuł recenzji: Ojciec i syn
Czeski autor, zupełnie
nieczeska książka. Martin Vopěnka odczaruje w niej Pragę. Miasto nie jest
magiczne, staje się źródłem opresji. Z Czech trzeba się wydobyć, by zrozumieć
istotę życia, zadać o nie właściwe pytania, skonfrontować się ze wspomnieniami oraz
pragnieniami. „Podróżowanie z Beniaminem” to książka opowiadająca o
fundamentalnych deficytach w duszy każdego człowieka. Takich, których istnienie
obnaża często śmierć bliskiej osoby. Każdy z nas może wówczas stanąć przed
niepowtarzalną szansą, aby zdefiniować istotę życia ponownie. Wydobyć z niego
to, co naprawdę wartościowe. Odrzucić brzemię konieczności, rytuałów i
obowiązków. Spojrzeć na ulotność egzystencji. Tylko od nas zależy, czy wówczas,
w tej traumatycznej dla nas chwili, podejmiemy się wewnętrznego rachunku
sumienia. U Dawida, bohatera książki, egzystencjalne rozliczenie idzie w parze
z przemierzaniem Europy. Vopěnka
konstruuje swoją powieść przewrotnie. Każe się dziwić nieodpowiedzialności
ojca, który naraża straumatyzowanego śmiercią matki syna na niebezpieczeństwa
podróży w nieznane. Zmusza do zastanowienia nad tym, czy nie są nam tu
serwowane truizmy i banały pod płaszczykiem urokliwej fabuły z bardzo
plastyczną narracją. Nie. To naprawdę świetna książka. O przemierzaniu
przestrzeni, ale przede wszystkim o bliżej niesprecyzowanym obszarze zwanym „Nieznane”.
W nim każda forma tożsamości ludzkiej będzie możliwa i żadna nie będzie
konieczna. Do czego doprowadzi wędrówka osamotnionych – ojca i syna?
Dawid czuje ulgę po śmierci
żony, choć z trudem przychodzi mu przyznanie się do tego. Trudne były domowe
relacje z labilną emocjonalnie kobietą, która tonęła w smutku, nie dając
możliwości zrozumienia swoich decyzji. Mężczyzna trzyma za rękę ośmioletniego
syna, stoją nad trumną kogoś, kogo dziecko nie może opłakać, bo nie pojmuje
ogromu pustki po mamie, a dorosły nie jest w stanie naprawdę jej żałować. Dla
Dawida skończył się pewien męczący etap życia. Dla Beniamina otwiera się
przestrzeń ryzykownego zagubienia. Vopěnka
doskonale oddaje świadomość dziecka skonfrontowanego zbyt wcześnie z czymś
absolutnie ostatecznym – z odejściem osoby, którą kochał i która porządkowała
jego świat. Dziś tym porządkowaniem musi zająć się ojciec. Musi oswoić Bena z
pustką i pokazać mu, że wciąż ktoś go kocha. Kocha bezwarunkowo i z całą mocą.
Ten ktoś był oddalony od matki, ale stale czujny wobec dziecka. Nie może mu
teraz pozwolić na wyobcowanie. Wie, że musi mu poświęcić czas i uwagę. Dochodzi
do wniosku, że doskonałym sposobem na złagodzenie bólu będzie niezwykła podróż.
Oswajanie tego, co Nieznane. Odkrywanie siebie we wzajemnych relacjach
połączonych wspólnym celem. Dziecko będzie szukać ukojenia i miłości. Dorosły
przede wszystkim sensu. Gdzieś z dala od prozy życia, która warunkowała jego
działania i myślenie. Rozpoczyna się niezwykła przygoda. Ojciec i syn nie będą
mieć pojęcia o tym, jaki będzie jej finał. Nie wszystko da się doskonale
zaplanować. Ucieczka z Czech będzie miała swoje konsekwencje. Czym okupiona
zostaje potrzeba odnalezienia wewnętrznej wolności? Martin Vopěnka usypia naszą
czujność, by zadziwić i zaskoczyć w miejscu, w którym już wszystko rozumiemy,
wszystko wiemy. „Podróżowanie z Beniaminem” będzie jednak przede wszystkim
narracją zagadek. Książką stawiającą wiele pytań retorycznych oraz takich, na
które odpowiedzi są zawsze trudne i niewygodne.
Ta powieść drogi odsłania
nam oblicza Europy, które z jednej strony dobrze znamy, z drugiej jednak – nie
jesteśmy tego wszystkiego tak bliscy jak wędrujący, czasem wbrew zdrowemu
rozsądkowi, bohaterowie. Vopěnka portretuje Stary Kontynent jako przestrzeń, w
której równie szybko można się zagubić, co odnaleźć pośród inności. Nie jesteśmy pewni, dlaczego Dawid staje
się wędrowcem (nie podróżnikiem). Chce sobie przypomnieć wszystko to, co może
mieć stałą wartość, czy może doświadczyć czegoś nowego? Na pewno chce zaznać
bliskości z synem na innych niż dotychczasowe warunkach. Nie chodzi tylko o
porzucenie Pragi, wyjazd z mieszkania przypominającego o zmarłej. Chodzi o
nakreślenie wspólnego azymutu i taki rodzaj zależności, który sprawi, iż
wędrowcy poczują tylko bliskość samych siebie. Beniamin przyjmuje wszystko z
dziecięcą ufnością, ale pojawiają się przecież pytania o zmarłą matkę,
domaganie się jej obecności czy próby zaakceptowania, że śmierć jest czymś
absolutnie nieodwracalnym. Zagubienie Bena to przede wszystkim dziecięce
wątpliwości, które zawsze może rozwiać mądry, odpowiedzialny ojciec. Czy Dawid
jest kimś takim? Pytając o celowość swojego istnienia, nie kwestionuje
jednocześnie praw Beniamina do bycia wśród innych bliskich mu członków rodziny?
Vopěnka opowiada o męskich
relacjach w trzech pokoleniach. Ważna jest postać nieobecnego dziadka Bena,
ojca Dawida. Niezwykle istotne jest to, w jaki sposób autor nakreśla najpierw
szorstkość, potem niezwykłą czułość w tym, co łączy ojca z synem. Dawid nie
chce być dla swego dziecka kimś takim, kim był dla niego ojciec. Chce porwać
Bena, zabrać go światu. W tym świecie jest też zaborczy dziadek. Ktoś, kto nie
godzi się na podróż. Ktoś, kto okupi ją w sposób zaskakujący i Dawida, i Bena.
Bo każdy dorosły mężczyzna w tej historii musi rozprawić się ze swoim egoizmem.
Wrażliwość Beniamina idzie w parze z odkrywaniem rzeczywistości wokół dziecka –
innej niż ta praska, ograniczona do obowiązków i czasu wolnego. Okaże się, że
wakacje nie będą wystarczającym czasem dla ojca i syna. Żaden z nich nie wróci
do swoich obowiązków i do tego, co porządkowało życie przed dramatycznym
odejściem żony i matki.
Martin Vopěnka opowiada o
tym, w jaki sposób biały, syty Europejczyk poszukuje definicji ludzkiego losu.
Odrywa Dawida od wszystkiego, co w mniejszym lub większym stopniu określało
jego dotychczasową tożsamość. Zmusza go do tego, by być ojcem w zaskakująco
nowej roli. Prawdziwym opiekunem i przewodnikiem. Kimś, dzięki komu Nieznane
będzie przestrzenią doznań niesamowitych, dotychczas niepoznawalnych. To też nostalgiczna opowieść o bezradnym
buncie wobec śmierci i o gloryfikacji każdej formy życia. Historia poszukiwania
spełnienia i marzenia o prawdziwej miłości. O tej formie czułości, która gdzieś
została zagubiona, ale dzięki wędrowaniu odrodzi się, będzie nazwana, będzie
silnie łączyć. Nie wiem, czy bardziej ujmuje trochę chłopięca
niefrasobliwość Dawida, czy nad wyraz analityczna i poważna postawa Bena, który
przyjmuje zaskoczenia i niespodzianki od losu z niezwykłym jak na ośmiolatka
stoicyzmem. A może Vopěnka opowiada przede wszystkim o tym, jak reagujemy,
konfrontując się z różnymi formami inności? Śmierć też jest czymś takim. Stale
przy nas obecna, wiecznie nas zaskakująca. Dużym zaskoczeniem będzie śledzenie
finału opisanej historii. „Podróżowanie z Beniaminem” to niezwykłej urody
książka, która zmusza do empatii… i pochylenia się nad samym sobą.
1 komentarz:
Czechy to całkiem fajny kierunek di spędzenia weekendu. Dojazd tam nie zajmuje długo, a zawsze to coś innego niż nasza ojczyzna.
https://www.kardamontravel.pl/
Prześlij komentarz