Wydawca: Wydawnictwo
Poznańskie
Data wydania: 15 maja 2019
Liczba stron: 245
Oprawa: twarda
Cena det.: 39,90 zł
Tytuł recenzji: Kobiety mówią
Oman nie funkcjonuje jakoś
szczególnie w polskiej świadomości, albowiem nie polaryzuje opinii społecznej i
nie kojarzy się z tym, co dziś rzekomo w islamie i krajach arabskich najgorsze.
Spokojny, dostatni kraj, którego mieszkańcy od dekad wielbią sułtana –
człowieka równie tajemniczego, co przedsiębiorczego. Oman jest trochę taką
zagadką jak Kabus ibn Sa’id. Konkretny, wyjątkowo jak na kraj arabski otwarty
(duże znaczenie ma tu ibadytyzm, o którego wyznawaniu autorka wspomina tylko
marginalnie, a chyba szkoda). Jednocześnie zbiór opowieści Agaty Romaniuk –
debiutantki! – pozwala uczyć się od niej
innym, nawet tym doświadczonym reportażystom, tego, w jaki sposób miejsce, o
którym mamy klarowne i w miarę jednolite zdanie, można ukazać jako przestrzeń
kipiącą od absurdów, emocji, kontrastów i oksymoronicznych zdarzeń. Słowem:
uczynić z łatwych i porządkujących wyobraźnię tropów wyjątkowo barwne i trudne
do ułożenia w głowie puzzle.
Romaniuk opowie o tym
wszystkim poprzez kobiety, pryzmat ich doświadczeń i emocji, trochę za nie, a
niekiedy wspólnie z nimi. Bardzo podoba mi się tu uważna perspektywa
słuchaczki. Niezwykła umiejętność wyciągania obiektywnych wniosków podczas
opisu sytuacji ze skrajnie różnymi postaciami czy wydarzeniami. Nie wiem, jak
autorce udało się do końca zachować stanowczy dystans i przede wszystkim
niewzruszony spokój, bo opowiada o państwie w gruncie rzeczy bardzo
skomplikowanym, a może bardziej o relacjach ludzkich komplikujących się poprzez
pewne uwarunkowania. To jednak przede wszystkim rozpisane na wiele głosów
błyskotliwe studium omańskiej obyczajowości. I piękna opowieść o tym, co
kobiety różni i jest w stanie poróżnić, a co łączy bez względu na wiek,
wykształcenie, wyznawaną religię i kontakty z płcią przeciwną.
Właściwie to chciałoby się,
aby ktoś u nas napisał z taką wieloznacznością, czułością oraz odwagą o
polskich kobietach. Bo te omańskie doczekały się naprawdę wspaniałego,
panoramicznego i uczciwego wizerunku tego, co w nich różne, i tego, co je
zawsze oraz wszędzie łączy. Agata Romaniuk z jednej strony nakreśli obraz kraju
arabskiego, w którym kobietom żyje się wyjątkowo dobrze. Tu mogą robić kariery
zawodowe, celebrować swą wolność i ku niej podążać, wydobyć się z męskiego
mroku i być odważnymi, podążającymi za marzeniami osobami. W Omanie wielbiony
przez wszystkich sułtan daje kobietom możliwości, których z różnych względów
mogą nie mieć kobiety na całym globie, w różnych typach państw i w różnych
społecznościach. Oman to jednak także miejsce, gdzie kobieta pilotuje samolot
albo kontroluje ruch lotniczy, ale być może tuż obok nastoletnia dziewczynka
sprzedawana jest wiekowemu mężowi, który chce w gruncie rzeczy tylko
wykorzystać ją seksualnie. Oman daje bardzo wiele, ale równie wiele może
odebrać. Omańska kobieta może być niezwykle szczęśliwa, ale również bardzo
sfrustrowana. Podążać ku samorozwojowi i zatrzymać się mentalnie w niedzisiejszych
czasach, zniewolona, poniżana i pozbawiona głosu sprzeciwu, gdy na przykład
chodzi o kwestię przemocy małżeńskiej.
Tak to wszystko jest
opowiedziane. Z dokładnością, czułością, ale także odważnym kontrastowaniem.
Pokazywaniem, że potrzeby, oczekiwania, tęsknoty i smutki omańskich kobiet to
przede wszystkim obraz wewnętrznej niespójności państwa chcącego uchodzić za
nowoczesne i liberalne. Na ile liberalny jest omański mężczyzna? To również
kwestia dyskusyjna, albowiem bohaterki Romaniuk zarówno są prezentowane w
silnej opozycji do swego mężczyzny, z którym są gotowe walczyć, gdy krzywdzi,
jak i stają się częścią jego życia, funkcjonowania i mentalności. Bo taką mają
potrzebę albo są to tego zmuszone. A miłość i namiętność między samymi kobietami?
Jest to również możliwe, gdy wyznaczą sobie azymut szczęścia bez mężczyzny.
Niebywałe i niezwykłe w kraju arabskim. Islamskim. A jednak i o tym Agata
Romaniuk opowie w doskonale obiektywnym stylu. W tej książce nie pojawi się ani
jedno zdanie oceny. Nie ma euforii, gdy czytamy o emancypacji i kobiecej
niezależności. Nie ma sugestii potępienia nawet wówczas, gdy wydaje się nam, że
portretowani mężczyźni to pedofile albo pełni obrzydliwej hipokryzji damscy
bokserzy.
I co z taką książką zrobić?
Jak się do niej ustosunkować? Agata Romaniuk buduje historie, w których
dominują pytania, choć te pytania nigdy nie padają wprost. To niebywałe, że
osoba publikująca swój pierwszy reportaż potrafi zachować nie tyle dystans, ile
przede wszystkim przepiękną harmonię mówienia o kraju oraz ludziach, którzy z
różnych powodów nie odnajdują harmonii w sobie. Bo ta narzucana przez partnera
nie jest niczym gwarantującym pełne zadowolenie z życia. I jeszcze ta miłość,
inteligentnie umieszczona w tytule książki. Oman to państwo, w którym
małżeństwo staje się bilansem zysków i strat. Gdzie kalkuluje się małżeńskie
szczęście, ale też kobiety potrafią je definiować po swojemu, uciekając od
niejednoznaczności emocji. Wiedzą, że dobrobyt Omanu to suma sprytu i
przedsiębiorczości. A one chcą często być spełnione właśnie dlatego, że są
sprytne i potrafią być przedsiębiorcze. Teza jednej z rozmówczyń głosi:
„Miłość to krucha podstawa związku”. I tak jest z każdym truizmem, powtarzanym
stereotypem albo osądem rzeczywistości, który ma nas uspokajać i porządkować
świat. Romaniuk podważy wszystko, co oczywiste, a kwestie wieloznaczne umieści
w swoich opowieściach w taki sposób, by uwierały i zmuszały do myślenia po
lekturze.
„Z miłości? To współczuję”
jest świeżym, oryginalnym i naprawdę świetnym reporterskim głosem, w którym
szacunek do innej kultury współgra z umiejętnością wydobywania z opisu czegoś,
co jednocześnie może być czułe i złościć. Podoba mi się też to, że kobiece
historie budują gdzieś w wyraźnym tle obraz państwa, w którym tradycja i
nowoczesność mogą iść w parze, ale bardzo często nie mają na to ochoty. I
tworzą się sytuacje patowe. Niektóre groźne. Oblicze omańskiej kobiety to nie
tylko uśmiech, zadowolenie oraz spełnienie. Są gorzkie łzy, jest doświadczenie
przemocy, ale przede wszystkim samokwestionowanie tego, kim się jest. Mimo
wszystko omańska kobieta chce brzmieć dumnie i tę dumę Agata Romaniuk pokazuje
ze szczególnym nasileniem. Może przede wszystkim dlatego, że kocha kraj, o
którym pisze. Zna i rozumie różnorodne kobiety. Wie, jak definiować kobiecość
poprzez zaprzeczenia i kwestionowanie. Wie również, że po lekturze jej
opowieści czytelnik nie zapragnie tylko spróbować daktyli i sprawdzić, czy do
Omanu nie są organizowane jakieś tanie wycieczki. Zajrzymy w głąb kobiecej duszy,
ale także ciała. Pod abaję, gdzie kryje się golden pussy. Ale Romaniuk
pokazuje, czym jest szczęśliwe lub skrzywdzone kobiece serce. Bardzo mi się
podoba w tej książce niuansowanie oraz operowanie kontrastami. Wyjątkowo dobra
rzecz, aż za dobra jak na debiut. Pozostaje pogratulować i wierzyć, że każdy
rejon świata oraz duszy ludzkiej można sportretować z taką różnorodnością oraz
uwagą. Chapeau bas!
1 komentarz:
Raczej nie czytam takich rzeczy, ale brzmi ciekawie, zwłaszcza ten Oman, o którym wiem bardzo niewiele
Pozdrawiam
subjektiv-buch.blogspot.com
Prześlij komentarz