2020-02-12

„Krok trzeci” Bartosz Szczygielski


Wydawca: W.A.B.

Data wydania: 29 stycznia 2020

Liczba stron: 400

Format e-booka: MOBI i ePUB

Cena w Virtualo.pl: 23,90 zł

Tytuł recenzji: Przekleństwo pamiętania

Z dużą ciekawością obserwuję rozwój twórczy Bartosza Szczygielskiego, bo uważam, że to jeden z tych autorów, którzy bardzo dużo od siebie wymagają. Po pruszkowskim tryptyku kryminalnym decyduje się na coś innego. „Krok trzeci” to moim zdaniem wyraz szczególnego zainteresowania mroczną stroną ludzkiej natury, ale także tym, w jak dużym stopniu możemy stwarzać zagrożenie dla samych siebie. Szczygielski jest świetny w nietuzinkowym portretowaniu neuroz, zaburzeń świadomości, ale także wielowarstwowego smutku, z którego wydobywają się kolejne oblicza ludzkiego wyobcowania. Dlatego może najbardziej spośród jego trzech poprzednich powieści podobała mi się „Krew”, w której autor odpuścił to, co klasycznie buduje powieść kryminalną, skupiając się na swoim policjancie walczącym z demonami. A przede wszystkim z traumą potwornego zbiegu okoliczności, w którym pojawiło się poczucie wiecznej winy. O tym także będzie „Krok trzeci”. Brawurowa i zaskakująca historii kobiety cierpiącej nieświadomie, a jednocześnie wciąż na nowo przypominającej sobie wydarzenie, od którego rozpoczęła się dezintegracja jej osobowości.

Ta książka jest nieco trudna w odbiorze, bo wciąż balansuje między mirażem a bolesną rzeczywistością. Szczygielski wykorzystał popularny motyw amnezji, z którego właściwie niczego nowego nie da się wykrzesać, a jednak w tej powieści to, co zapominane, staje się dużo ważniejsze niż to, co pamiętane, w związku z czym jest tu widoczna pewna nieszablonowość. Stosowana konsekwentnie do samego końca, gdzie pojawia się już sporo hiperbolizacji, ale to wszystko, co może sprawiać wrażenie nieprzystawalności do świata rzeczywistego, jest tu najważniejsze. „Krok trzeci” bowiem to opowieść o mroku ludzkiej świadomości, w której ukrywają się rzeczy powoli, ale skutecznie i przerażająco rozsadzające ramy tak zwanej bezpiecznej codzienności.

Na pewno pojawi się wiele streszczeń tej książki, a ten inteligentny kryminał jest tak napisany, że aby konstruktywnie się o nim wyrazić, należałoby w ogóle nie dotykać warstwy fabularnej. Bartosz Szczygielski lubi bawić się klamrą kompozycyjną i ta pojawia się również w tej fabule. Świetna, nieoczywista i bardzo sprawnie zamykająca tę niejednoznaczną w wymowie powieść w taką całość, której zaczyna się wierzyć. A wcześniej czyta się na wdechu i są momenty, kiedy stwarzana przez autora fikcja boleśnie doskwiera. Nie wiemy wówczas, gdzie jesteśmy, jaki jest nasz status obserwatora, czego się dowiemy, a czego nigdy nie będziemy wiedzieć. Dodatkowo główna bohaterka od początku portretowana jest w taki sposób, że najlepiej zachować wobec niej bezpieczny dystans. Dystans, o którym marzy, który pozwoliłby jej stanąć obok szaleństwa własnego życia i zobaczyć, co w nim jest naprawdę realne.

Poznajemy Magdę zastanawiającą się nad tym, co się stało z ciałem kochanki męża. W finale do tych rozmyślań dojdzie uporządkowanie chaosu, jaki autor tworzy w bardzo specyficzny sposób. Wszystko wydobywa się ze świadomości kobiety, która nie jest pewna siebie, jej poczynania zaczynają ją przerażać, ponadto cierpi na zaniki pamięci i wciąż ma wrażenie, że robi lub myśli coś, za co nie jest odpowiedzialna. Bohaterka Szczygielskiego jest przede wszystkim rozpaczliwie samotna. Jej życie zostało przez kogoś lub coś wepchnięte w utarte koleiny. Ważna jest rutyna, powtarzalność, przemierzanie jak najmniejszych odległości… i bliskość męża, który w jakiś sposób panuje nad wewnętrznym chaosem i rozedrganiem Magdy. Kobieta od dzieciństwa wychowana została w taki sposób, by zadowalać innych. Zawsze kosztem samej siebie. Bardzo często przeprasza, idzie na kompromisy, odnosi wrażenie, że w życiu ktoś decyduje za nią. Jej partner sprawia wrażenie coraz bardziej odległego. Coś zaczyna być bardzo nie tak. Magda nie rozpoznaje siebie w żadnej z dotychczasowych ról i uświadamia sobie, że zostaje sama ze swoim lękiem. Niepewnością tego, co dzieje się w jej związku. I w mieszkaniu, całym białym i sterylnym, gdzie porządek zaburzają elementy zupełnie niezwiązane z codziennym funkcjonowaniem. Także czerwień krwi, która odznacza się na białym tle wyjątkowo wyraźnie…

Przyglądamy się jednocześnie bezradności, ale i momentom wyjątkowej samokontroli i gotowości do walki o siebie tej bohaterki. Kiedy Magda orientuje się, że mąż znika, a całe jej życie staje się ciągiem zagadek i niejasności, postanawia zrozumieć, co dzieje się wówczas, kiedy zanika jej świadomość, ale także wtedy, gdy zdaje się doskonale wiedzieć, co robi. Co zrobił jej mąż? Co robi ona sama? Jaki z tym wszystkim ma związek zdarzenie z przeszłości, którego w pełnym wymiarze Magda nie chce pamiętać? Szczygielski tak opowiada tę historię, że wciąż na nowo potykamy się o coś, co nie pasuje, jest nielogiczne, wydobywa się z innego wydarzenia w sposób pozornie chaotyczny. Tak myśli i działa Magda. Kompulsywność i desperacja. Przerażająca pustka oraz poczucie, że jest się ze wszystkimi zagadkami samemu. Świat, w którym nic nie jest przyjazne, a wszystko jednocześnie ma jakieś ukryte znaczenie. Poszukiwanie prawdy stanie się bardziej bolesne niż jej zrozumienie. „Krok trzeci” trzyma w szachu, nie pozwala na samodzielną czytelniczą analizę, wchłania sposobem myślenia głównej bohaterki, przykuwa uwagę do jej specyficznej mentalności.

A wszystko stworzone w nieoczywisty sposób, by jednak opowiedzieć o czymś najbardziej oczywistym – o przemocy i jej różnych obliczach. O toksycznym związku, w którym ktoś potrafi przewidzieć, że jest silniejszy, bardziej sprawny, zdolny do manipulacji i destrukcji relacji. O mrocznej zależności, w której partner gotowy jest do ingerencji w to, jak myśli o nim najbliższa mu osoba. O dominacji i o tym, że nigdy nie będzie jej bez jakiejś formy uległości czy strachu. Nie ma tu jednak czytelnego rozróżnienia, wskazywania kata i ofiary. Przynajmniej do pewnego momentu, ale ta powieść to zbiór nieoczywistości. Cały ciąg wydarzeń to pochodna instynktownej obrony przed dezintegracją. Bartosz Szczygielski pokazuje ją w sugestywny sposób, bo to, co tutaj się rozpada, tworzy jednocześnie coś nowego. Na bazie mrocznych wyobrażeń kształtowane są kolejne oblicza lęku. I desperacji, aby się z niego wydobyć. Niewiele możemy zrozumieć ze świata, jeśli nie jesteśmy w stanie zrozumieć siebie. „Krok trzeci” pokazuje, jak bardzo niebezpieczne jest zapominanie i jak wiele cierpienia niesie w sobie coś bardziej groźnego – przypominanie. I to, jak skomplikowane jest porządkowanie w zranionym sercu i skrzywdzonej duszy tego, co należy zapomnieć, i tego, z czym trzeba się zmierzyć, odświeżając pamięć. Czyta się nową książkę Szczygielskiego naprawdę bardzo dobrze. Widać, że to autor poszukujący. Pozostaje wierny konwencji kryminału, ale inteligentnie ją przekształca po to, by opowiedzieć o tym, co chyba najbardziej go interesuje – o ludzkiej potrzebie przynależności do jakiegoś porządku. I konsekwencjach podporządkowania się. Inspirująca lektura. E-book w dobrej cenie oferuje Virtualo.pl

Recenzja powstała we współpracy z księgarnią Virtualo.pl

Brak komentarzy: