Wydawca: Znak
Data wydania: 21 września 2020
Liczba stron: 400
Przekład: Jędrzej Polak
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena det.: 44,99 zł
Tytuł recenzji: Samotne i silne
Jest co najmniej kilka podobieństw
między „Kobietami z Vardø” Kiran Millwood Hargrave a „Kobietą ze szkła”
Caroline Lei. Obie te pozycje polski
czytelnik może poznać w tym roku. To dwie anglosaskie narracje opowiadające o
bezkompromisowości zimnej Północy. To również dwie opowieści o statusie i
emocjonalności kobiet XVII wieku – Millwood Hargrave zabiera nas do północnej
Norwegii i portretuje większą kobiecą społeczność, Lea proponuje wycieczkę do
Islandii i przyjrzy się dokładniej jednostkowym losom interesującej bohaterki.
Obie książki łączy to, że są niezwykle sugestywne w portretowaniu
siedemnastowiecznych realiów, które w znaczący sposób odbijają się na tym, kim
może być i co powinna czynić prowincjonalna kobieta, w dodatku kobieta samotna
i pozostawiona sobie ze wszystkimi trudnymi emocjami, które obie autorki
doskonale oddają. To jednak, co najbardziej i najciekawiej spaja te dwie różne
powieści, to motyw zakazanej i w domyśle skazanej na bolesne konsekwencje
namiętności. Lea jest trochę bardziej poetycka, Millwood Hargrave stawia na
surowość i koturnowość frazy (w dobrym znaczeniu tego słowa). Obie narracje
czyta się z zachwytem i wyjątkowym rodzajem zaangażowania. Obie są świadectwem
feministycznej troski o to, że w XVII wieku kobieta nie miała możliwości ani
predyspozycji, by w pełni określić swoją tożsamość. A potem ją umacniać i jej
bronić.
Pod koniec 1617 roku morze, czyli przestrzeń konstytuująca porządek życia w Vardø, staje się nagle zabójcą. Podczas sztormu ginie praktycznie cała męska populacja osady. Pozostawione same sobie kobiety najpierw przeżywają żałobę, ale nim autorka o tym napisze, udowodni niesamowitą zdolność do tworzenia sugestywnych scen, bo opisy szalejącego żywiołu, a potem kobiecego przerażenia wraz z rozpaczą przykuwają uwagę już na samym początku książki. Potem Kiran Millwood Hargrave obrazuje przejmującą ewolucję społeczności: od bezradności i marazmu, przez tworzenie się solidarności porzuconych i jednoczenie we własnych siłach, animozje i rozrastające się antagonizmy, po rozpad całej osady, w której pojawią się nienawiść, zniszczenie i śmierć. Powieść stopniuje napięcie i stara się niuansować relacje między bohaterkami. Ale to w dużej mierze historia tego, do czego przywiązuje dane miejsce, kim jest się w społeczności, co oznacza odtrącenie przez nią i jak wielkie znaczenie dla kształtowania kobiecych relacji ma ich samoświadomość albo zagubienie w tym, co myślą i czują.
Na pierwszy plan w portretowanym Vardø wysuwa się dwudziestoletnia Maren, której morze zabiera przyszłego męża, marzenia i w znacznej mierze sens życia. W miejscu, gdzie Maren miała mieszkać z ukochanym, najpierw składuje się zwłoki mężczyzn w oczekiwaniu na odtajanie ziemi, by ich pochować, a następnie wprowadzają się tam obcy – zajmując przestrzeń, o jakiej marzyła, na swoich warunkach, choć jednocześnie obecność w tym miejscu Maren będzie miała później ciekawy status. O ile ta bohaterka kreślona jest jakby fragmentarycznie, o tyle druga z ciekawych postaci – Ursa z Bergen – staje się tu pełnokrwistą postacią, której losy poznajemy zdecydowanie bardziej dokładnie i szczegółowo. Ursa zostaje wydana za mąż. Wraz z mężczyzną, z którym się wiąże, rusza z ówczesnej stolicy daleko na północ. Jej mąż, komisarz Cornet, jest wysłannikiem władzy, której bezkompromisowość narzuca żarliwa religijność. Ursa nie jest świadoma tego, co czeka ją w miejscu, które Cornet zamieni w piekło kobiet. Tymczasem poznajemy jej prywatne piekło. Prawie rówieśniczka Maren nie jest świadoma własnej fizjologii, nie umie być gospodynią, nie wie nic o świecie i wyrwana z rodzinnego domu przeżywa – świetnie tutaj portretowane – wyobcowanie. A potem autorka próbuje udowodnić, jak wielkim dramatem dla tak zagubionej kobiety mogą być w XVII wieku wyjście naprzeciw lękom i próby zbudowania życia zgodnego ze światopoglądem i satysfakcjonującego emocjonalnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz