2008-03-08

"Koncert" Muharem Bazdulj

23 września 1997 roku zapisał się na trwałe w świadomości bośniackich fanów zespołu U2. I chociaż w części krytycznych opinii – których ślad pojawia się także w książce Bazdulja – mówi się o tym, iż U2 nigdy nie pojawiliby się w Sarajewie, gdyby nie wojna, ich koncert był jednak wydarzeniem wielkim, niepowtarzalnym i szeroko komentowanym. Potraktowany został jako swoisty symbol, preludium do rodzącego się w świadomości młodych Bośniaków poczucia wolności i podmiotowości po wyniszczającej, zwłaszcza psychicznie, wojnie domowej.

O ważności tego wydarzenia, o jego wieloaspektowości, ale przede wszystkim o wrażeniu zjednoczenia dusz i umysłów na stadionie Koševo opowiada paradokumentalna powieść, której bliżej jednak do soczystego reportażu, niż literatury sensu stricto. Młody pisarz z bośniackiego Travnika oddał tą książką hołd nie tylko cenionemu zespołowi, którego występ wywołał tak wiele pozytywnych emocji, ale przede wszystkim młodemu pokoleniu swoich rodaków, którzy poprzez uczestnictwo w koncercie U2 przeżyli swoiste katharsis duchowe, mimo tego, iż – jak pisze autor - „Ich własny inwentarz wspomnień zawsze będzie związany z wojną, a podczas kolejnych nocnych imprez wrócą w myślach do syren i eksplozji”. Bazdulj pozwala czytelnikowi w pełni przeżyć to wielkie dla Sarajewa wydarzenie. Doświadczamy go synestetycznie dzięki tej prozie – koncert słyszymy, czujemy, smakujemy i przede wszystkim współuczestniczymy w nim. Patrzymy na wydarzenia z 1997 roku z wielu różnych perspektyw i to właśnie stanowi największą zaletę „Koncertu”. Poznajmy zatem tych, którzy będą w nim uczestniczyć. Introdukcja, jaką stanowią pierwsze rozdziały, opowie nam o młodych, którzy śpiewali z Bono „One”, chociaż nie czuli się z różnych względów pełną jednością.

Marko to młody student zafascynowany twórczością U2. Pozwoliła mu ona odbyć pasjonującą podróż w krainę literatury i filmu, do których pośrednio lub bezpośrednio odwoływała się przez lata słuchana przez bohatera muzyka. U2 otworzyli Marko na świat estetycznych doznań, wszak „Podchodził do ich albumów jak Sherlock Holmes, szukając śladów metafizycznej harmonii”. Dla Marko udział w koncercie jest właśnie czymś na kształt metafizycznego doznania. To coś, na co wyczekuje i coś, co pozwoli mu na odnalezienie harmonii we własnym życiu.

Sejo natomiast jest zagorzałym kibicem. Koncert U2 staje się dla niego projekcją lęków i nienawiści wobec stadionu Koševo, którego destrukcję pod butami tłumu bohater chce obserwować z dziką satysfakcją. Udział w występie kapeli, z którą nie czuje się związany, będzie symbolicznym zadeptywaniem podczas koncertu traumatycznego wspomnienia o zmarłym podczas wojny przyjacielu.

Damir podejmuje się dezercji, aby zobaczyć i usłyszeć Bono na żywo. Niespełniony artysta plastyk próbuje choć na chwilę zapomnieć podczas koncertu o tym, że służba wojskowa jest dla niego tylko kolejnym złudnym sposobem na przetrwanie i nadanie sensu życiu w rzeczywistości powojennego bałaganu, relatywizmu i szczątkowości uczuć. Wraz z nim na stadion przybędą także niebieskie ptaki, studenci dziennikarstwa – Mirso i Roba oraz dwie maturzystki z Chorwacji, z których jedna założy sobie, iż podczas koncertu Bono zaśpiewa specjalnie dla niej piosenkę. Na stadion wkroczy także Merima i Tin, dla których to wydarzenie jest przede wszystkim okazją, aby przez chwilę nacieszyć się sobą z dala od ciekawskich spojrzeń konserwatywnych rodziców.

Przybędzie na ten niezwykły występ również Azra, która poprzez udział w tym wydarzeniu pożegna się ostatecznie z bratem, któremu wojna odebrała marzenia, plany i życie. Azra powie: „Dla mnie ta wojna skończy się dopiero wtedy, kiedy U2 zagra tu swój koncert”. Tę opinię podzielić mógłby niejeden uczestnik koncertu, dla którego udział w hipnotycznym, muzycznym show na stadionie zrujnowanego przez wojenną pożogę miasta, będzie początkiem nowego i jednoczesnym pożegnaniem z mrokami przeszłości.

Chociaż szczególnych zdolności literackich Muharem Bazdulj w swej książce nam nie objawia, z pewnością jest to pozycja warta poznania, albowiem oryginalnie i pomysłowo ukazuje moment przejścia, duchowej i narodowej transformacji pokoleniowej, jaka ma miejsce na stadionie. Widać, że „Koncert” pisany był emocjami i za prawdziwość tychże winien jestem autorowi ukłon, albowiem nie czyni z napięć narracyjnych histerycznego wołania. Bazdulj tonuje emocjonalnie swoją opowieść, ale jednocześnie nadaje jej znamion ekspresyjnego manifestu pokoleniowego. Brawa za autentyczność zapisu i za to, że pamiętny koncert U2 dzięki tej książce nadal trwa…

Wydawnictwo Czarne, 2007

Brak komentarzy: