
Nazwisko tego pięćdziesięcioletniego pisarza jest bardzo mówiące. Richter bowiem przyjedzie do Sarajewa, aby sądzić przede wszystkim samego siebie. Mężczyzna wyjeżdża z Paryża, gdzie pozostawia żonę i przybywa najpierw do Wiednia: miasta – pułapki, skąd uda się w najważniejszą podróż swojego życia do Bośni. Richard Richter to intelektualista, myśliciel, twórca i dziennikarz. Przypadek sprawia, że jego uporządkowane życie stanie się ruiną. Richter odkryje w Wiedniu niebieski zeszyt, w którym jego matka zapisała list, który odmieni życie bohatera. Zgłębianie mrocznej historii rodzinnej, której początek datuje się na 1942 rok, pięćdziesiąt lat później przyniesie zaskakujące rozwiązanie, a Richter pozna prawdę nie tylko o matce i jej siostrze, ale także o swoim prawdziwym ojcu.
W Sarajewie na drodze poszukiwań Richtera, ukrytych pod pozorem pracy dziennikarskiej w oblężonym mieście, staną trzy bardzo ważne osoby. Ivor będzie jego przewodnikiem po Sarajewie i z czasem stanie się serdecznym przyjacielem. Aktorka Alma, budząca na początku niechęć Richarda, okaże się z czasem kobietą, która w życiu bohatera odegra niezwykłą rolę. Tajemniczy sefardyjski Żyd Szymon będzie natomiast pełnił funkcję duchowego mentora Richtera i ułatwi mu odkrycie tajemnicy, która tak naprawdę zniszczy bohatera. Z czasem czytelnik dostrzeże coraz to nowe znaczenia, jakie niosą w sobie te trzy postacie. Odkryje także, że Richterowi trudno będzie przed nimi ukryć prawdziwy powód przyjazdu do Sarajewa, a później okaże się, iż każde z nich odgrywa specyficzną rolę w „podróży ku prawdzie”, jaką odbywa Richter.
Odniesień do tekstów kultury jest w tej książce bardzo wiele, albowiem opowiadana historia nie jest tylko sentymentalną opowieścią o odkrywaniu rodzinnych tajemnic. Sam tytuł ambitnie zapowiada wykorzystanie imienia biblijnego. Poza tym ożyją w tej książce teksty Frischa, Kawafisa, Homera, Durrela, a także – i to ważna informacja dla polskiego czytelnika – Zbigniewa Herberta, którego „Raport z oblężonego miasta” stanie się poetyckim komentarzem do losów Sarajewa roku 1992. Štiks ukazuje problem konfliktu bałkańskiego w szerszej perspektywie i za pomocą symboli stara się ukazać, iż wojna w Sarajewie to nie tylko problem tego miasta; problemem jest dla całej Europy fakt, że blisko 50 lat po zakończeniu drugiej wojny światowej ma miejsce kolejny dramatyczny konflikt zbrojny na Starym Kontynencie. Warto również zwrócić uwagę na sposób, w jaki autor opisuje sarajewskie środowisko artystyczne. Teatry funkcjonują na przekór rzeczywistości, która z artyzmem nie ma niczego wspólnego. I chociaż książki przestają mieć wartość i są rozdawane za bezcen na targowiskach, one jednak są w tej opowieści przejmującym świadectwem tego, co przeżywa główny bohater. Richter, opowiadając swoje dzieje, tworzy literaturę; do literatury nawiązuje i przez symbole literackie nawiązuje kontakt z czytelnikiem. Stwarza to wrażenie sentencjonalności, ale jest jednocześnie dowodem na to, iż „Krzesło Eliasza” to proza dostojna i pasjonująca.
Jedyne, do czego można żywić ambiwalentny stosunek to antycypacja narracyjna w tej powieści. Z jednej strony ustawiczne zapowiadanie zdarzeń w mrocznej tonacji dodatkowo skupia uwagę na lekturze, z drugiej – po pewnym czasie może irytować, bo zdradza wiele istotnych spraw.
Co znaczy umieranie i rodzenie się na nowo? Jakie obyczajowe szczegóły łączą życie bohatera „Homo Faber” i Richarda Richtera? Czym jest tak naprawdę oblężone miasto i dlaczego wojny 1942 i 1992 roku tak silnie się ze sobą łączą? Czy da się żyć nadal, kiedy przez pięćdziesiąt lat żyło się złudzeniami? Na te i wiele innych pytań odpowiedź daje książka Igora Štiksa.
Wydawnictwo W.A.B., 2009
4 komentarze:
Jarku! Fajnie, że wróciłeś -mam nadzieję, że urlop miałeś udany! Cóż ja Ci mogę rzecz znowu utuczyłeś mi schowek - kto mu zafunduje liposukcję? PZDR Niebieski ptak.
Pogoda mogła być lepsza, morze cieplejsze, ale ogólnie było przyjemnie. Rozleniwiłem się i nic przez tydzień nie czytałem, to recenzja książki przeczytanej końcem czerwca :-)
Sądziłam, że się złamałeś - nałóg ma to do siebie, że żyć nie daje i coś wrzuciłeś na ruszt dla duszy w czasie urlopu! A to recenzja książki przed urlopowej! Pogoda - daj spokój, chyba nawet kobiety nie są tak zmienne. Niebieski ptak.
Zauważyłam, że będziesz czytał Strategię antylop a czytałeś wywiad z Hatzfeldem? Jak nie to podsyłam link
http://wyborcza.pl/1,75480,6796607,Czlowiek__ktory_wrocil_do-_malpy.html?utm
Prześlij komentarz