Samotność jest pojęciem, wokół którego od jakiegoś czasu koncentrują się teorie krytyczne, dotyczące życia społecznego i funkcjonowania w społeczeństwie. Świat, w którym coraz więcej jest singli, gdzie coraz częściej doświadczamy odizolowania i wyobcowania, staje się od pewnego czasu areną zdarzeń dosyć przełomowych. Oto bowiem uświadamiamy sobie, że życie społeczne jest coraz trudniejsze, że nawiązywanie trwałych relacji z innymi staje się problemem, z którym próbują walczyć rozmaite szkoły treningu umiejętności prospołecznych i kursy nauki wychodzenia ludziom naprzeciw. Samotność w wielu kulturach jest stanem postrzeganym jako zagrożenie dla rozwoju człowieka w społeczeństwie. To także pojęcie często kojarzone z zagubieniem, uciekaniem, z postawą unikania i brakiem pewności siebie. O ile przyczyn samotności jest tak samo wiele jak jej rodzajów, o tyle psychologowie jednym głosem wydają się mówić, że ze stanem tym można coś zrobić, można dokonywać zmian, można samotności w jakiś sposób zaradzić. Wydana po raz pierwszy przed ponad 20 laty książka angielskiego psychiatry Anthony’ego Storra prezentuje inny punkt widzenia na samotność. Założeniem autora jest teza, iż stan samotności to stan daleki od jakichkolwiek patologii, a jeśli z patologiami ma coś wspólnego, nie jest ich koniecznym do likwidowania objawem. Storr w swojej książce przedstawia takie ujęcie samotności, któremu rzadko towarzyszy refleksja. Samotność Storra to przede wszystkim coś, co jest najzupełniej normalne; stan połączony z realizacją własnej drogi twórczej. Ten błyskotliwy i pasjonujący esej pokazuje, w jaki sposób można postrzegać samotność i jak bardzo była ona potrzebna w różnych okresach dziejów dla tych, którzy by tworzyć, musieli przebywać sami.
Jedną z pierwszych, rozwijanych w książce myśli, jest konstatacja, iż samotność jest twórcza. „Zdolność do przebywania w samotności zostaje tym samym powiązana z odkrywaniem siebie i samorealizacją, ze stopniowym uświadamianiem sobie własnych najgłębszych potrzeb, uczuć i impulsów”. Storr zakłada, iż tylko w stanie izolacji od innych ludzi, wielu wybitnych twórców i myślicieli mogło dać z siebie tak wiele i – paradoksalnie – w oddaleniu od innych, dać innym tak dużo. Analizując biografie postaci, o jakich za chwilę wspomnę, autor „Samotności” zwraca uwagę na to, iż przede wszystkim odosobnienie jest okazją do twórczej samorealizacji. Łączy umiejętność przebywania poza wpływem i otoczeniem innych ludzi z możliwościami, jakie daje ta umiejętność, sprzyjając rozwojowi duchowemu. „Zdolność do tworzenia to doskonała okazja do rozwoju osobistego w samotności”. Samotność ukazywana jest w eseju Storra jako stan, w którym dochodzi do swoistego zbliżenia z samym sobą i w tym zbliżeniu do powstawania unikalnych dzieł sztuki - świadectw tego, że do kultury można wnieść bardzo wiele także wtedy, kiedy jest się z dala od ludzi na co dzień tę kulturę tworzących.
Storr dostrzega bardzo ważną antynomię, o której nie można zapomnieć podczas lektury. Czym innym jest bowiem potrzeba samotności, a czym innym zdolność do niej. Autor ukazuje szereg traumatycznych sytuacji, w jakich człowiek zmuszony jest do życia w samotności i prezentuje spustoszenia, jakie może ów stan uczynić w ludzkiej psychice. Jednostki twórcze, wokół których koncentruje swoje rozważania Storr, czasami wybierały samotność jako stan konieczny do tego, by kreatywnie funkcjonować. Czy bowiem Goya miał jakiś wybór, gdy ogłuchł i siłą rzeczy pozostał sam w świecie, do którego dźwięków przestał mieć już dostęp? Czy schizoidalny rys charakteru Franza Kafki pozwoliłby mu na funkcjonowanie i tworzenie w świecie, którego się bał i którego unikał? Jak niewiele odkryłby i zrozumiał introwertyk Newton, dla którego życie w odosobnieniu było szansą do tego, by właściwie rozwijać własny umysł? Anthony Storr porusza w swojej książce zagadnienia związane z motywacjami emocjonalnymi i czynnikami społecznymi, które w gruncie rzeczy niekiedy wymuszają samotność. Analizuje sytuacje izolacji, uwięzienia, niemożności nawiązania kontaktu z otoczeniem powodowane koniecznością oddalenia od innych. W tym rozumieniu pojęcie samotności zaczyna funkcjonować nie jako immanentny stan, do życia w którym człowiek się rodzi. Tak jak umiejętności prospołecznych, tak i przebywania w samotności trzeba się nauczyć.
Storr odwołuje się do kilku teorii psychologicznych dotyczących umiejętności i nieumiejętności życia w społeczeństwie, wskazując na istotną rolę przeżyć z okresu dzieciństwa na dalsze funkcjonowanie jednostki. Osamotnienie Kanta, Sakiego, Kiplinga czy Wittgensteina wynikało z doświadczenia opuszczenia przez bliskich im ludzi. Samotność jest zatem patologią jeśli spojrzeć na czynniki, które ją kształtują i wzmacniają. Czy jednak ten stan rzekomo patologiczny dla wielu nie był jedynym, w którym mogli się w pełni zrealizować?
Myślę, że to pozycja wartościowa i cenna dla wszystkich, w których doświadczenie samotności wywołuje lub wywoływało ambiwalentne odczucia. To także książka, która mówi, że drogą do zadowolenia i spełnienia nie musi być życie społeczne, rodzinne. Pozycja wieloaspektowo ujmująca pojęcie samotności i zmuszająca do refleksji nie tylko nad zagadnieniem nakreślanym w tytule.
Wydawnictwo W.A.B., 2010
Jedną z pierwszych, rozwijanych w książce myśli, jest konstatacja, iż samotność jest twórcza. „Zdolność do przebywania w samotności zostaje tym samym powiązana z odkrywaniem siebie i samorealizacją, ze stopniowym uświadamianiem sobie własnych najgłębszych potrzeb, uczuć i impulsów”. Storr zakłada, iż tylko w stanie izolacji od innych ludzi, wielu wybitnych twórców i myślicieli mogło dać z siebie tak wiele i – paradoksalnie – w oddaleniu od innych, dać innym tak dużo. Analizując biografie postaci, o jakich za chwilę wspomnę, autor „Samotności” zwraca uwagę na to, iż przede wszystkim odosobnienie jest okazją do twórczej samorealizacji. Łączy umiejętność przebywania poza wpływem i otoczeniem innych ludzi z możliwościami, jakie daje ta umiejętność, sprzyjając rozwojowi duchowemu. „Zdolność do tworzenia to doskonała okazja do rozwoju osobistego w samotności”. Samotność ukazywana jest w eseju Storra jako stan, w którym dochodzi do swoistego zbliżenia z samym sobą i w tym zbliżeniu do powstawania unikalnych dzieł sztuki - świadectw tego, że do kultury można wnieść bardzo wiele także wtedy, kiedy jest się z dala od ludzi na co dzień tę kulturę tworzących.
Storr dostrzega bardzo ważną antynomię, o której nie można zapomnieć podczas lektury. Czym innym jest bowiem potrzeba samotności, a czym innym zdolność do niej. Autor ukazuje szereg traumatycznych sytuacji, w jakich człowiek zmuszony jest do życia w samotności i prezentuje spustoszenia, jakie może ów stan uczynić w ludzkiej psychice. Jednostki twórcze, wokół których koncentruje swoje rozważania Storr, czasami wybierały samotność jako stan konieczny do tego, by kreatywnie funkcjonować. Czy bowiem Goya miał jakiś wybór, gdy ogłuchł i siłą rzeczy pozostał sam w świecie, do którego dźwięków przestał mieć już dostęp? Czy schizoidalny rys charakteru Franza Kafki pozwoliłby mu na funkcjonowanie i tworzenie w świecie, którego się bał i którego unikał? Jak niewiele odkryłby i zrozumiał introwertyk Newton, dla którego życie w odosobnieniu było szansą do tego, by właściwie rozwijać własny umysł? Anthony Storr porusza w swojej książce zagadnienia związane z motywacjami emocjonalnymi i czynnikami społecznymi, które w gruncie rzeczy niekiedy wymuszają samotność. Analizuje sytuacje izolacji, uwięzienia, niemożności nawiązania kontaktu z otoczeniem powodowane koniecznością oddalenia od innych. W tym rozumieniu pojęcie samotności zaczyna funkcjonować nie jako immanentny stan, do życia w którym człowiek się rodzi. Tak jak umiejętności prospołecznych, tak i przebywania w samotności trzeba się nauczyć.
Storr odwołuje się do kilku teorii psychologicznych dotyczących umiejętności i nieumiejętności życia w społeczeństwie, wskazując na istotną rolę przeżyć z okresu dzieciństwa na dalsze funkcjonowanie jednostki. Osamotnienie Kanta, Sakiego, Kiplinga czy Wittgensteina wynikało z doświadczenia opuszczenia przez bliskich im ludzi. Samotność jest zatem patologią jeśli spojrzeć na czynniki, które ją kształtują i wzmacniają. Czy jednak ten stan rzekomo patologiczny dla wielu nie był jedynym, w którym mogli się w pełni zrealizować?
Myślę, że to pozycja wartościowa i cenna dla wszystkich, w których doświadczenie samotności wywołuje lub wywoływało ambiwalentne odczucia. To także książka, która mówi, że drogą do zadowolenia i spełnienia nie musi być życie społeczne, rodzinne. Pozycja wieloaspektowo ujmująca pojęcie samotności i zmuszająca do refleksji nie tylko nad zagadnieniem nakreślanym w tytule.
Wydawnictwo W.A.B., 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz