Literatura południowoafrykańska przeżyła chwilę zainteresowania, kiedy J. M. Coetzee otrzymał Literacką Nagrodę Nobla w 2003 roku. André Brink na kartach „Zanim zapomnę” podobnie jak Coetzee ukazuje dramat historii i kulejącej młodej demokracji Republiki Południowej Afryki, ale jednocześnie – też jak noblista – penetruje zakamarki duszy człowieka u schyłku swego życia. Nowa powieść Brinka jest podobnym rozliczeniem, jakiego dokonywał bohater „Hańby” czy „Zapisków ze złego roku”. I chociaż trudno nie porównywać twórczości obu pisarzy z RPA, mających przecież tak wiele punktów wspólnych, warto na „Zanim zapomnę” spojrzeć z nieco innej strony, bo to książka o znaczeniu uniwersalnym, choć osadzona w konkretnych realiach społecznych, politycznych i historycznych.
Chris Minnaar kończy 78 lat i musi się pogodzić ze śmiercią pewnej bliskiej mu kobiety. Rachel wydaje się być jedną z wielu, które przemknęły przez jego długie życie, ale jest tak naprawdę wyjątkowa. Minnaar wspomina początki znajomości z awangardową rzeźbiarką i jej mężem, dokładnie opisuje skomplikowane relacje między nimi – najpierw budujące, potem rujnujące ten specyficzny związek trojga ludzi. Dla Minnaara opowieść o Rachel staje się punktem wyjścia do snucia opowiadań o wszystkich kobietach jego życia, gdyż to właśnie kobiety go konstytuowały, one formowały jego świadomość, pod ich wpływem stale się znajdował, nie mogąc uciec od schematów powtarzających się przy kolejnych mniej lub bardziej intensywnych znajomościach z płcią piękną. „(…) Każdy moment zwrotny trzech ostatnich ćwierćwieczy mego kraju miał związek z którąś z ważnych w moim życiu kobiet. A pomiędzy tymi interwałami były inne kobiety, zbliżające się lub oddalające, odkrywane, afirmowane lub obdarzające rozrywką”. Historie miłosne, podboje Minnaara i jego nieustające udręki egzystencjalne idą w parze z barwnym przedstawieniem dziejów RPA, w jakich naczelny problem, czyli rasizm, mocno odciska się na znajomościach Chrisa z czarnoskórymi dziewczętami. Czego pisarz i myśliciel u kresu swego życia poszukuje we wspomnieniach? Dlaczego coraz to nowe, pojawiające się w pamięci, romanse nabierają nagle tak dużego znaczenia? Kluczowe dla zrozumienia problematyki „Zanim zapomnę” będzie pytanie, które Rachel zada Minnaarowi. To pytanie o coś, co jemu jako mężczyźnie miało dać spełnienie i poczucie zadowolenia: „Próbowałeś rozpaczliwie, na siłę, znaleźć to gdzie indziej, zawsze gdzie indziej, w innych ludziach, w innych kobietach, zamiast uznać, że możesz to znaleźć wyłącznie w sobie”. Toksyczne relacje z kobietami są egzemplifikacją tezy o zagubieniu i braku poczucia własnej wartości, które musi być budowane na nowo w coraz mocniej spalających Minnaara związkach.
Niewątpliwy wpływ na jego zachowanie przez całe życie miała matka – tak naprawdę najważniejsza kobieta jego życia. Zdziecinniała, karykaturalna, smutna – tak portretowana jest w powieści w ostatnich miesiącach swego długiego życia. Matka, której wpływu na życie Chrisa nie można nie dostrzec; spokojna przystań, do której przybija zawsze po konfliktach z kostycznym ojcem. Wszystkie znajomości Chrisa z kobietami to projekcje lęków i fantazji związanych z osobą jego matki. Wszystkie poza znajomością z Rachel, która przyczyni się do tego, iż Minnaar spojrzy na swoje życie z zupełnie innej perspektywy.
To powieść o roli winy i kary w życiu człowieka, o odpowiedzialności za siebie i innych oraz konsekwencjach jego braku. To książka, w której tle rozgrywa się dramat Don Giovanniego (komentowany wielokrotnie przez głównego bohatera oraz jego przyjaciół) i książka, w której ukarany rozpustnik Mozarta, w jakim Minnaar dostrzega cząstkę siebie, na nowo przeżywa swe porażki, zmagając się przede wszystkim z wyobcowaniem i niemożnością realizacji własnych zamierzeń. Czy Chris jest postacią tragiczną? Jego biografia naznaczona jest fatalizmem, jego pisanie to nieskuteczne próby zaprzeczenia samemu sobie, jego próby zrozumienia problemów własnej ojczyzny są jednocześnie próbami nazwania samego siebie. „Zanim zapomnę” to literatura konfesyjna, bardzo intymna i subtelna, a jednocześnie pasjonujący zapis rozważań na temat kondycji współczesnego Afrykanera. Bo może fatalizm, od jakiego próbuje uciekać Minnaar zakorzeniony jest gdzieś głębiej, nie tylko w nim samym? „Czy my, Afrykanerzy, nosimy w sobie jakieś zasadnicze, fundamentalne zło? Czy w naszym charakterze tkwi jakaś ułomność? Jak daleko wstecz to sięga – ten brak poczucia bezpieczeństwa, nieutulony gniew, ta nieszczęsna potrzeba udowodnienia własnej wartości?”. I na tych słowach można zakończyć rozważania o książce, ponieważ to one stanowią jednocześnie punkt wyjścia i zakończenie rozważań Brinka.
„Zanim zapomnę” to próba zatrzymania wspomnień i dramatyczne rozliczenie z życiem, któremu towarzyszą uczucia tak żarliwe, że nie sposób ująć ich w pełni na żadnej ze stron tej powieści.
Oficyna Literacka Noir Sur Blanc, 2010
Chris Minnaar kończy 78 lat i musi się pogodzić ze śmiercią pewnej bliskiej mu kobiety. Rachel wydaje się być jedną z wielu, które przemknęły przez jego długie życie, ale jest tak naprawdę wyjątkowa. Minnaar wspomina początki znajomości z awangardową rzeźbiarką i jej mężem, dokładnie opisuje skomplikowane relacje między nimi – najpierw budujące, potem rujnujące ten specyficzny związek trojga ludzi. Dla Minnaara opowieść o Rachel staje się punktem wyjścia do snucia opowiadań o wszystkich kobietach jego życia, gdyż to właśnie kobiety go konstytuowały, one formowały jego świadomość, pod ich wpływem stale się znajdował, nie mogąc uciec od schematów powtarzających się przy kolejnych mniej lub bardziej intensywnych znajomościach z płcią piękną. „(…) Każdy moment zwrotny trzech ostatnich ćwierćwieczy mego kraju miał związek z którąś z ważnych w moim życiu kobiet. A pomiędzy tymi interwałami były inne kobiety, zbliżające się lub oddalające, odkrywane, afirmowane lub obdarzające rozrywką”. Historie miłosne, podboje Minnaara i jego nieustające udręki egzystencjalne idą w parze z barwnym przedstawieniem dziejów RPA, w jakich naczelny problem, czyli rasizm, mocno odciska się na znajomościach Chrisa z czarnoskórymi dziewczętami. Czego pisarz i myśliciel u kresu swego życia poszukuje we wspomnieniach? Dlaczego coraz to nowe, pojawiające się w pamięci, romanse nabierają nagle tak dużego znaczenia? Kluczowe dla zrozumienia problematyki „Zanim zapomnę” będzie pytanie, które Rachel zada Minnaarowi. To pytanie o coś, co jemu jako mężczyźnie miało dać spełnienie i poczucie zadowolenia: „Próbowałeś rozpaczliwie, na siłę, znaleźć to gdzie indziej, zawsze gdzie indziej, w innych ludziach, w innych kobietach, zamiast uznać, że możesz to znaleźć wyłącznie w sobie”. Toksyczne relacje z kobietami są egzemplifikacją tezy o zagubieniu i braku poczucia własnej wartości, które musi być budowane na nowo w coraz mocniej spalających Minnaara związkach.
Niewątpliwy wpływ na jego zachowanie przez całe życie miała matka – tak naprawdę najważniejsza kobieta jego życia. Zdziecinniała, karykaturalna, smutna – tak portretowana jest w powieści w ostatnich miesiącach swego długiego życia. Matka, której wpływu na życie Chrisa nie można nie dostrzec; spokojna przystań, do której przybija zawsze po konfliktach z kostycznym ojcem. Wszystkie znajomości Chrisa z kobietami to projekcje lęków i fantazji związanych z osobą jego matki. Wszystkie poza znajomością z Rachel, która przyczyni się do tego, iż Minnaar spojrzy na swoje życie z zupełnie innej perspektywy.
To powieść o roli winy i kary w życiu człowieka, o odpowiedzialności za siebie i innych oraz konsekwencjach jego braku. To książka, w której tle rozgrywa się dramat Don Giovanniego (komentowany wielokrotnie przez głównego bohatera oraz jego przyjaciół) i książka, w której ukarany rozpustnik Mozarta, w jakim Minnaar dostrzega cząstkę siebie, na nowo przeżywa swe porażki, zmagając się przede wszystkim z wyobcowaniem i niemożnością realizacji własnych zamierzeń. Czy Chris jest postacią tragiczną? Jego biografia naznaczona jest fatalizmem, jego pisanie to nieskuteczne próby zaprzeczenia samemu sobie, jego próby zrozumienia problemów własnej ojczyzny są jednocześnie próbami nazwania samego siebie. „Zanim zapomnę” to literatura konfesyjna, bardzo intymna i subtelna, a jednocześnie pasjonujący zapis rozważań na temat kondycji współczesnego Afrykanera. Bo może fatalizm, od jakiego próbuje uciekać Minnaar zakorzeniony jest gdzieś głębiej, nie tylko w nim samym? „Czy my, Afrykanerzy, nosimy w sobie jakieś zasadnicze, fundamentalne zło? Czy w naszym charakterze tkwi jakaś ułomność? Jak daleko wstecz to sięga – ten brak poczucia bezpieczeństwa, nieutulony gniew, ta nieszczęsna potrzeba udowodnienia własnej wartości?”. I na tych słowach można zakończyć rozważania o książce, ponieważ to one stanowią jednocześnie punkt wyjścia i zakończenie rozważań Brinka.
„Zanim zapomnę” to próba zatrzymania wspomnień i dramatyczne rozliczenie z życiem, któremu towarzyszą uczucia tak żarliwe, że nie sposób ująć ich w pełni na żadnej ze stron tej powieści.
Oficyna Literacka Noir Sur Blanc, 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz