2010-09-28

"Apte. Niedokończona powieść" Piotr Głuchowski, Marcin Kowalski

Niezwykła publikacja. Pierwsze, co zwraca uwagę, to zeszyt dołączony do książki, w którym znajdziemy kilkanaście poruszających rysunków. Każdy z nich daje przerażające świadectwo zdominowanej przez strach osobowości ich twórcy. To Ryszard Apte. Rysownik, poeta, artysta… Kim byłby ten człowiek, gdyby jego obiecującego życia nie zakończyło tak nagle piekło drugiej wojny światowej, zesłanie do obozu, skrajne doświadczenia egzystencjalne i śmierć, jakiej doświadczały wtedy tysiące niewinnych ofiar? Postacie na rysunkach są przerażone i zagubione. Świat je otaczający to rzeczywistość stworzona z mrocznych symboli, rzeczywistość atakująca i grożąca. Zanim przejdzie się do lektury opowieści o życiu tego niezwykłego człowieka, poraża dramaturgia i bezpośredniość jego grafik. Zachowały się w pewnym wielickim domu, gdzie Apte ukrywał się przed nazistami. Są namacalnym dowodem tragizmu jego istnienia. Reporterzy „Gazety Wyborczej”, Piotr Głuchowski i Marcin Kowalski, do tego dowodu dołączają na poły beletryzowaną, na poły reporterską wersję biografii, jakich w tamtych czasach być może było wiele, ale nie doczekały się opowiedzenia. Głuchowski i Kowalski tak jednak opowiadają o Aptem, że nic naprawdę nie wydaje się w jego historii zamknięte. To przecież symboliczna niedokończona powieść. Nie chodzi tylko o powieść, nad którą pracował Ryszard Apte.

Biografia tego człowieka obejmuje jego dzieciństwo i młodość w przedwojennym Krakowie, gimnazjalne wzloty i upadki, fascynację malarstwem i poezją. Następnie dramaturgię wydarzeń związanych z ucieczką do Lwowa z zagarniętego przez Niemców Krakowa. Skomplikowane losy Żyda na emigracji, który o mało nie staje się człowiekiem radzieckim i ulega złudzie socjalistycznych utopii. Decyzję o powrocie. Opis życia w Wieliczce, która na krótki okres staje się dla ludności pochodzenia żydowskiego miejscem, w jakim mogą ukryć się przed nazistami. Przebieg zachodzących wówczas procesów, które z cichego prowincjonalnego miasteczka czynią miejsce, gdzie rozegra się dramat setek rodzin. Zesłanie do obozu pracy, ostatnie miesiące życia w nieludzkich warunkach, desperacką próbę ucieczki. A potem, gdy pojawia się ostatnia kropka w tej dramatycznej biografii, rozpoczyna się na nowo śledzenie tropów, które ukształtowały tę wrażliwą osobowość, jakiej nie dane było rozwinąć choćby jednego z wielu talentów.


To, co uczynili Głuchowski i Kowalski jest nie do przecenienia także dlatego, iż ocalają oni od zapomnienia biografię człowieka doświadczającego cierpienia na wszelkie możliwe sposoby i kogoś, kto z cierpieniem próbuje się mierzyć. Życie Ryszarda Aptego początkowo wydawało się przewidywalne. Sytuacja rodzinna, talenty, marzenia i plany. Wszystko wskazywało na to, iż dorasta kolejny wielki i ważny dla polskiej kultury człowiek. Ten człowiek jednak już na kilka lat przed śmiercią żył w nieustannym strachu i lękał się jedynie o to, w jaki sposób swą twórczość ocalić od zagłady, skoro zagłada jego samego była już niemal pewna. Apte jawi się jako obsesyjnie zatroskany o losy tego, co tworzy. Tylko w twórczości widzi prawdziwy sens swego istnienia, jedynie w fakcie przetrwania tego wszystkiego, co chce po sobie pozostawić. A chce pozostawić wiele – to nie tylko rysunki i poezja. Przede wszystkim powieść, nad którą zaczyna pracę i która w symboliczny sposób ma oddać zawikłane losy ludzi takich jak sam autor. Apte za wszelką cenę chce ją napisać. To człowiek zamiaru i człowiek wielkiej wewnętrznej siły oraz dyscypliny. Tylko ona pozwala mu przetrwać okres między czasem, w którym powstają dołączone do książki rysunki a ostatnimi dniami obozu pracy w Stalowej Woli. Głuchowski i Kowalski starają się oddać nastrój przerażenia Aptego. Przerażenia tym, że jego twórczość może ulec zniszczeniu. I przerażenia faktem, iż proces jej tworzenia jest tak bardzo zagrożony.


Opowieść o Ryszardzie Aptem jest jednocześnie pasjonującym studium życia społecznego przedwojennego Krakowa, Lwowa początku lat czterdziestych minionego stulecia, barwną panoramą Wieliczki czasu wojny i przejmującym świadectwem Holokaustu w południowej Polsce. Takie książki jak ta dają wiarę w to, iż można z reporterską wnikliwością i humanistycznym skupieniem opowiedzieć biografie, które ocala się od zapomnienia.


Korporacja Ha!art, 2010


KUP KSIĄŻKĘ

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Swietna recenzja :)

gregor pisze...

Uważam ,że świetnie wychwyciłeś sedno książki.