Wydawca: Wiatr
od Morza
Data wydania: 28 września 2015
Liczba stron: 282
Tłumacz: Bartosz Lewandowski
Oprawa: miękka
Cena det.: 39,99 zł
Tytuł recenzji: Decyzje i wspomnienia
Gdański wydawca wydobył z
historii literatury brytyjskiej coś niezwykle ważnego, czyli wykonał zabieg,
który z trudem wychodzi głównemu bohaterowi powieści. "Wakacje" to bowiem powieść o przypominaniu sobie istotnych
rzeczy i o selekcji wspomnień. Książka oddająca klimat rozleniwienia przy
jednoczesnym napięciu - to bowiem opowieść o trudnym tygodniu rozrachunku.
Narracja dotycząca różnego rodzaju utrat i traktująca o tym, jak można się z
nimi pogodzić i z którymi należy walczyć. Middleton stylem wyważonym i
budującym opowieść o pozornie leniwie upływającym czasie opowiada o pewnej
rozpaczliwej emigracji, kiedy to w smutku i odosobnieniu widzi się rzeczy oraz
gesty nabierające innego znaczenia. To ambitna powieść o nadziejach, których
spełnianiu często sami przeszkadzamy, oraz o tym, kim jesteśmy dla siebie
wówczas, gdy znajdziemy się w niebezpiecznym oddaleniu. Historia wydana w 1974
roku nie utraciła swej ważności. Middleton opowiada symbolicznie o czasie,
którego utraty nie możemy sobie zrekompensować, i o lęku przed tym, co może nas
czekać z samymi sobą, o niegotowości na odchodzenie, starość i zależność od
innych. Czyta się to z niesłabnącym poczuciem pewności, że każdy z nas
doskonale wie, jak zaradzić życiowej stracie, ale nie każdy ma w sobie tyle odwagi,
by świadomie mierzyć się ze zmianą, po której życiu brakuje pewnej treści.
Trzydziestodwuletni Edwin
Fisher przybywa do Bealthorpe, gdzie przed laty bywał, czerpiąc z dziecięcego
stanu beztroski i poczucia upływu czasu, który w cichym kurorcie zdawał się
zatrzymywać. Tym razem tygodniowy pobyt tylko pozornie związany jest z
odpoczywaniem. Wolność, o jakiej ironicznie wspomina Fisher, nie jest dla niego
stanem komfortowym. Rozstanie z Meg przysporzyło mu wielu rozczarowań i teraz,
zagubiony i samotny, czuje się w obowiązku odtwarzania przeszłości w celu
pełniejszego ujrzenia momentów, gdy w jego związku pojawiły się bolesne pęknięcia.
Czas spędzany w Bealthorpe to z jednej
strony czas przyglądania się i przysłuchiwania innym ludziom, by uchwycić w
nich te ślady życia, dla których nie ma już miejsca w biografii Fishera. To
także czas niespiesznie odzyskiwany, bo reminiscencje nie pozwalają na
wewnętrzne pogodzenie się ze stanem osobności. Z tym że Meg naprawdę
odeszła, a wraz z nią tak wiele marzeń, których w pojedynkę nie da się
zrealizować.
Fisher to wykładowca
uniwersytecki zajmujący się filozofią edukacji. Teoria nijak ma się do praktyki
i jego rozmówcy sprowadzają akademickie problemy Fishera do poziomu prozy
życia, w której idea odległa jest od rzeczywistości. Fisher dokonuje pewnej
selekcji tych, z którymi styka się podczas swego urlopu. Ustala status ludzi
wedle ich akcentu, doboru słów, zachowania czy gestów. Czuje, że ta ludzka
mnogość wokół niego jedynie zaciemnia mu widzenie samego siebie. Z jednej
strony rozpaczliwie próbuje się dopiąć do czyjegoś życia i choć na moment w nim
osadzić. Z drugiej jednak - wszyscy rozmówcy jakby blakną, kiedy zaczynają się
zwierzać i wpuszczać Fishera w niedozwolone rejony, których penetrowanie nie
jest jego celem.
Na pewno jednak musi
zmierzyć się z samym sobą i swoim poczuciem ładu w świecie, który tak brutalnie
naznaczyło rozstanie z żoną. Impulsem staje się obecność w Bealthorpe teściów (przypadek?)
podejmujących pewne działania, by pojednać skłóconych małżonków. Z ust teścia
Fisher słyszy to, czego nie dopuściłby samodzielnie do swojej świadomości.
Jednocześnie może ujrzeć Meg w nieco innym świetle. Zrozumieć wszystko to,
czego nie mógł zrozumieć u jej boku. Trzeba też cofnąć się i raz jeszcze
wspomnieć gorączkowe zakochiwanie się, labilność emocjonalną partnerki, w końcu
domową tragedię i zrodzoną po niej pustkę, której ramy zaczęli kreślić osobno,
w oddaleniu. Middleton prezentuje nam
anatomię rozpadu związku, ale punktuje wydarzenia w taki sposób, że nie mamy
pełnej perspektywy, nie widzimy przyczyny, nie do końca rozumiemy przejawy
agresji i tej chłodnej niechęci, która kazała małżonkom pożegnać się ze sobą.
"Wakacje" to książka, w której musimy się skonfrontować z pozornie
nieistotnymi drobiazgami, by w nich szukać wskazówek i zrozumieć, co tak
naprawdę się wydarzyło, a przede wszystkim
- co dzieje się z Fisherem podczas jego samotnego urlopu.
To książka o tym, jak wielką
krzywdę czynią uprzedzenia i oceny. Wszystkie są subiektywne i wszystkie
naznaczone piętnem ludzkiego kalectwa. Dlaczego? "Wszyscy oceniamy innych z perspektywy swojej własnej
niedoskonałości". Fisher postanawia pożegnać bolesne ślady po ojcu,
ale mimo wszystko zachowuje się tak, jak on. Kategoryzuje i ocenia wedle zasad
wypracowanych przez te wszystkie lata, w których trzeba sobie było radzić z
chaosem świata i niepewnością bliskich mu ludzi. Meg także tkwi w świecie
własnych uprzedzeń. Małżonkowie odbili się od siebie siłą własnej niechęci, ale
ona sama nie zrodziła się przypadkowo. Stanley Middleton wskazuje tę ludzką
ubogość w sferze rozumienia innych oraz wywoływanych przez nich sytuacji. Każe
się swoim skłóconym bohaterom skonfrontować. Prowadzi ku dość teatralnemu
finałowi, ale zamyka go w sposób pozostawiający w niepewności. Właśnie o to chodzi w "Wakacjach"
- ta wielowymiarowa dwuznaczność na granicy świata rzeczywistego i sfery
wspomnień buduje nam dramatyczną narrację o potrzebie pozbycia się części
siebie, pożegnania bolesnych wspomnień. Kryje się w niej także refleksja o
ludzkiej niegotowości na ciągłe przemijanie oraz o istocie pewnego rodzaju
ignorancji i konformizmu. Te dwa ostatnie pojęcia przedstawione są w związku
z lękiem. Przed czymś nowym i obcym. Przed perspektywą oglądania znajomego
kurortu w samotności.
Middleton prezentuje
brytyjską powściągliwość wielokrotnie łamaną przez tematy tabu i ten rodzaj
wspomnień, w którym mówi się lub robi coś poza konwenansem, społeczną umową.
Specyficzny humor powieści czasami jest groteskowy, ale to także siła samego
Fishera, który musi się uśmiechać, a nie smucić czy gwałtownie dziwić. Oswaja
lęk przed wyobcowaniem. Rozumie potrzebę powrotu do przeszłości. Jednocześnie
kompulsywnie chwyta te przejawy życia, które wiążą się z beztroską, pożegnaną
przecież już dawno i chyba na zawsze.
"Wakacje" to
mądra i ujmująca lektura o tym, że niezwykle istotne staje się dla nas
zazwyczaj to, co nieobecne. O tym, że uciekamy, by powrócić. O świadomie
przeżywanym smutku i wewnętrznej niezgodzie na smutne życie. Middleton uwodzi
lekturą pozornie senną, skrywającą wewnętrzne dramaty i prowadzącą ku poznaniu
samego siebie.
KUP KSIĄŻKĘ
KUP KSIĄŻKĘ
3 komentarze:
Cóż to za intrygująca książka! Czytam bodaj trzecią recenzję tej pozycji i jakbym czytała o trzech, różnych powieściach! Łączy je jedynie wyjazd bohatera do kurortu, znanego z dzieciństwa, na wakacje i rozstanie z żoną, plus spotkanie teściów. Czyli fabuła. Natomiast odczytanie drugiego i trzeciego dna, wszystkich warstw zawartych pomiędzy linijkami, wszystko to, o czym naprawdę ta książka opowiada, za każdym razem jest inne, jakby miała wiele twarzy. Być może to, co człowiek z niej wyczyta wynika też z tego, co czytelnik przeżył, czego doświadczył i jaki ma typ wrażliwości?
W tej sytuacji, zaintrygowana niemożliwie, chyba sięgnę sama po "Wakacje", żeby sobie wyrobić własne zdanie, odszukać własne refleksje, dokonać własnych przemyśleń. Czy pokryją się z tymi, które znalazłam w recenzjach? Sama jestem ciekawa :)
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
Zdecydowanie zgadzam się z Tobą! Ten nowy tytuł wydaje się być niezwykle fascynujący. Już pierwszy akapit artykułu wzbudził moje zainteresowanie i skłonił do zastanowienia się, co autor może nam jeszcze zaoferować. Wydaje się, że książka może być pełna niespodzianek i głębokich treści. Mam nadzieję, że reszta tekstu utrzyma równie wysoki poziom i będzie równie porywająca. Czekam z niecierpliwością na premierę i na możliwość zagłębienia się w świat, który autor przedstawia. Wspaniale, że pojawiają się tak intrygujące publikacje, które potrafią przyciągnąć uwagę czytelników od pierwszych zdań!
Sri Lanka Tours
Prześlij komentarz