Wydawca: Afera
Data wydania: 19 maja 2016
Liczba stron: 280
Tłumacz: Julia Różewicz
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena det.: 37,99 zł
Tytuł recenzji: Ludzkość i nienawiść
Reportażowe świadectwo
Romana Cílka rozbrzmiewa nutą ogromnej tragedii i narodowej traumy, po której
wielu Czechów nie mogło zaznać spokoju. Młoda Czeszka 10 lipca 1973 roku
prowadzi wynajętą ciężarówkę. Metodycznie rozjeżdża nią ludzi znajdujących się
w okolicach przystanku tramwajowego w Pradze. Taki obraz jest w nas bardzo żywy
po tragicznych wydarzeniach w Nicei, prawda? Cílek rekonstruuje zarówno
życiorys morderczyni, jak i przebieg jej procesu – do samego końca, do skazania
na karę śmierci, która jednoznacznie określiła stosunek czeskiego wymiaru
sprawiedliwości lat siedemdziesiątych minionego stulecia do jednostki
nierokującej szansy na jakiekolwiek dostosowanie do życia w społeczeństwie. „Ja, Olga Hepnarová” to bowiem książka o
bolesnym zderzeniu jednostki z kolektywem. O rosnących w siłę buncie oraz żalu
i o niewyobrażalnej formie opresji, w jaką sprawczyni wielokrotnego morderstwa
(ostateczny bilans: osiem ofiar) wtłoczyła samą siebie w pełni świadomie i
konsekwentnie. Roman Cílek opowiada bez sugerowania jakichkolwiek poglądów
na tę sprawę. Pewne jest tylko jedno. Autor dość czytelnie zaznacza, że w całej
sprawie mniej istotne były dywagacje o tym, czy dałoby się zapobiec temu, co
się stało. Jak wspomina jedna z autorek reportażu, „nie da się robić korekt w
czasie”. Można jednak pokusić się o diagnozy. Cílek portretuje bowiem czeską
rzeczywistość społeczno-polityczną lat siedemdziesiątych XX wieku, ale opowiada
także dość uniwersalną historię o tym, jak boleśnie odczuwa funkcjonowanie w
społeczeństwie człowiek przekonany o tym, że do tego społeczeństwa nie pasuje.
Już na wstępie zaznaczone
jest wyraźnie, że to książka o wyjątkowo mrocznym obliczu fatalizmu. Zło
wydarzyło się przed tragicznym zdarzeniem, ale równie duża jego doza miała
miejsce potem, gdy najpierw w chaosie i zaskoczeniu, potem w skupieniu i bez
możliwości pełnego zrozumienia oskarżonej czeski wymiar sprawiedliwości musiał
zdecydować, co zrobić z zaburzoną jednostką oskarżającą o to zaburzenie
kolektyw. Bo przecież czyn Hepnarovej miał być zemstą na społeczeństwie za
wszystko, co ona sama otrzymała od niego w swym krótkim życiu. Precyzyjnie
wymierzona zemsta nie miała dosięgać konkretnych osób, choć dopadła akurat te w
wieku emerytalnym. Cílek stara się
odtworzyć dramatyczny życiorys kobiety, która konsekwentnie czyniła z siebie
ofiarę – w każdym możliwym aspekcie czuła się osobą poszkodowaną przez los,
prześladowaną przez ludzi, nieustannie stygmatyzowaną i pełną rosnącej
nienawiści. Także chęci odwetu, która zmusiła ją do tego, by pewnego dnia
wypożyczyć ciężarówkę i staranować nią praski tłum.
To naprawdę specyficzne
studium ludzkiego niedostosowania do życia. Hepnarová atakuje w swych
zeznaniach wszystkich – opresyjną rodzinę, osoby ze swojego towarzystwa,
współpracowników i pozostałych ludzi, z którymi zmuszona była obcować. Z
niebywałą konsekwencją i zaskakująco spójnie stawia siebie w roli osoby
wszędzie stygmatyzowanej. Trudno w pewnym momencie uzmysłowić sobie, czy
pierwsze skrzypce grają tutaj neurozy Czeszki, czy też rzeczywiste krzywdy
zadane przez bliskich, a potem kolejnych ludzi pojawiających się na jej drodze.
Bolesny egocentryzm Hepnarovej nie
ułatwia zadania nikomu, kto próbuje zrozumieć motywy jej postępowania. Kobieta
wydaje się bezsilna wobec złego losu, a jednocześnie ma w sobie niebywałą moc
pozwalającą jej konsekwentnie zachowywać twarz i jedno wyraźne stanowisko wobec
motywów zbrodni, której dokonała z pełną świadomością. Brak empatii
cechujący osobowość psychopatyczną idzie w parze z lękliwością i poczuciem bycia
krzywdzoną na każdym kroku. Cílek pokazuje, iż jego bohaterka jest absolutnie
krytyczna wobec otoczenia i nie ma w niej najmniejszej chęci pojednania się z
nim. Nawet wtedy, gdy na jej drodze stają bliższe osoby. Takie, które są w
stanie nawiązać z nią kontakt, wyrwać ze stuporu, pokazać jakąś alternatywę.
To
książka o zagubionej jednostce bez kontaktu z otoczeniem. Hepnarová kurczowo
trzyma się swoich przemyśleń i pielęgnuje bolesne wspomnienia. Nigdy nie
zastanawia się nad tym, jaki jest jej obraz w oczach innych. Nie
dopuszcza do siebie nikogo, kto pochodzi ze złowrogiej sfery kolektywu. Ze
świata, który postanawia ją ukarać z całą stanowczością. Wyrządzone zło ma
kilka wymiarów – w działaniach bohaterki oraz działaniach w toku śledztwa i
procesu. Nikt nie jest w stanie dotrzeć do tego zalęknionego umysłu, który
przecież nigdy nie zaznaje spokoju i nie wykazuje żadnej chęci, by pozbyć się
dręczącego poczucia niedostosowania.
Roman Cílek przytacza bardzo
wiele różnych materiałów źródłowych. Wraz z nim czytamy protokoły, dokumentację
medyczną, relacje świadków, korespondencję Olgi z Miroslavem – mężczyzną,
któremu jest zza krat wyraźnie przychylna, i człowiekowi, wobec którego jedyny
raz w życiu okazała odrobinę empatii. Co poza tym? Nakreślony jest obraz władzy
zaskoczonej tragiczną niesubordynacją obywatela. Rozważany jest aspekt
polityczny zdarzenia, snute są domysły o sterowalności umysłu Hepnarovej.
Sprawą interesują się najważniejsze w państwie organy. Czesi bardzo długo nie
poznają powodów, dla których dwudziestodwulatka z kamienną twarzą rozjeżdżała
ludzi po chodniku. Blokowanie dostępu do prawdy to wyraz niemego zaskoczenia.
Dlaczego coś takiego mogło mieć miejsce w homogenicznym przecież i
uporządkowanym komunistycznym kolektywie? Cílek sugeruje, że w walce o
normalność Hepnarovej zawiodło sporo instytucji: od rodziny po nieprofesjonalną
pomoc psychiatryczną, która zamiast łagodzić skutki wyobcowania i poczucia
bycia ofiarą, wzmagała – nieświadomie – niechęć do ludzi oraz potrzebę
odegrania się za to, że społeczeństwo jest złe, nierozumiejące, pozbawione woli
spojrzenia innego niż poprzez stereotypy, szykanujące i ze wszech miar toksyczne.
„Ja,
Olga Hepnarová” to wyjątkowo przejmujące studium egzystencjalnej samotności
oraz narastającej potrzeby buntu, który przekuć należy w jakiś spektakularny
czyn. To książka ostrzeżenie. Być może dla każdego społeczeństwa pod każdą
szerokością geograficzną i w każdym czasie. Opowieść o
niedostrzeganiu ułomności i uników. O tym, że niedostosowanie jest stygmatem.
Bohaterka tej dramatycznej opowieści z pewnością chciała być zapamiętana. Stała
się także powodem mrocznego naśladownictwa, o czym Cílek wspomina w
zakończeniu, wskazując – bo to w tym momencie koniecznie – jaki naprawdę cel ma
jego książka i na co powinna zwrócić uwagę. To opowieść o tym, jak często
ranimy się nawzajem i jak łatwo możemy zablokować w drugim człowieku chęci do
tego, by rozwijał w sobie umiejętności prospołeczne. To także książka o obrazie
społeczeństwa i o tym, że jakakolwiek forma odmienności wciąż staje się źródłem
szykanowania. Za tym może iść groźna chęć odwetu. Rozpaczliwy smutek albo
równie rozpaczliwa ucieczka w samego siebie, w chorą megalomanię. To bardzo
wyrazista i przejmująca narracja ukazująca, w jak niebezpiecznym sąsiedztwie mogą
znaleźć się ludzki smutek, rozgoryczenie, nienawiść i agresja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz