Wydawca: Wielka
Litera
Data wydania: 11 maja 2016
Liczba stron: 260
Tłumacz: M. Biniecka, J.
Jarmołowicz, M. Jęcz, W. Kasprzak, M. Roguska, K. Szymanowska-Szymańska, K.
Ślęzak
Oprawa: miękka
Cena det.: 29,90 zł
Tytuł recenzji: Gdzie mieszka wolność?
János Háy napisał piękną
książkę o pasji życia, o nowych dla człowieka uczuciach, o pewnej zaklętej
przestrzeni i pragnieniu wydobycia się z niej – wprost w ramiona wielkiego
świata, tego największego, określonego przestrzenią wolności i muzyką rock’n’rollową.
To także powieść inicjacyjna o szukaniu życiowych alternatyw, nazywaniu pojęć,
odczuć i ludzi oraz świetne ujęcie drogi w męskość prowadzącej w jedną stronę, bez
możliwości powrotu. „Syn
ogrodnika” to jedna z tych absolutnie pozytywnych książek, które są w stanie
zawsze podnieść na duchu i pokazać piękno świata. Tu z perspektywy
węgierskiego chłopaka, który przenosi się z prowincji do Budapesztu, poznaje
nowe otoczenie, chłonie miasto, próbuje się z nim zintegrować, a ostatecznie
marzy o podróży do Stanów Zjednoczonych, gdzie gra jego ulubiona muzyka i gdzie
tak naprawdę – w jego mniemaniu – mieszka prawdziwa wolność. Háy czyni swego
młodego bohatera świetnym gawędziarzem, ale przede wszystkim ukazuje nam moment
mentalnego przejścia z dzieciństwa, nieskażonego doświadczeniami innymi niż
policzek za drobne przewinienie albo podkładanie czosnku nielubianej
nauczycielce, do wielkiego świata – egzemplifikowanego przez Budapeszt, ale nie
będzie tutaj chodzić o wielkość w sensie przestrzeni. Węgierski prozaik akcentuje momenty prób i nieoczywistych dla chłopca
doświadczeń. Pokazuje, kiedy staje się mężczyzną, na jakich warunkach i jakie
to niesie dla niego konsekwencje. Wszystko w słodko-gorzkiej tonacji i z
ponurym obrazem komunistycznych Węgier ubarwionym jednak w wyobraźni bohatera.
Tam, skąd pochodzi, wszyscy
tkwią w jednym miejscu. To taki bezruch bez perspektyw, ale także
najnormalniejsza w świecie perspektywa oglądu świata. Ważne jest to, co na
podwórku, w bliskim otoczeniu. Wakacje zawsze spędza się tam, gdzie się jest. Z
prowincji się nie wyrasta, prowincję się w sobie nosi. To tam rosną krzewy
owoców jagodowych, których zbieraniem zajmuje się ojciec chłopca. Jego
filozofia życiowa jest prosta – należy zrywać jak najwięcej owoców, a wówczas
świat stanie się mało skomplikowany. Skomplikowana jest jednak dla ojca
konstrukcja psychiczna młodszego syna. Nie chce on iść w jego ślady, nie
spełnia ojcowskich oczekiwań, staje się wiejskim odmieńcem i człowiekiem, nad
którym nie można zapanować nakazami czy uderzeniami w twarz. Jednak dla syna
ojciec również jest kimś oryginalnym. Autorytet zbudował na byciu innym,
specyficznym, jedynym w swoim rodzaju z punktu widzenia syna. Tymczasem ich
relacje poddane zostają próbie. Bohater przenosi się do stolicy, żeby uczyć się
w średniej szkole. Ojca Budapeszt szokuje i zastanawia. Metro, ruchome schody,
tapety na ścianach mieszkań. W dodatku kobietom wolno swobodnie palić. Za dużo
i zbyt kontrastowo. Woli być tam, skąd pochodzi. A bohater Jánosa Háya chce właśnie uciekać od stagnacji. Nie tylko w
świat dźwięków ukochanej muzyki i instrumentu. Także tam, gdzie można zmienić
perspektywę, przyjrzeć się światu zbędności, odkryć nową przestrzeń dla siebie
i zasmakować innego życia.
Pojawia się wyobcowanie,
kiedy młody bohater musi liczyć już tylko na siebie. Oswajanie miasta nie jest
łatwe. Ono się wdziera do świadomości na własnych zasadach, trudno jest to
kontrolować. Ale czy przypadkiem Budapeszt nie jest synonimem tej wielości
doznań życia, od których można uciec na prowincję, ale które wcześniej czy
później upomną się o siebie? János Háy barwnie opisuje rozczarowania,
zaskoczenia, momenty wzniosłe i w trywialny sposób niepowtarzalne. Węgry to jednak „kraj do dupy”, w którym
nie ma wolnej miłości, nie ma szalonej miłości do rock’n’rolla i nie ma jeszcze
czegoś. To bohater musi znaleźć sam. Jaka będzie jego konfrontacja z tym
naprawdę wielkim światem, kiedy uda mu się przekroczyć węgierską granicę?
Co będzie w stanie za nią zostawić i jaki emocjonalny bagaż zabierze w podróż?
„Syn ogrodnika” to opowieść
o ludzkim pragnieniu budowania wokół siebie ładu wedle ściśle określonych,
wewnętrznych praw. Miłość do muzyki wyróżnia wiejskiego chłopca, potem
ukształtowanego przez takie a nie inne doświadczenia mężczyznę. Jest czymś
stałym i niepodważalnym, punktem odniesienia dla myśli i działań. Jest także
swojego rodzaju przekleństwem. János Háy
portretuje dzieciaka zakochanego w tych przejawach wolności, dla których nie ma
miejsca w komunistycznych Węgrzech. Potem dojrzałego człowieka, dla którego świat
otwiera się nazbyt gwałtownie. To także opowieść o możliwościach, jakie
stwarza życie, i o naszej bezradności względem nich. Co robimy z danymi nam
szansami? Jak wykorzystujemy niepowtarzalne spotkania z innymi ludźmi? Na jakim
etapie życia uczymy się siebie najpilniej i kiedy jesteśmy pewni, co sobą
reprezentujemy? „Syn ogrodnika” to książka o trudnym, ale pięknym odkrywaniu
świata. O wyzwalaniu się z piętna swego pochodzenia, ale także o tym, że zawsze
jesteśmy tymi, którzy do czegoś przynależą. Háy pokazuje także paralelę między
trudami oswajania angielszczyzny – niezbędnej do tego, by śpiewać ukochane
piosenki – i kolejnych zakrętów losu niosących w sobie niepewność, często
obawy, rzadziej poczucie odnalezienia się w czymś nowym.
To bardzo plastyczna proza.
Widać przestrzeń, z której wydobywa się bohater, ale także miejsca oswajane
przez niego. Zostają w pamięci sytuacje oraz dialogi, które János Háy kreśli z
czułością i dużą wrażliwością na piękno – otoczenia, ojczystego języka. To
książka, która zaczyna się od prostych marzeń o dżinsach, a kończy na
zdobywaniu świadomości tego, co jest marzeniem, a co po prostu trudnym do
osiągnięcia elementem rzeczywistości. „Syn ogrodnika” – powieść nieco gorzka w swej wymowie – to literacki
ukłon dla każdego przejawu młodości, dla ludzkiej niefrasobliwości i dla tych
wszystkich cech z dzieciństwa, których musimy się pozbywać, by przyswajać nowy,
tak zwany dojrzały świat. Háy pięknie opowiada o dziecięcych tęsknotach i
męskiej melancholii. Pozostawia nas z otwartym zakończeniem. Życiowa droga jego
bohatera dopiero się zaczyna. Frapujące i inspirujące!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz