Wydawca: Ringier Axel Springer Polska
Data wydania: 1 marca 2017
Liczba stron: 352
Przekład: J. Łepkowska (kolacjonowanie z fińskiego), P.
Grzegorzewski
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena det.: 36,99 zł
Tytuł recenzji: Zabójstwa i uchodźcy
Brakuje mi w polskiej
literaturze XXI wieku książek tak wyraziście krytykujących polskość jak książki
Finów będące publicystycznymi nieco wykładniami tego, co dzisiaj jest nie tak z
Finlandią i co powinno zwracać uwagę ich rodaków. W bardzo krótkim odstępie
czasu otrzymujemy dwa ciekawe tłumaczenia literatury fińskiej będącej
zwierciadłem, w którym wszelkie rysy i załamania może zobaczyć każdy Fin, nie
zawsze świadom źródeł opresji, degrengolady czy fatalnych skutków działań
instytucji rzekomo zbawiennych dla organizacji życia społecznego. Jussi
Valtonen w „Nie wiedzą, co czynią” dość sprytnie wkłada słowa krytyki pod
adresem Finlandii w usta amerykańskiego przybysza. Kati Hiekkapelto dokonuje
podobnego zabiegu. Jej bohaterka,
emigrantka z byłej Jugosławii, oddana obowiązkom policjantka, która wciąż czuje
się wyobcowana w zimnym północnym kraju, przyglądać się będzie absurdom i
niedorzecznościom przede wszystkim fińskich organizacji zajmujących się
uchodźcami. Valtonen stworzył powieść wielowymiarową, obnażającą fińskie
bolączki w wielu kontekstach. W „Bezsilnych” Hiekkapelto konstruuje dużo
bardziej kameralną historię, ale także opowiada o tym, że Finlandia w wielu
możliwych znaczeniach jest krajem trudnym do życia. Krajem, w którym bezsilność
odczuwają nie tylko emigranci wrzuceni w biurokratyczny kocioł decydujący o
przyznaniu im prawa pobytu często na zasadzie przypadku. „Bezsilni” to dużo
lepsza powieść obyczajowa niż kryminał. Wątki kryminalne prowadzone są albo w
sposób przewidywalny (sprawa rozrastającej się działalności grupy przestępczej),
albo też lekko naciągany (zabójstwa dokonywane nadzwyczaj łatwo i w mało
prawdopodobnych okolicznościach). Tym niemniej narracja Hiekkapelto to ważny
głos w sprawie życia w zawieszeniu, wiecznej niepewności. Doskonale buduje
kontrasty, które obrazują to, iż pozorna stabilizacja daje tylko namiastkę
bezpieczeństwa, a chaos nieuporządkowanego życia dodatkowo wzmacniany jest
przez poczucie bezradności.
Kim
są bohaterowie tej książki? Ludźmi, którzy znaleźli się w dramatycznych
okolicznościach i usiłują zapanować nad wdzierającymi się do ich świadomości
wątpliwościami co do sensu ich życia. Mamy młodego uciekiniera z
Pakistanu, Sammy’ego, któremu Finlandia nie dała prawa pobytu i którego domem staje
się zimna ulica, a łóżkiem kontener. Mamy wspomnianą już policjantkę, Anne
Fekete. Mieszkającą od dwudziestu lat w Finlandii obywatelkę byłej Jugosławii,
której część rodziny przeniosła się na północ, uciekając od koszmaru wojny
bałkańskiej. Anne wciąż nie może odpowiedzieć sobie na pytanie o to, gdzie jest
jej dom. Finlandia jest dla niej mroźnym wewnętrznym więzieniem, w którym
bohaterka ukrywać będzie swą bałkańską wylewność, czułość i empatię. Aspołeczna
z pozoru, potrafi okazać serce ludziom, dla których serca Finów są zamknięte.
Jest też w tej powieści postać jej kolegi z pracy, policjanta tuż przed
emeryturą. Rozgoryczony i cyniczny Esko jest jednocześnie wulgarnym rasistą
przekonanym o tym, że każda forma egzystencji emigrantów ze Bliskiego Wschodu
to ich agresywna walka o kolejne terytorium. Sammy jest gotów zrobić wszystko, by pozostać w Finlandii, bo to
uratuje go przed śmiercią po deportacji. Anne dopasowała się do fińskiego społeczeństwa,
objęła ważne stanowisko pracy, stała się po skandynawsku chłodna i niedostępna,
ale w gruncie rzeczy trawi ją potworna samotność. Esko z
samotnością już się zżył. W tej chwili może przelewać gorycz życiowych
niepowodzeń na ludzi, nad którymi ma policyjną władzę. Tkwić w przekonaniu,
że wszelka forma uchodźstwa jest dla jego kraju ogromnym zagrożeniem.
Tak, to smutni i zagubieni
ludzie. Każde na swój sposób walczy ze specyficzną formą wyobcowania. Sympatię
czytelnika najbardziej zjednuje chyba Sammy. Ten marzący o stałym pobycie w
Finlandii młody mężczyzna mógłby zaprzyjaźnić się z Anyżką, bohaterką powieści
Anji Snellman „Bogowie na balkonie”. Somalijska emigrantka z powieści Snellman
chce za wszelką cenę zapomnieć o przeszłości i wtopić się w fińską
rzeczywistość, o której myśli może trochę inaczej niż Sammy. Hiekkapelto obok
Snellman to dwie znane polskiemu czytelnikowi fińskie pisarki obrazujące
skomplikowane warunki życia ludzi przybyłych do Finlandii, by uciec od
problemów swoich ojczyzn i zacząć nowe życie. Co gwarantuje, że to nowe życie
może się zacząć? Sammy nie może
zrozumieć, dlaczego Finlandia chce go deportować. Doświadczył w Pakistanie
prześladowań na tle religijnym i wciąż z przerażeniem wspomina matkę, którą
mógł uratować, a zdecydował się na ucieczkę. Absurd egzystencji bohatera
podkreśla fakt, że fińskie więzienie staje się dla niego przestrzenią wolności.
Cela będzie miejscem bezpiecznym. Dalekim od trudów życia na ulicy i od
traumatycznych wspomnień z ojczyzny. Sammy chce odnaleźć nową ojczyznę.
Anne będzie go doskonale rozumiała. Będzie musiała zajmować się nim jednak
przede wszystkim jako policjantka, gdy Sammy – ku jej zaskoczeniu – przyzna się
do dwóch morderstw.
Sprawa zabójstw to zupełnie
inna płaszczyzna interpretacyjna tej książki. Dość powiedzieć, że „Bezsilni” to
opowieść o ludzkiej namiętności, która walczy z trudami jesieni życia, i o
zagubieniu w wirze możliwości gwarantowanych przez fińskie dostatnie życie.
Hiekkapelto z dużą dozą uwagi przygląda się temu dostatkowi i bezpiecznej
rutynie. Kraj świętujący
równouprawnienie 19 marca jest jednocześnie krajem, w którym odnajdziemy kilka
definicji nierówności. Państwo stwarzające możliwości ugrzęźnięcia w bezpiecznej
rutynie w każdej chwili może nam przypomnieć, że życie to iluzja wolności. A
sami Finowie? Czy nie są ludźmi, którzy – jak jedna z bohaterek – uznają, że
każdy powinien pilnować własnego nosa? Czy potrafią być wolni od uprzedzeń,
gdy jednocześnie są w stanie powiedzieć Anne w twarz, że nie jest z tego kraju
i widać to na pierwszy rzut oka? Wątek kryminalny koncentruje się na fińskiej
mentalności zaskakująco niespodziewanie. Odnosi się bowiem wrażenie, że Kati
Hiekkapelto chce opowiedzieć o skomplikowanym życiu emigrantów w Finlandii,
dodając do tego niewiarygodny, ale spektakularny wątek rozwoju przestępczości
zorganizowanej w Skandynawii.
Myślę,
że to bardzo ważna książka o potrzebie akceptacji siebie oraz atawistycznym
wręcz odruchu szukania przynależności do tego, co nas otacza. Hiekkapelto
rozważa problem emocjonalnego rozchwiania charakteryzowanego przez czytelne
działania bohaterów pokazujące, że są naznaczeni traumami.
Świetny jest pomysł uczynienia głównej bohaterki, policjantki, osobą na tyle
wyobcowaną, że potrafi zrozumieć wyobcowanie uchodźcy. Anne świat kojarzy się z
ciepłem bałkańskiej babci, ale jednocześnie z bolesną udręką oddalenia przy
jednoczesnym przystosowaniu się do fińskich realiów. „Bezsilni” to powieść o
ludziach w szponach samotności i zagubienia. Autorka tak portretuje swoich
bohaterów, że mimo wszystko trzymamy do nich dystans, coś nie pozwala się do
nich zbliżyć. Hiekkapelto opowiada o goryczy nieprzystawalności i o tym, że
miejsce, z którego pochodzimy, na zawsze definiuje część naszej osobowości,
marzeń oraz pragnień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz