Wydawca: 12
Posterunek
Data wydania: 18 maja 2017
Liczba stron: 438
Przekład: Michał Bolek
Oprawa: miękka
Cena det.: 35,90 zł
Tytuł recenzji: Mroki Sztokholmu
Anna Karolina to taka
szwedzka Gaja Grzegorzewska. Ta sama pełna napięcia fraza, brak jakiejkolwiek
poprawności, brutalność i dosadność w opisach, ale w „Skradzionym pawianie” –
na szczęście – dużo mniej wulgaryzmów osiągających u Grzegorzewskiej stężenie
równe stężeniu testosteronu u jej powieściowych samców. Czyta się tę powieść doskonale. Autorka wie, jakie środki wyrazu
zastosować, aby zdynamizować fabułę, ale przede wszystkim kreśli zapierającą
dech w piersiach, wielowątkową intrygę, w której niemym, lecz widocznym
bohaterem będzie Sztokholm – miasto, gdzie toczą się nieustanne wojny gangów,
narodowości, toczone jakąś wewnętrzną chorobą buntu, złości i nienawiści.
Anna Karolina zdaje sobie sprawę z tego, jak grać na stereotypach, podsycać
skryte fobie, podążać śladem wyobraźni Szwedów, do którego biegu nigdy by się
nie przyznali. „Skradziony pawian” to opowieść o poszukiwaniu prawdy i o
prawdzie, której nikt nie chce ujawniać. Głównymi bohaterkami – wbrew pozorom
dominującej męskiej obecności – będą kobiety niemogące poradzić sobie ze
statusem istoty podrzędnej, wykorzystanej, upokorzonej i zniszczonej. To będzie
książka o sile, która paradoksalnie rodzi się z niemocy i wątpliwości. Napisana
przez policjantkę i w taki sposób, że prześwietlamy szwedzkie środowisko
mundurowych na wylot. Nie chcemy uwierzyć w to, co widzimy. Nie chce się jednak
oderwać od prozy Anny Karoliny, bo choć szorstka i nie unika hiperboli, potrafi
zostawić po sobie ślad. Śladów zaś będzie szukać główna bohaterka. By zemścić
się czy by zrozumieć?
Amanda jest wzorową
policjantką. Służba porządkuje jej życie. Dzięki pracy może zapomnieć o
demonach z przeszłości i opresyjnej prowincji, skąd wydobyła się w poszukiwaniu
śladów po siostrze. Amanda
nieprzypadkowo wybiera taki, a nie inny zawód. To, a nie inne miejsce. Okazuje
się, że kobieta nosi w sobie dręczące ją pytania o to, co stało się przed
czterema laty z bliską jej osobą. To życiowa obsesja, która zmusza ją do tego,
by żyć ciągłymi manipulacjami. Wikła się w romans ze swym policyjnym
kolegą, ale także z kimś innym. Z przestępcą, który nie jest świadom znaczenia
romansu. Bo Amanda mężczyzn na swojej drodze traktuje przede wszystkim jak
zadania. Musi dowiedzieć się prawdy o tym, dlaczego jej pełna życia siostra
pożegnała się z tym życiem w Sztokholmie. Amanda jest zdeterminowana i gotowa
na każdy rodzaj konfrontacji. Nie będzie się spodziewać konsekwencji związku z
wyjętym spod prawa.
Adnan nie wie, że romansuje
z policjantką. Dla niego liczą się szemrane interesy, szybkie zarobki, praca
nad masą mięśniową i tajski boks. Amanda jest specyficzna. Nie można jej
narzucić swoich warunków. Nie podporządkowuje się. Tym samym coraz bardziej
przyciąga do siebie Adnana. Anna Karolina obrazuje mentalność potomka
emigrantów, który postrzega siebie jako obywatela drugiej kategorii nie tylko
dlatego, że zajmuje się działalnością zabronioną prawnie. Chodzi o poczucie
obcości w szwedzkim społeczeństwie. Adnan
wyznaje, że nigdy nie stanie się jednym z tych prawych svennów, którzy zamykają
się w dzielnicach willowych, ukradkiem opuszczają te podejrzane, bledną na
dźwięk nazw niektórych z nich i usuwają się z życia migrantów mających radzić
sobie samodzielnie. Dostęp do Szwedów zdaje się niemożliwy. Tym bardziej intrygujący
jest dla arabskiego mężczyzny związek z typową Szwedką. Nie ma pojęcia, co
planuje Amanda. Nie wie, że jest osobą podejrzaną o śmierć, która wcześniej
była blisko z siostrą policjantki, czyli z denatką. Nie ma pojęcia, jakie
konsekwencje będzie miała ta znajomość. Wie tylko, że musi wydobyć się z sieci
toksycznych układów z półświatkiem, zdobyć dużo pieniędzy i pokazać, że jest
panem świata. Nawet jeśli w tym świecie jest migrantem, na którego Szwedzi
patrzą ze strachem, a służby na lotnisku z wyraźnym rozczarowaniem
przepuszczają przez kontrolę, gdy niczego nie mogą wykryć.
Anna Karolina stara się
wyraźną kreską oddzielić świat mężczyzn od świata kobiet. Czytelna granica
kreślona przez pochodzenie, motywy bycia razem i różne priorytety wskazanego
związku to zaledwie jeden z wielu rysów wyraźnej dychotomii. Mężczyźni – w
większości – są zapatrzonymi w siebie szowinistami. Przekonanymi o tym, że
panują nad każdym, nad podległymi im kobietami przede wszystkim. Magnus
Blomberg, wspomniany już policjant wdający się w przelotny romans z Amandą, to
kwintesencja wszystkiego, co w portretowanej męskości może być najgorsze. Bo
mężczyzna staje się tu wrogiem i zabójcą. „Skradziony pawian” to bowiem powieść portretująca kondycję poniżonej
kobiety, która nie ma siły i odwagi walczyć o swą godność. Szwedzka autorka na
przykładzie relacji małżeńskiej Magnusa pokazuje mechanizm przywiązywania
kobiety do męża. Doprowadzania jej do stanu, w którym gotowa jest akceptować
wieloletnie znęcanie się. Ofiary, pośród których była siostra Amandy, to
zgwałcone kobiety niemogące wyrazić swojej traumy i takie, które nie szukają
winnych, nie dążą do ich ukarania. Anna Karolina posługuje się dość czytelnymi
kontrastami, aby uwypuklić problemy dużo bardziej złożone. Kwestia gwałtu w
szwedzkiej opinii publicznej wywołuje dużo emocji. Zwłaszcza w ostatnim czasie.
Tu wykorzystanie seksualne jest tylko początkiem czegoś przekraczającego
granice zrozumienia. Czy upokorzone kobiety będą w stanie wziąć odwet? Czy
którejkolwiek z bohaterek starczy odwagi – jak Amandzie manipulującej
mężczyznami?
„Skradziony pawian” to rzecz
bardzo wyrazista, na podstawie której można by nakręcić dynamiczny film
sensacyjny. Wspomniana już mnogość wątków zazębia się ze sobą, choć niektóre
sceny wydają się w swym przejaskrawieniu nieco surrealistyczne. Anna Karolina
stawia na zaskakujące zwroty akcji, zgrabnie łącząc klasyczną intrygę thrillera
z wątkami obyczajowymi. Wchodzimy jednocześnie w coraz bardziej mroczny świat
Sztokholmu, którego kryminalną mapę autorka rozrysowuje bardzo sugestywnie.
Anna Karolina – jak wspomniałem – igra także ironicznie ze stereotypami. Z tym,
w jaki sposób w Szwecji określa się przestępcę, jak wpływa na postrzeganie
ludzi ich pochodzenie i jak bardzo różnorodne kulturowo i etnicznie
społeczeństwo może się dzielić, atomizując się w lękach oraz uprzedzeniach. To książka dla czytelników o mocnych
nerwach nie tylko dlatego, że osadzona jest głęboko w kryminalnym półświatku i
portretuje postacie nie tyle odstręczające, ile przede wszystkim sugestywnie
groźne. „Skradziony pawian” to taka fantazja o tym, czym mogłyby być ulice
Sztokholmu, a czym być może są wszystkie skryte przed oczyma innych
pomieszczenia pełne złych ludzi i ich złych zamiarów. Ta powieść to także
konsekwentnie budowana historia odkrywania bolesnej prawdy o życiu kogoś, kogo –
mimo bliskości – nie można było zrozumieć. To narracja o kobiecej solidarności,
o aktach przemocy naznaczonych przez płeć i o konsekwencji w działaniu. Także
tym kryminalnym, albowiem można tu polubić kogoś bardziej niż zdeterminowaną w
działaniu, prawą policjantkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz