Wydawca: Wydawnictwo
Poznańskie
Data wydania: 18 lipca 2018
Liczba stron: 238
Przekład: Katarzyna
Bażyńska-Chojnacka
Oprawa: miękka
Cena det.: 39,90 zł
Tytuł recenzji: Oblicza izolacji
Ten intrygujący reportaż w
bardzo szerokim spektrum rozważa zarówno
pojęcie, jak i znaczenie samotności w życiu człowieka. To kolejna książka
przyglądająca się temu z nieco badawczej perspektywy. Samotność może być traumą
oraz źródłem udręki, ale jednocześnie bywa stanem całkowitego spełnienia i
szczęścia. Michael Finkel korzystał z wielu materiałów źródłowych i przytacza
także „Samotność” Anthony’ego Storra, której jego reportaż stanowi dość ciekawe
uzupełnienie. Analizując życie
człowieka, który w XXI wieku świadomie odciął się od społeczeństwa i zamieszkał
w lesie, amerykański reporter próbuje zbudować spójną narrację pytań o
istotę ludzkiego odosobnienia. Rozważa problem granic wolności, jakie sami
sobie wytyczamy, ale także fantazjuje o tym, dlaczego uciekamy w wir zajęć i
wielu kontaktów z innymi – zwłaszcza wtedy, gdy nas to po prostu męczy. „Ostatni
pustelnik” to świetna książka wychodząca od losów jednego człowieka, ale
ujmująca ludzkość i jej potrzeby w bardzo szerokim znaczeniu. Opowiadająca
przede wszystkim o tym, kiedy rodzi się w człowieku emocjonalna gotowość do
izolacji. Czym ta izolacja ma być i jak ma się do prawdziwego przeżywania
świata.
Wszystko zaczyna się jak
rasowa powieść sensacyjna. Oto zostaje ujęty rabuś, który nocą okrada siedziby
ludzkie wokół jeziora North Pound w stanie Maine, za każdym razem robiąc to w
taki sposób, że nikt nie może wpaść na jego ślad. Obserwujemy spektakularną
scenę zatrzymania człowieka, który dokonał tysiąca kradzieży, ale nie ich
liczba jest tutaj zaskakująca, lecz motywy, dla których kradł. Poznajemy
Christophera Knighta – postać, która w 2013 roku na krótko zelektryzowała
amerykańską opinię publiczną. Knight przez dwadzieścia siedem lat żył w
obozowisku skrytym w gęstym lesie i jego jedyny kontakt ze światem zewnętrznym
polegał na tym, że podbierał żywność i inne potrzebne do przetrwania rzeczy
ludziom zamieszkującym tereny nieopodal jego pustelni. Czy rzeczywiście był to
jedyny kontakt ze światem? Czy Knighta można nazwać klasycznym pustelnikiem?
Uciekł od świata, ale jednak korzystał z jego dóbr, dopuszczając się czynów
przestępczych. Intrygujący outsider czy
niebieski ptak, którego niektórzy bohaterowie reportażu Finkela nie wahają się
nazwać pasożytem? Jak ocenić życie tego człowieka w lesie – czy była to spójna
kontestacja rzeczywistości, czy też może fanaberia spaczonego umysłu?
Podoba mi się to, w jaki
sposób autor portretuje swojego bohatera. Prezentuje nam bardzo różne, skrajne
opinie na jego temat, a samo zachowanie Knighta zostaje nie tyle odtworzone, ile
umieszczone w kilku ciekawych kontekstach, także pośród rozważań natury
antropologicznej. Sam kontakt Finkela z Knightem jest specyficzny. Co połączy
wydobytego z lasu mężczyznę, który nie umie odnaleźć się w świecie świadomie
opuszczonym przed laty, z reporterem z drugiego końca kraju, wykazującym się
wyjątkowymi taktem i empatią w stosunku do kogoś, kogo media obdarzyły zainteresowaniem
na krótko, bo i jego legenda dość szybko narosła, a potem spowszedniała?
Myślę, że Michael Finkel
chce innych odpowiedzi niż te narzucające się od razu. Nie jest dla niego
najbardziej istotne, dlaczego Christopher Knight ukrył się w lesie i dlaczego
tak konsekwentnie trzymał się na uboczu, korzystając jedynie z dobrodziejstw
lodówek i spiżarni ludzi mieszkających nieopodal. Ważna jest dla niego
filozofia izolacji – tego konkretnego człowieka, ale także znanych z historii
ludzi świadomie rezygnujących z jakiegokolwiek udziału w życiu społecznym,
odpowiedzialności za kształt otaczającego ich świata. „Ostatni pustelnik” to pełna
sentymentalizmu, ale także baczności w przyglądaniu się opowieść o tym, kim
jesteśmy społecznie i kim możemy się stać, porzucając uwarunkowania i
konieczności życia w społeczeństwie. Finkel nie kryje zafascynowania
tematem. Zdaje sobie sprawę, że sam w minimalnym stopniu uczestniczył w
wyobcowaniu i że ten stan z różnych powodów mu się podobał. Analizując postawę
swojego bohatera, mierzy się z trudnym tematem odchodzenia na własne życzenie
oraz tym, z czym wiąże się to też dla bliskich osoby odchodzącej.
Najciekawsze w tej książce
jest milczenie. To Knighta i to, które sugeruje sam autor pośród pytań
retorycznych i świadomie podkreślanego zagubienia się w temacie. Reportaż jest spójny i ma wyraźną
konstrukcję, ale powstał przede wszystkim z wątpliwości. One także go zamykają.
Najbardziej bowiem przejmujące jest opowiadanie o tym, jak świat zmusza
uciekiniera do tego, by znowu stał się jego częścią. Interesująca jest sama
postawa Knighta, jego małomówność, a jednocześnie świadomość tego, jak dobrać
zdania i wyjaśnić choć kilka wątpliwości związanych z jego osobą. Ta książka ma
kusić wielbicieli Thoreau, jednak główny bohater uznaje go za pustelnika
dyletanta. Wyznacza sobie własną przestrzeń izolacji, ale jednak wciąż ją
przekracza, wciąż sięga po dobra innych. Jak rozumieć jego filozofię i czy jest
ona dostatecznie logiczna, aby można było ją pojąć?
Michael
Finkel zastanawia się nad tym, w jaki sposób wypracowujemy sobie dystans do
siebie, jaka przestrzeń tego dystansu jest nam potrzebna i co wywołuje paniczną
chęć nagłego odcięcia się od bodźców zalewających nas przez dzisiejszy świat, z
którego naprawdę trudno się wydostać. Ciekawe są motywy
postępowania Knighta, ale także śledzenie zrekonstruowanych przez Finkela
relacji rodzinnych bohatera. Być może w nich kryje się jedna z odpowiedzi na
zadawane w tym reportażu pytania. Być może trzeba zapytać świat, dlaczego
niektórzy się od niego odwracają. A może chodzi tu głównie o subtelne
nakreślenie różnicy między opresją samotności a pojmowaniem jej stanu jako
samospełnienia.
Christopher Knight zachował
prawo do publicznego milczenia i osadził się w nim, bo tak było bezpiecznie.
Finkel przełamał to milczenie, ale czy naprawdę dotarł do umysłu swojego
bohatera? Czy w całej tej opowieści naprawdę chodzi o udzielanie odpowiedzi?
Myślę, że to jeden z tych zaskakujących reportaży, w których od początku nie
wiemy, na jakiej pozycji zasadza się autor, co chce osiągnąć, ale przede
wszystkim – w jaki sposób zaprezentować nam problem, którego zdefiniowanie
wydaje się równie trudne. Świetny przykład książki będącej wyzwaniem. I
naprawdę dobrze napisanej historii o ludzkiej osobności i jej sile.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz