Wydawca: Novae
Res
Data wydania: 23 sierpnia 2018
Liczba stron: 224
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena det.: 27 zł
Tytuł recenzji: W kalejdoskopie doznań
Iwona Partyka zmienia nieco
tonację oraz styl po dynamicznej, przesyconej ironią i groteską powieści
„Mroczna tajemnica Don Orestesa Gonzagi Greco”. Nadal jest uważną obserwatorką
życia, ale pisanie jego kroniki tym razem ogranicza do bardzo kameralnych obrazów
wydobywających się z jej opowiadań. O ile we wspomnianej powieści ważna była
zbiorowość, o tyle tym razem najważniejsze będą prywatne historie zazębiające
się jedynie z dwiema lub trzema innymi, ale daleko tym tekstom do oddawania
dynamiki zbiorowości. Chodzi o
indywidualne doświadczenia – unikatowe, ale także uniwersalne. „Pan Odutek i
inne opowiadania” to dwanaście historii o tym, jak przemija czas w naszej
wyobraźni, jak różny jest rytm tego przemijania i jak często nie jesteśmy
gotowi na zmiany – nawet wówczas, gdy dokonujemy ich często i dość odważnie.
Bohaterowie nowych historii Partyki są wyjątkowo różnorodni i to podkreśla tę
niezwykłą umiejętność autorki, by opowiadać o każdym odcieniu życia przez
pryzmat odmiennych biografii. Są tu ludzie u schyłku życia – jak bohaterki
„Cichej nocy” czy „Lekcji u Madame Fleur”, ale także ci gotowi zaczynać
wszystko od nowa – jak świeżo upieczona matka z „Wiesia” czy bohaterka „Imprezy
u Dżeka” mogąca stworzyć nową relację z kimś, kto kiedyś dał jej wolność, a
dziś potrzebuje opieki, by jego serce biło tak żywo jak jej podczas spotkania
sprzed laty. Mamy dzielnych marynarzy, dla których każdy kolejny dzień jest
odkrywaniem czegoś nowego, i mamy wspomnienie o kimś, kto przez całe życie
konsekwentnie planował rozstanie z nim. Mamy także bardzo różnorodne tony tych
historii. Najbardziej subtelną, ukrytą w symbolach i niedopowiedzeniach,
Partyka snuje w „Ogrodniku”. Najbardziej dowcipną, a jednocześnie ironiczną
opowiada w „Prezencie”, w którym doskonale obrazuje, jak trudno naprawdę
wydobyć coś z siebie w relacji z drugim człowiekiem.
To
opowiadania o skomplikowanych relacjach, ale także wyjątkowych spotkaniach.
Odbywają się one w bardzo różnorodnych okolicznościach i za każdym razem są
intensywne. Zderzenia mają formę różnorodnych dramatów –
w niektórych narracjach ludzie uczą się od siebie, w innych mogą tylko
wspominać i nie rozumieć, są też tacy obok siebie przez lata, ale jakby
nieobecni, niemożliwi w swym zamknięciu i bardzo wrażliwi na każdą formę
naruszenia ich bezpiecznej przestrzeni. Partyka zręcznie łączy motywy narodzin
i śmierci. W opowiadaniu „Habibi” jedno wręcz następuje po drugim, wywołując
całą sekwencję przemyśleń i rozliczeń z samymi sobą tych, którzy doświadczyli
okrucieństwa śmierci noworodka. „Anioł” czy „Cicha noc” poruszają kwestię
samobójstwa. W pierwszym z tekstów jesteśmy gdzieś w oddaleniu od tego aktu,
ale staramy się zrozumieć, jak bardzo dramatyczny był, bo wciąż na nowo pisany
przez lata w wyobraźni samobójcy. W drugim tekście chodzi bardziej o godność
samostanowienia. O to, że w swej nieporadności człowiek może zdobyć się na
ostatni akt heroizmu, pozbawiając się dalszych cierpień. Iwona Partyka stawia
bohaterów w sytuacjach granicznych, w których kształt życia się zmienia. Pora
zastąpić nawyki czymś nowym. Jeszcze nie do końca pojętym. Albo też zdecydować
o końcu ostatecznym. Poza niego nie jest w stanie wyjść już żadne słowo tych
opowiadań.
„Pan Odutek i inne
opowiadania” to też historie o różnych formach kompromisu. „Anioł” czy „Kajman
znad rzeki Xingu” opowiadają o nich w bardzo różnej konwencji. Centrum uwagi
staje się takie przemodelowanie życia, by zapewnić poczucie stabilności nie
tylko sobie. Bohaterowie tych opowiadań
są zamknięci na wiele bodźców z otaczającego świata, ale unikają pułapki
egocentryzmu. Znajdują się w zmiennych i trudnych relacjach. Nie tyle muszą,
ile chcą się czegoś nauczyć od innych. W tym znaczeniu opowiadania Iwony
Partyki to dwanaście opowieści o tym, że ludzka samotność może być stanem
umownym – zawsze wtedy, gdy damy sobie szansę na to, by wysłuchać drugiego
człowieka albo przynajmniej mu się przyjrzeć, dzięki czemu nie jesteśmy samotni. Autorka nie szarżuje
tragikomicznym tonem, jak robiła to całkowicie celowo w swojej powieści.
Wprowadza jedynie elementy gorzkiej groteski i specyficznej formy poczucia
humoru. Trudności życia opisywane w tych historiach nie są przecież do
zniesienia w śmiertelnej powadze.
Najbardziej zapada w pamięć
przejmujący „Anioł”, który każe zadać sobie pytanie o to, jaką mamy szansę
zatrzymać przy życiu kogoś zdeterminowanego, by odejść. Równie duże wrażenie
robi poetycka i subtelna historia o utracie zawarta w „Ogrodniku”. Opowiadanie
„Lekcje u Madame Fleur” to historia konfrontacji z trudnym rodzajem pamiętania
i z traumą niesioną ze sobą zawsze, nie zawsze za to możliwą do opowiedzenia.
Te trzy historie są wyjątkowo sugestywne i w nich Partyka opowiada chyba
najbardziej kameralnie; gdyby czytała te teksty, mogłaby je szeptać nam do
ucha. Nie sposób zestawić i porównać poszczególnych narracji, bo każda jest
wyjątkowa w stylu i formie, a niektóre – na przykład „Habibi” – mogłyby być
zaczynami całkiem interesującej powieści.
Zanika sztuka różnorodnego
opowiadania o świecie w obrębie jednej książki. Zmniejsza się też potrzeba
czytania opowiadań, bo mają to do siebie, że dość szybko ulatują z pamięci.
Myślę, że w tym wypadku będzie inaczej, jeśli pozwolimy sobie uświadomić, że te
teksty mówią czasem o naszych rzeczach pierwszych, a niekiedy tych
zasadniczych, nad którymi się nie zastanawiamy. W bardzo wieloznaczny sposób. Iwona Partyka potrafi nie tylko z lekkością
zmieniać frazę, budować różne rodzaje napięcia i przykuwać uwagę na kilka
sposobów. Opowiada przede wszystkim o tym, że życie jest pewnym kalejdoskopem
doznań, w którym nie musimy się odnajdywać, ale warto dojrzeć jak najwięcej
jego kolorów. Także tych mrocznych, bliskich czerni. One wszystkie tworzą
różnorodność świata. Tego świata, z którym ktoś się żegna, a ktoś wita. Wciąż
trwającego bez względu na ludzkie dramaty i prywatne apokalipsy. Ważne jest
również to, że Partyka pozostawia spory margines interpretacji przy każdym z
opowiadań. Świetnie pisze o tym, jak człowiek może być silny i słaby
jednocześnie. Udowodniła to w powieści, tym razem udowadnia nieco inaczej w
opowiadaniach. Historiach zmyślonych o prawdziwej goryczy życia, z którego
musimy wydobyć to, co najlepsze, by potem wiedzieć, co godnie pożegnać.
PATRONAT MEDIALNY
1 komentarz:
Nie miałam okazji jeszcze czytać żadnych z tych opowiadań, ale z recenzji brzmią na całkiem ciekawe. Akurat szukam czegoś na krótkie czytanie, a opowiadania są w sam raz. Novae res ma całkiem fajne propozycje książek.
Prześlij komentarz