2018-11-12

„Patrioci” Pascal Engman


Wydawca: Sonia Draga

Data wydania: 17 października 2018

Liczba stron: 376

Przekład: Magdalena Greczichen

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Cena det.: 39,90 zł

Tytuł recenzji: Szwedzka przemoc

Dużo niepokoju przetoczyło się ostatnio przez Szwecję w związku z wyborami parlamentarnymi i wzrostem popularności antyimigrancyjnej partii Szwedzkich Demokratów. Szwecja staje dzisiaj w obliczu dylematów, z którymi nigdy w historii się nie mierzyła i które zaważą na dalszym funkcjonowaniu społeczeństwa oraz państwa. Trudności w publicznej debacie o liberalizmie, socjaldemokratycznych wartościach oraz spojrzeniu na multikulturowość dzisiejszej Szwecji znajdują odbicie w literaturze, której fantazje są coraz śmielsze, coraz bardziej mroczne i jednocześnie coraz silniej absorbujące uwagę szwedzkich czytelników. Po świetnej powieści Johannesa Anyuru „Utoną we łzach swoich matek” polski odbiorca może zapoznać się z „Patriotami” Pascala Engmana – książką stanowiącą interesujące uzupełnienie prozy Anyuru, ale jednocześnie powieścią bazującą na dużo większych przejaskrawieniach, napisaną też w zupełnie innej konwencji. Obie książki odnoszą się do narastającej w społeczeństwie furii, pokazują oblicza gniewu wywołanego strachem, wieszczą mroczne scenariusze zdarzeń w niedalekiej przyszłości i ostrzegają przed ujawnianym w różnych sytuacjach oraz kontekstach nacjonalizmem – przekleństwem egalitarnego świata demokracji, tkwiącym w nim niczym złośliwy nowotwór i toczącym zdrowe tkanki, rozsadzającym dotychczasowe myślenie o dobru społecznym i przyszłości kraju.

Anyuru formalnie postawił na liczne niedopowiedzenia i interesującą symbolikę. Engman rozgrywa temat zupełnie inaczej. Patrioci” to rasowy thriller z wieloma cechami powieści sensacyjnej. Operujący kontrastami, ale także hiperbolami. Upraszczający w pewien sposób ciąg przyczynowo-skutkowy zdarzeń, by mocno je dynamizować, na trzech polach, w trzech różnych historiach połączonych ze sobą w przerażającą wizję. Tak jak Anyuru Engman portretuje Szwedów, dla których imigranci to zło i przemoc. Ludzi ulegających łatwym uproszczeniom. Obaj pisarze sygnalizują niebezpieczeństwo prostego wyodrębniania dobra i zła w sytuacji, w której narasta społeczne przyzwolenie na bunt podsycany przemocą. O ile Anyuru kreśli wizję świata, w którym destrukcji dokonuje przede wszystkim strach, o tyle Engman rozprawi się z tytułowym pojęciem patriotyzmu. Pokaże mechanizmy wywołujące społeczny niepokój, uprości kilka schematów myślenia i działania, pokaże przerażający finał nacjonalistycznego określenia, uznania i atakowania wroga. Szwecja u Engmana spłynie krwią i pogrąży się w różnych formach terroryzmu. Anyuru wybrał mroczne niedopowiedzenia. Pascal Engman uderza czytelnika dosadnością i śmiałością swoich wizji. Może jest trochę dydaktyczny w tym, co komunikują sobie bohaterowie, ale przejmuje równie silnie. Dotyka skomplikowanych zależności między faktami a ich interpretacjami. Opowiada o bezpardonowej walce z mediami oraz o tym, czego dzisiejszy Szwed może się bać najbardziej. Okaże się, że samego siebie. „Patrioci” to jedna z tych niepokojących książek, które pozostawiają ślad na zawsze. Opowiadając o fantazji, do której spełnienia wystarczy tak niewiele.

W świecie przedstawionym „Patriotów” Szwedzcy Demokraci nie są trzecią – jak po realnych wyborach parlamentarnych – lecz drugą partią w Riksdagu. Socjaldemokraci są w całkowitej ofensywie, na horyzoncie widać zmiany, Szwecja zaczyna być innym państwem, niż była, chce głosem obywateli określić swoją tożsamość i rozprawić się z tymi, którzy nie widzą jej jako jednoznacznie zagrożonej. Trzech mieszkańców Sztokholmu podejmie się bezpardonowej walki z dotychczasowym systemem. Trzech straumatyzowanych mężczyzn przeniesie swoje frustracje na aktywne działanie w krwawej partyzantce miejskiej, dzięki której odzyskają poczucie sensu i własnej wartości. Zaczną zabijać. Z lekkością i bezkompromisowością. Celem ataków padną dziennikarze. Ale od dziennikarskiego pogromu zacznie się coś dużo bardziej mrocznego. Engman tak połączy losy swoich bohaterów, że stworzą one spójną i koszmarną rzeczywistość, w której siłą okaże się broń, a strach wraz z uprzedzeniami zmieni nastawienie Szwedów do tego, co dotychczas uznawali za trwałe i prawe.

Engman połączy wątek tytułowych patriotów z historią wracającego do rodzinnej Szwecji komandosa i wyrachowanej w swych działaniach dziennikarki pragnącej zdobyć władzę w świecie mediów, na których skupia się nienawiść oprawców ze Sztokholmu. W całej tej gonitwie zdarzeń – mniej lub bardziej nieprawdopodobnych – Engman zdaje się pytać o to, kim jest współczesny terrorysta. Skąd się wydobywa, co nim kieruje i czy należy go wiązać z osobowością psychopatyczną. W „Patriotach” terror sieje jeden z wielu, a skala tego terroru zaczyna być niewyobrażalna, kiedy w grę wchodzi emocjonalny szantaż. Co bowiem sprawi, że taksówkarz syryjskiego pochodzenia, który czuje się obywatelem Szwecji, zwróci się przeciwko ukochanemu państwu? Temu, które dało mu dużo więcej niż możliwość opieki socjalnej? Niełatwo się domyślić, że autor postawi na spektakularne rozwiązania, aby udramatyzować fabułę i wydobyć z bohaterów coś, czego dowiadujemy się o drugim człowieku dopiero w sytuacji przeżycia granicznego. W „Patriotach” będzie mowa o nienawiści, uprzedzeniach, ale także o dumie, egocentryzmie, uproszczonym podziale na dobro i zło, jak również o miłości oraz poświęceniu.

W tej książce wiele zła wydobywa się z gorzkich zbiegów okoliczności. Ktoś doświadcza czegoś trudnego, znajduje się w niewłaściwym czasie w niewłaściwym miejscu, przekształca fakty i interpretuje je, patrząc przez pryzmat emocji. Walczący o dobro swej ojczyzny staną się fanatykami wykreowanych na własne potrzeby idei. Każdy w tej powieści błądzi i poszukuje, ale niewielu dane jest spojrzeć na swoją sytuację i ujrzeć własny punkt widzenia z nieco innej perspektywy. Dlatego będziemy mieli zabójcę, który lubi, gdy ludzie są dla siebie mili, jest szarmancki i kulturalnie rozładowuje napięcie w sklepowej kolejce. Będziemy mieli zasymilowanego w Szwecji przybysza z kraju arabskiego, który mimo całej miłości do kraju, gdzie odnalazł dobre życie, będzie musiał podjąć zaskakujące czytelnika decyzje. Engman zaprezentuje nam także sylwetkę bohatera najbardziej dynamicznego. To August, którego poznajemy w dalekim Chile, który zmuszony jest do przemocy, by spojrzeć na tę przemoc w swej ojczyźnie z zupełnie innej perspektywy, gdy dostrzega jej zło...

Engman nie pozwala złapać oddechu i stawia na spektakularność scen oraz jednoznaczne motywacje bohaterów. A jednak mimo wszystko pokazuje grozę działań zmierzających do szwedzkiego chaosu. Chce zasugerować, że impulsy wywołujące zawirowania i niepokoje społeczne są od wieków takie same. Chce również pokazać, że wiele zła rodzi się z ludzkiego egocentryzmu. I braku umiejętności ujrzenia kontekstów. Mocna i elektryzująca proza sensacyjna o tym, co prawie Szwecję dotknęło. I przestroga przed tym, by nie dopuścić do spełnienia choćby części mrocznego proroctwa „Patriotów”.

1 komentarz:

Viper pisze...

Recenzja mocno zachęcająca, a przy tym nienużąca - z jednakową uwagą przeczytałem wszystkie akapity, co nie jest regułą...