Wydawca: Albatros
Data wydania: 3 kwietnia 2019
Liczba stron: 320
Przekład: Maria Gębicka-Frąc
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena det.: 34,99 zł
Tytuł recenzji: Ludzkość nie brzmi dumnie
To niebywale zabawna i
bardzo smutna rzecz. Tom Phillips –
brytyjski dziennikarz i komik – stara się odnaleźć słuszny balans między tym,
co śmieszne, a tym, co tragiczne. Wychodzi mu całkiem nieźle. Stosując celowe uproszczenia i formułując
dosadne tezy, odwołuje się do naszego rozsądku, ale dobrze wie, że droga doń
będzie łatwiejsza wówczas, gdy się podczas niej uśmiechniemy. Dlatego „Ludzie.
Krótka historia o tym, jak spieprzyliśmy wszystko” to lektura, którą powinniśmy
przyjmować z przymrużeniem oka, ale także książka bardzo poważna.
Niepokojąco przejaskrawia pewne kwestie, by dać nam do myślenia o tym, jak
działamy oraz co czynimy ze światem i ze sobą na przestrzeni wieków. Phillips
we wstępie zaznacza, że ma to być opowieść „(…) o naszym wyjątkowym talencie do
zawalania na najróżniejszych frontach”. Jest na pewno wyjątkowo oryginalną
próbą ujęcia problemu ludzkiej bezmyślności, chęci dewastacji i jakiejś
atawistycznej chyba autodestrukcji, w wyniku której nasze mózgi tak opornie
uczą się na błędach, pozwalając historii na mroczne powtórki.
Interesująca jest struktura
tej książki. Autor wychodzi od mózgu, analizując jego zdolności do zaprzeczania
samemu sobie i pokazując różne schematy oraz uproszczenia, jakie w naprawdę
dość idiotyczny sposób wgraliśmy w swój system pojmowania świata i siebie.
Potem przechodzi do zjawisk globalnych. Opowiada o tym, jaką krzywdę robiliśmy
i robimy środowisku, jak ingerujemy w ekosystemy i jakimi sprawcami katastrof
ludzkości staliśmy się, wybierając takich, a nie innych osobników na
przywódców. Phillips śledzi także historie wojen i obrazuje w bardzo ciekawy
sposób to, ile zła wyrządził światu kolonializm. Pisze również o nowoczesnych
technologiach, których użyteczności zaprzeczamy, posługując się nimi w naprawdę
fatalny sposób. Krótko mówiąc:
człowiek nie brzmi w tej narracji dumnie. Ma jednak możliwość spojrzenia na
siebie z dystansu i wyciągnięcia wniosków, kiedy pozna już najbardziej
absurdalne strony ludzkich możliwości dewastowania świata.
Myślę, że nie jest to szkic
historyczno-socjologiczny, ale konsekwentnie prowadzona narracja rozrywkowa. W
tej konwencji łatwiej i może wygodniej opowiedzieć o globalnych problemach ludzkości,
nie kreśląc zbyt poważnych analiz, a przecież autor je tworzy, korzysta z wielu
materiałów źródłowych i ma ogromną wiedzę na temat tego, co i kiedy ludzkość
uczyniła swoją hańbą. „Ludzie. Krótka historia o tym, jak spieprzyliśmy
wszystko” to jednak książka skierowana do masowego czytelnika. Inteligentna i
umiejętnie trzymająca swoje poczucie humoru w pewnych konwencjonalnych ramach. Jest wiele miejsc, w których Phillips może
wykorzystać czarny humor, ale mam wrażenie, że stawia na jakiś wewnętrzny takt
i poczucie tego, o jakich klęskach ludzkości można opowiedzieć w taki sposób,
by czytelnicy nie poczuli się urażeni. A jednocześnie identyfikowali się z
tym, co napisane, nie uznając wskazywanych absurdów i bolączek za przykłady
odnoszące się do rzeczywistości innej niż ta, w której żyją i którą rozumieją.
Opowiedzieć na przykład o
złu, absurdzie i chaosie każdej wojny trzeba umieć, by nie odwołać się do
znanych już narracji i nie powielać wniosków formułowanych nie tylko przez
pacyfistów. Phillips przygląda się wojnom jako pochodnym tego, kim się stajemy,
jak kreujemy swoją przestrzeń bezpieczeństwa oraz w jaki sposób stwarzamy w
sobie poczucie zagrożenia. I przemy ku konfliktowi. Ale przecież to nie tylko
opowieść o ludzkich destrukcjach. Bardzo sprytnie przedstawieni jesteśmy jako
ci, którzy uważają się w czymś za doskonałych. Potrafimy przecież dać światu
wiele dobra. Autor pokazuje jednak, że mimo to jakoś wciąż rujnujemy świat.
Albo swoje szanse na to, by odnaleźć w nim pokojowe miejsce do samorozwoju.
Co należy do największych
wstydliwych absurdów ludzkości? Czego nie da się objąć rozumem, ale to jednak
rozum stał za portretowanymi grzechami? To, że zezwalamy na totalitaryzmy, czy
to, że armia pewnego kraju potrafiła wybić na froncie… samą siebie? Czy dowodem
na ludzką niedoskonałość są zabawne opowieści o tym, że gdzieś burmistrzem
został pies, czy może bardziej chodzi o to, że zupełnie zacierają nam się
czasem granice między tym, co absurdalne, a tym, co koniecznie musimy zrobić,
aby iść naprzód i kreować tak zwany postęp? Tom Phillips drwi z ludzi, ale czyni to z dużą dozą empatii. Jest
przecież jednym z tych, którzy błądzą i wcale im nie jest głupio z powodu
popełnianych błędów. Jako autor wydobywa też cenny dystans między tym, co przez
człowieka może zostać zrozumiane i zaakceptowane, a tym, co tworzy jakieś
aberracje, szaleństwa, niemożliwe do zatrzymania absurdy, w konsekwencji zaś sprowadza
destrukcję.
Ciekawa jest kompozycja
klamrowa tej książki i jej metaforyka. Lista błędów ludzkości wydobywa się z
czegoś zasadniczo prostego i odnosi do faktu, że tracimy kontrolę nad tym, co
się z nami dzieje. Intrygujący jest obraz błędów ludzkości, ale także jej
jednoczesnej zdolności do regeneracji, powstawania z kolan nawet po największej
katastrofie. Czy robimy to tylko po to, aby przygotować grunt pod kolejną? Myślę, że ta opowieść nie tylko dostarczy
nietuzinkowej rozrywki, ale przede wszystkim zwróci uwagę na naprawdę wielki
potencjał ludzkości. Coś, co zostało przekute w klęski i wstydliwe karty
historii tylko dlatego, że pewnych spraw nie umieliśmy nazwać, a potem
wytłumaczyć ich innym ludziom. Bo ludzkość jest tu wyjątkowo oryginalnym
tworem, stworem, metaforą i bohaterem widmem. Zadumamy się nad tym, jak źle
radzimy sobie ze sobą od zawsze, ale jednocześnie damy sobie margines
bezpieczeństwa, wycofamy się poza to wszystko. Tyle tylko, że to jednak
opowieść o każdym z nas. Żartobliwa konwencja nie zwalnia nas z obowiązku
zrozumienia, że to przecież książka o śmierci, poniżeniu, przemocy,
bestialstwie, niefrasobliwości, głupocie i zwyczajnie złych okolicznościach, w
których zrodziły się jeszcze bardziej złe czyny. Te, za które odpowiedzieliśmy,
i te, do których wciąż nie chcemy się przyznać. Inspirująca lektura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz