2020-04-14

„Cham z kulą w głowie” Ziemowit Szczerek


Wydawca: Znak

Data wydania: 15 kwietnia 2020

Liczba stron: 528

Oprawa: miękka

Cena det.: 49,99 zł

Tytuł recenzji: Polska innej historii

Kiedy autorzy podejmują podobne lub te same tematy w swojej twórczości, nazywa się ich wtórnymi. Ziemowit Szczerek udowadnia, że nie ma nic wspólnego z wtórnością, choć po raz kolejny rozprawi się z polskimi mitami, upiorami, idiosynkrazjami i kompleksami. Tym razem – po niezbyt udanej „Siódemce” – w naprawdę wybornym stylu, bo to epicki obraz, w którym autor zadbał o najdrobniejsze szczegóły. Jego nieokiełznana fantazja przebija się momentami przez zaproponowany ciąg przyczynowo-skutkowy, ale tym razem im bardziej groteskowo i surrealistycznie, paradoksalnie tym bardziej jest prawdziwie. „Cham z kulą w głowie” to powieść w piękny sposób staroświecka. Napisana niczym świetna narracja pozytywistycznego dojrzałego realizmu, aż nie chce się wierzyć, że mamy do czynienia z czasami współczesnymi. Dynamika jest dwutorowa: albo spektakl przyciągających uwagę zdarzeń, w którym uwypuklenie okrucieństwa oraz absurdu jest jak najbardziej uzasadnione, albo też strony zajmujące uwagę czytelnika dysputami światopoglądowymi. Bo o ile jest to historia naszej wiecznej opozycji pana i chama okraszona tutaj przekonującą indywidualizacją głównego bohatera, o tyle tym bohaterem głównym jest jednak Polska. Będąca chyba obsesją Szczerka, ale dzięki temu otrzymujemy powieść, w której – mam takie wrażenie – dopracowane zostało najbardziej nawet bolesne zdanie o kraju, który w swym koszmarnym wymiarze przez cały czas przypomina nam wciąż coś bardzo znajomego, co widzimy na co dzień.

Detektyw Franciszek Kary to postać inna niż wszystkie. To przede wszystkim mężczyzna poza określeniami i definicjami. Niejednoznaczny jak sytuacja społeczna i polityczna w portretowanej przez Szczerka Polsce. Kary funkcjonuje w swoim specyficznym rytmie, wciąż przekracza granice dobra i zła, słuszności oraz bezkompromisowej konieczności. Jest też jakby z dala od tworzących się podziałów – i tych zasadnych, i jak najbardziej irracjonalnych. Czuje się wyobcowany wszędzie, gdziekolwiek trafi. Przybył ze wsi do stolicy i czasem boli go wypominanie mu jego pochodzenia. Nie tak bardzo jak jego znajomego Walusia, który gotuje się na samo wspomnienie tego, skąd pochodzi, a dzisiaj dzielnie wspiera Oddziały Obronno-Szturmowe mające pilnować polskiego porządku. Kary jest postacią wymykającą się jednoznacznym osądom także dzięki temu, że jego życiorys jest co najmniej zaskakujący. Tytułowa kula w głowie to ślad po pewnym krwawym zamachu, którego uczestnikiem Kary stał się niejako przez przypadek. Dodatkowo nosi w sobie stygmat zdrajcy narodu. Kiedyś, bardzo daleko od Warszawy, po której zarówno snuje się, jak i inteligentnie porusza, zrobił coś, by komuś pomóc. Zaszkodził sobie i swojej reputacji. A potem pozostał kimś poza jasnymi definicjami życiowego statusu. Kary ma swoje słabości, potrafi być brutalny, jest gotów zabić, ale także chronić przed dalszym zabijaniem. Cyniczny, trzymający zdrowy dystans do polskich przemian i kształtu państwa, trochę nieszczęśliwy kochanek, bardzo charyzmatyczny tropiciel zagadek.

A jedną z nich jest działalność niejakiego Kuby Hieroglifa, który wzbudza postrach, dokonując coraz bardziej śmiałych i brutalnych zbrodni. Znikają i giną ważne persony związane z obozem władzy. Ale to nie wszystko. Trudno zrozumieć schemat i motywacje seryjnego mordercy, kiedy doświadcza się przede wszystkim skrajnej, wypaczonej formy przemocy. Tuszowanej przed opinią publiczną. Kuba Hieroglif obrasta legendą, ale legendy w powieści Szczerka budują się wokół zupełnie nieprzewidywalnych elementów szalonego świata przedstawionego. I te makabryczne zbrodnie nabiorą potem nowego, zaskakującego znaczenia…

Polska nie doświadczyła w tej powieści drugiej wojny światowej ani opresji lat komunizmu. Dzisiejsza Sowiecja to jakiś odizolowany od świata wschodni kraj, wokół którego mnożą się teorie spiskowe. Zagrożeniem dla Polski mogą być kraje alianckie, czyli Francja i Anglia. Z dużym niepokojem obserwują one bowiem rozwój sytuacji politycznej, ale przede wszystkim konflikty z Ukrainą, bo w nich Polska Szczerka upatruje drogę do pokazania swojej wielkości. Ta wielkość w każdym wymiarze ma kruche fundamenty, ale „Cham z kulą w głowie” świetnie pokazuje wszelkie antagonizmy, w których musimy się zanurzyć, by zrozumieć kryminalną i sensacyjną część proponowanej nam intrygi. Mamy zatem marionetkowego marszałka i kogoś zupełnie innego, kto faktycznie sprawuje władzę. Mamy wciąż narastający antysemityzm, ale też wewnętrzne podziały, w których Polacy nie tyle chcą odseparować się od Żydów, ile stworzyć własne enklawy oparte na politycznym zysku i umiejętności takiego przekształcania rzeczywistości, by doskonale dopasować ją do własnych idei. To nawet jest odpowiednio zdefiniowane w powieści. Tak czy owak polska codzienność to nie tylko antagonizmy, ale też coraz więcej absurdów. Wrogości i idącej za tym przemocy. Polska kipi i gotuje się w tym, co sama stworzyła, lecz także w złudnym mesjanizmie, którego echa powracają tutaj w bardzo ciekawym wymiarze.

Ziemowit Szczerek bardzo dba o to, by trzydzieści jeden dynamicznych rozdziałów absorbowało na tyle skutecznie, że w pewnym momencie cała jego wizyjność staje się częścią świadomości czytelniczej. By zrozumieć poczynania Karego, trzeba się nim trochę stać. Chłopem, który niesie w sobie dramatyczne wspomnienie tego, czyim jest synem, i nietuzinkowym detektywem zdającym sobie sprawę z tego, że wciąż balansuje na granicy prawa i bezprawia. Wszystko w bardzo sugestywnym stylu, albowiem Szczerek mocno dba o indywidualizację nawet epizodycznych postaci w tej powieści. Nikt nie jest tu zaniedbany, każda persona ma jakieś znaczenie. Ale „Cham z kulą w głowie” to przede wszystkim opowieść o manipulacji, zawłaszczaniu i tym specyficznym dla Polski podążaniu drogą jakichś krańcowości, które wcześniej czy później doprowadzają do konfliktów.

Konflikt Karego ze światem mu najbliższym jest jednocześnie obrazem niemocy oraz siły. W kraju, w którym nie ma w zasadzie niczego pomiędzy. Albo jest się tym, który cierpi i ma stać się bierny, albo wybiera się drogę pewności siebie i realizowania tego, co wiąże się z przekonaniami. W tej książce ściera się ze sobą bardzo wiele wizji i opcji politycznych. Ale Szczerek nie napisał powieści politycznej. To bardziej groteskowa hiperbola polskich słabości ujęta w ramy rzeczywistości, w której dochodzi do coraz to nowych konfliktów, a niepokój nazywany jest na kilka sposobów. Niepokój o losy kraju, który albo nie zasłużył na demokrację, albo nigdy nie zrozumiał, czym ona jest. Dlatego uważam, że to przede wszystkim narracja o kilku rodzajach tożsamości. Niezwykle dynamiczna, ale też oferująca bardzo wiele miłośnikom sensacyjnych intryg trochę w stylu retro. Leje się krew, padają trupy, Warszawa jest coraz bardziej niespokojna, a w tym wszystkim niekoniecznie poczciwy introwertyk, którego ciężkim życiowym bagażem jest pochodzenie, ale dużo cięższym niemożność przekonania się do niezliczonych opcji życia i poglądów. Kary to zagadka i zagubienie. A Ziemowit Szczerek usatysfakcjonuje bardzo różnych czytelników, bo „Cham z kulą w głowie” jest powieścią pełną żywiołu. I nadzwyczaj sugestywnie portretującą w krzywym zwierciadle dzisiejszą rzeczywistość społeczną i polityczną w Polsce. Brawa za odwagę oraz nietuzinkową wyobraźnię. W surrealistycznym obrazie polskości Szczerek wypada dużo lepiej niż Jacek Dehnel ze swoją powieścią „Ale z naszymi umarłymi”.

Brak komentarzy: