2007-11-13

"Bliźnięta Fahrenheit" Michel Faber


Siedemnaście opowiadań składających się na najnowszą książkę Michela Fabera jest niewątpliwym dowodem na to, iż autor jest mistrzem krótkiej formy oraz doskonałym obserwatorem rzeczywistości, który dociekliwość i psychologiczną głębię obserwacji zapisze w formie krótkich obrazków natury obyczajowej. Podczas lektury jego opowiadań pojawiamy się na chwilę w życiu bohaterów samotnych, zagubionych, poszukujących swojej tożsamości, podległych żądzom i pragnieniom. To, co zauważyć można było podczas lektury wcześniej wydanych tekstów składających się na zbiór „Jabłko”, widoczne jest także tutaj. Wkraczamy na moment w czyjeś życie lub myśli i równie szybko stamtąd się oddalamy. Otwarte kompozycje tekstów niepokoją i frapują. Przeżycia, jakich dostarczą nam te wizyty, na długo pozostaną w pamięci.

„Bliźnięta Fahrenheit” przedstawiają różnych ludzi, ale i różne miejsca. Obserwujemy najczęściej Szkotów, ale będziemy także towarzyszyć australijskiej narkomance i prostytutce usiłującej odzyskać prawa do wychowania swego syna, wysłuchamy wykładu indonezyjskiej piękności, dowiemy się jak leczy się ból głowy w węgierskiej aptece oraz przyjrzymy się skomplikowanym relacjom łączącym dyktatora (wyraźna aluzja do Fidela Castro i realiów życia na Kubie) ze skazaną w przeszłości na zesłanie lekarką, która obecnie jest jedyną osobą mogącą uratować mu życie. Opowiadanie tytułowe przeniesie nas natomiast na bliżej niesprecyzowaną geograficznie mroźną Północ i w baśniowej konwencji przypomni najbardziej „zimne” z utworów Andersena.

Analizując teksty zebrane w zbiorze, dostrzec można kilka istotnych, powtarzanych przez autora i przez to istotnych dla niego samego motywów. Pierwszym z nich jest droga, podróż. W podróży znajduje się ojciec z córką w opowiadaniu „Czarno wszędzie” oraz amerykańska rodzina w tekście „Kremowojasne jak u Eminema”. Po nieprzyjaznym mu mieście wędruje także zaginiony, który tak naprawdę nie chce zostać odnaleziony i znajduje ukojenie w tytułowej kryjówce. Bliźniaki Fahrenheit odbywają niejako podróż swojego życia, aby pochować swoją zmarłą matkę. Symbolika zmiany, umykania linearnego czasu, mierzenia się z nim i podróżowania w głąb własnych marzeń i fantazji jest wyrazista i bardzo sugestywna. Zresztą sama książka to swoisty bilet podróżny po meandrach i zawiłościach ludzkiego losu i psychiki, który każdy czytelnik na pewno wykorzysta na swój sposób.

Kolejnym dominującym motywem jest seksualność i podkreślanie jej mocy oraz sposobów oddziaływania w relacjach (niekoniecznie damsko-męskich, bo Faber w „Czarno wszędzie” kreśli nam wyrazisty rys seksualności między dwoma mężczyznami, obecnej we wspomnieniach jednego z nich). „Drobna niedoskonałość” opisuje mężczyznę z fizycznym defektem na twarzy, który stosuje emocjonalny szantaż i wykorzystuje przyłapane na kradzieży w sklepie kobiety, zmuszając je do aktu seksualnego. W „Wykładzie o kokosach” uwaga zebranych mężczyzn skupia się nie na treści owego wykładu, a na wykładającej, która w subtelny sposób oddziałuje na słuchaczy i ich samczy zmysł pożądania. Autor podkreśla niebezpieczeństwo biernego poddania się seksualnym żądzom i perwersjom. Do tragedii doprowadzą one w jedynym przenoszącym nas w przeszłość (dokładnie do XIX wieku) opowiadaniu „Ciało pozostanie ciałem”.

Niewątpliwie jednak najdokładniej penetrowane i najsubtelniej opisywane są relacje rodzinne. Rodzina u Fabera jest przestrzenią wolności i jej zagubienia, dialogu i nieumiejętności nawiązania porozumienia. Faberowskie rodziny z opowiadań są dysfunkcyjne, ale przez to przekonujące i prawdziwe. Duży nacisk autor położył na relacje łączące matki ze swoimi dziećmi. I tutaj będąc jednocześnie mistrzem prozy psychologicznej, jawi się jako twórca tekstów makabrycznych i przerażających. Najmocniej wstrząsające opowiadanie w zbiorze „Błahość czynu” jest fascynującym studium utraty wolności i próby jej odzyskania przez matkę, która zamorduje własne dziecko.

Faber napisał książkę, która wbije nam się w serce i duszę siedemnastoma bolesnymi szpileczkami. Faber napisał książkę prawdziwą i jeśli nawet prawdziwą do bólu, to przecież przez to bardziej potrzebną. Każdy z tekstów jest w jakiś sposób powiązany z pojęciem tożsamości – jej budowania i odnajdywania. Egzystencjalna inicjacyjność i finezja pisania o sprawach brutalnych, kontrowersyjnych i trudnych to zasadnicza zaleta zbioru. Czytelnik znajdzie w nim także dużą dozę ironii i sarkazmu, które ubarwią nam tę niezwykłą podróż po różnych zakątkach świata i skrajnie odmiennych spojrzeń na ten świat.

Brak komentarzy: