"Olszewski kreśli swą własną wizję, projekt życia, a tytułowe „low-tech” staje się kategorią poznawczą, której zrozumienie ma być jednocześnie punktem wyjścia do tworzenia nowego ładu architektonicznego w wymiarze symbolicznym. Autor poprzestaje jednak na samym projektowaniu, a tytułowe hasło jest neologizmem, który niczego w sobie nie niesie. Trudno dziennikarzowi napisać prawdziwą powieść, dlatego ta książka to jedynie przykład literackiej publicystyki. „Low-tech” jest wyrazem proekologicznych przekonań Olszewskiego. Dawał im kiedyś wyraz w płomiennych felietonach na łamach krakowskiego wydania „Gazety Wyborczej”, a teraz próbuje sprzedać raz jeszcze. Niestety, ja tego nie kupuję."
Wydawnictwo Literackie, 2009
Całość tekstu na stronie artPAPIERU
Wydawnictwo Literackie, 2009
Całość tekstu na stronie artPAPIERU
6 komentarzy:
nie tylko Ty nie 'kupujesz'. już nosem kręcił (a to eufemizm) w "TP" Jacek Dukaj. jeszcze kilka negatywnych recenzji, a rzucę się do lektury ;-)
mnie też ta książka ciekawi od jakiegoś czasu, bynajmniej nie ze względów ekologicznych... ale nie wpisałem jej jeszcze na listę lektur.
Olszewski jest z pokolenia x to wiele tłumaczy. Jego dotychczasowe poczynania autorskie były ok, zawsze zabierał mnie tam gdzie mogłem znaleźć pewne odpowiedzi na nurtujące mnie od dłuższego czasu pytania. Nie mówię, że jest to wielka literatura, ale jest to na pewno nurt bardzo potrzebny kilku pokoleniom ludzi, głównie w zrozumieniu co ich razem trapi.
Powieść ekologiczna może być ciekawa i nie ma co się obrażać, że autor się w ekologię angażuje, bo gorzej by było gdyby w nic nie wierzył i zachwycał się cenami w "biedronce". Kupuję książkę! Oczywiście do przeczytania, potem napiszę czy bohaterowie byli rzeczywiście chodzącymi ideami...
No cóż wydaje mi się, że za bardzo kolego przywiązujesz wagę do ekologii Olszewskiego... Przecież tu nie chodzi o ekologię.. eko jest tylko środkiem .... wyrazem protestu, przejawem buntu wobec otaczającego nas świata i porządków, które ten świat proponuje no i chyba tego kompletnie nie zajarzyłeś.... pokolenie 78... josue@interia.pl
Przeczytałem twoją recenzję książki http://artpapier.com/?pid=2&cid=1&aid=1915
i ty chyba dalej w ogóle nie rozumiesz dylematu mieć czy być Olszewskiego kolego. Trochę więcej wyobraźni tu nie chodzi o wyłożenie kawy na ławę.. ale o pewne refleksje których jak widać całkowicie nie dostrzegasz wprowadzając czytelnika w błąd. TO NIE JEST LITERATURA FAKTU..... tak jak ją zrecenzowałeś..
pokolenie...78 josue@interia.pl
A twój tekst "Myślę, że Olszewski w swojej książce próbuje tak jak Cfiszen określić, czym jest dom idealny. „Prawdziwy low-tech, zbudowany z niczego, a jednocześnie wygodny i ciepły” świadczy jednako ze ty w ogóle nie rozumiesz tej prozy.... przecież to przenośnia ... przez ciebie wyrwana z kontekstu... Olszewski po prostu szuka drogi w otaczającym go, nas świecie.... a EKOLOGIA Olszewskiego jest jedynie zabiegiem... a nie celem samym w sobie kolego...
Prześlij komentarz