"(...) to kolejny dowód na to, że poetce trudno jest mierzyć się z prozą, bo
przecież wcale prozy jako takiej nie pisze. Bargielska podejmuje
wędrówkę twórczą, stylistyczną, lingwistyczną. Robi to samo, co Anna
Janko. Obie poszukują siebie gdzieś z dala od tego, co jest ich
immanentną częścią. Siłę metafory i wizji przekształcają w moc
prozatorskiego obrazka. Można pisać o miłości – jak czyni to Janko.
Można pisać o jej niezrozumieniu, o bliskości śmierci, o tajemniczych
pragnieniach i o świecie, który składa się z rozsypanych puzzli, jakie
nazywane są nieśmiało w narracji wykraczającej poza opanowany i oswojony
przez Justynę Bargielską warsztat. Warto więc przeczytać „Małe lisy” i
znaleźć tam coś nowego. A nawet jeśli widać, że sporo spraw autorka już
przeanalizowała, nie można mieć do niej pretensji; wszak cudownie i
niepowtarzalnie monotematyczna w swoim pisarstwie może być w
dzisiejszych czasach chyba tylko Herta Müller."
Całość tekstu na stronie "artPapieru"
Wydawnictwo Czarne, 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz