2014-03-04

"Głusi" Rodrigo Rey Rosa

Wydawca: Wielka Litera

Data wydania: 10 lutego 2014

Liczba stron: 286

Tłumacz: Barbara Jaroszuk

Oprawa: miękka

Cena det: 24,90 zł

Tytuł recenzji: Gwatemala niejednoznaczna

Trudno jest mi orzec, czy "Głusi" to reprezentatywny przykład współczesnej literatury gwatemalskiej. Niewątpliwie jest to ciekawa książka pod względem formalnym. Napisana w sposób dynamiczny, wciąż myli tropy i kieruje uwagę czytelnika ku nowym, mnożącym się problemom; wyrastającym z siebie, ale i stojącym obok siebie, bo Gwatemala Rodriga Rey Rosy to kraj nieprzewidywalnych kontrastów, w których mocno osadzona jest przemoc, społeczna niesprawiedliwość i wypowiadana na kilka sposobów przez bohaterów potrzeba wolności, także tej wewnętrznej.

W prologu znika głuchy chłopiec. Ślad urywa się, nigdzie nie prowadzi, ale poznamy losy zaginionego, które będą nie tyle nieprzewidywalne, co połączą się z losami Clary, córki zamożnego bankiera, który u schyłku życia obdarowuje ją majątkiem, prosząc o opuszczenie Gwatemali po jego śmierci. Clara jest samotna, czuje na sobie wciąż władczy wzrok ojca, musi ulegać wpływom tyrana - tak kilkakrotnie go nazywa. Na prośbę ojca przyjmuje na stanowisko osobistego ochroniarza Cayetana Augilara, prostego chłopaka z prowincji. Dla Cayito świat Clary jest czymś niedostępnym i nieprzeniknionym. Mimo tego, iż ma możliwość podsłuchiwania jej w prawie każdym domowym pomieszczeniu, pozostaje głuchy na to, co pomogłoby mu przewidzieć moment, w którym Clara postanowi zniknąć z tajemniczym kochankiem. Tropy się rwą i są wieloznaczne. Ojciec Clary otrzymuje anonimowe telefony, słyszy w nich głos córki, po pewnym czasie otrzymuje żądanie okupu.

Kobieta została porwana czy odeszła z własnej woli? Przypadek czy świadomie zaplanowane działanie? Czym jest potrzeba oderwania się córki od ojca i co ów ojciec sobą symbolizuje? Claudio Casares stworzył córce złotą klatkę. Umieszczoną w niej chce wyekspediować z dala od kraju przemocy, gdzie bogactwo oznacza stygmat i gdzie nie dochodzi się do niego uczciwie. Dlaczego oderwanie się od jego wpływów może odbyć się tylko kosztem podstępu i czy koszt ten adekwatny jest do szczęścia stanu oderwania od tyranii, którą przeklina bohaterka książki?

Chepe, ochroniarz Casaresa, określa Gwatemalę mianem kraju tchórzy. Tymczasem Rey Rosa buduje specyficzną narrację o odwadze. Stawania się sobą i wychodzenia poza ograniczenia. Podążający śladem zaginionej Cayetano przeżyje duchową przemianę, bo doświadczy gwatemalskiej różnorodności, jakiej nie jest w stanie do końca pojąć. Nie wiemy też, w jakim kierunku prowadzi nas narrator "Głuchych". Chwilami brak tchu, nie sposób nadążyć za zwrotami akcji. Sensacyjna intryga nabiera znamion symbolicznej opowieści o eskapizmie. Bo Gwatemala ciąży i potrafi ubezwłasnowolnić jak tyraniczna władza Casaresa nad córką. Uzupełnieniem zdarzeń są dramatyczne doniesienia o mordowanych kobietach, o porywanych i torturowanych dzieciach. Przemoc jest wszechobecna i nie można się od niej uwolnić. Prowizoryczny szpital, enigmatyczny równie mocno co motywacje tych, którzy go tworzą, staje się miejscem, w jakim dojdzie do konfrontacji ideałów z rzeczywistością. Będziemy mieli także Majów, sąd majański, rozstrzyganie sporów w sposób niewiele mający wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Bo żyć pełnią Gwatemali, to porzucić porządek codzienności i porwać się nieznanemu. Nieznane są do końca motywacje Clary oraz niemożliwy do odczytania jest głębszy rys psychologiczny jej kochanka Javiera Roblesa. To, co pewne i bezdyskusyjnie jednoznaczne możemy dostrzec tylko oczyma Cayetano. To powieść inicjacyjna z gorzką nutą melancholii oraz wieloznacznym rozpięciem między faktem a głęboką symboliką.

Rodrigo Rey Rosa opowiada o Gwatemali, jakiej istoty nie znają nawet jej obywatele. Jednocześnie pisze książkę o przyporządkowaniu do czasu, miejsca i środowiska, w jakim się wychowujemy. Bohaterowie książki rozważają, czy jesteśmy produktami naszych czasów. Co więcej - jesteśmy prawdopodobnie produktami naszego środowiska. Do głębi tego, co rodzime, środowiskowe, autor dociera nie tylko za pomocą zawikłanej symboliki i toku akcji, która niepokoi i intryguje. Są bowiem "Głusi" książką tak wielowymiarową i tak skomplikowaną, że nie jest to lektura dla odbiorców pragnących poznać oblicze egzotycznej Gwatemali w jakiś rozsądny, wyznaczony ramami sposób.

Rey Rosa opowiada o wolności wewnętrznej, o jakiej zdążyłem wspomnieć we wstępie. To nie jest stan łatwy do osiągnięcia i nie można się w nim rozsmakować bez bólu i walki. Gwatemala staje się na nowo w tyglu braku wolności, w koszmarnym korowodzie zachowań nacechowanych przemocą i wśród ludzi, dla których jedność tradycji i nowoczesności jest niemożliwa. Autor pokazuje kilka możliwości. Oszczędnie dozuje swoje myśli, bo kryje się z nimi tak jak Clara przed ojcem. "Głusi" to opowieść o ludziach, którzy nie słysząc świata, posiadają inne moce. Clara zarzuca wszystkim, od których ucieka, głuchotę w sensie symbolicznym. Odnaleziony młody Andrés, który przestaje być głuchy to też symboliczne zamknięcie tej opowieści o nieujarzmionym świecie, któremu wciąż coś się narzuca, wciąż coś egzekwuje przemocą, wciąż i na nowo kwestionuje naturalny charakter i naturalne pasje.

To powieść napisana z pasją i mocno niepokojąca. Wieloznaczna i trudna. Nie dla każdego. Ale i nie każdemu jest dane zrozumieć, czym jest Gwatemala. Czy ja ją zrozumiałem? Zaintrygowała mnie ta książka, ale jej problematyka mimo wszystko jest mi daleka. A może bardziej chodzi o sposób jej przedstawienia. To omówienie zakończę tak, jak rozpocząłem - trudno jest mi orzec.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Może ciężko orzec, ale brzmi dobrze. Lubię miejsce na domysły, lubię wątek zależności "od" (środowiska, ludzi).