Wydawca: MUZA
Data wydania: 4 czerwca 2014
Liczba stron: 352
Tłumacz: Joanna Polachowska
Oprawa: miękka lakierowana ze skrzydełkami
Cena det: 34,99 zł
Tytuł recenzji: Nieprzewidywalne
Ci, co przeczytali "Alex", z pewnością sięgną po kontynuację losów paryskiego policjanta
Camille'a Verhoevena, bo Lemaitre pisze bardzo dobrze, choć w nowej książce
zastosuje nieco inną technikę narracyjną niż w opowieści o tajemniczej pannie
Prévost. "Ofiara" to rzecz rozgrywająca się na przestrzeni kilku dni.
Śledzimy wydarzenia godzina po godzinie, a narzucone przez autora tempo nie
pozwala analizować tego, co przyswajamy. To dobry pomysł na powieść kryminalną.
Nie jesteśmy w stanie odrzucać błędnych tropów, trafnie rozpoznawać sytuacji,
nie będzie nam dane nawet wzięcie którejś ze stron w obronę, utożsamienie się z
kimś, trzymanie za kogokolwiek kciuki, a już na pewno nie będziemy w stanie
przewidzieć finału historii.
Pierre Lemaitre po raz kolejny
napisał o zemście i mrocznej przeszłości, jaka dopada Verhoevena. "Ofiara" to książka o
wydarzeniach przełomowych, o mylącej intuicji i o niemożności przewidywania
tego, co za chwilę się wydarzy. Zdrowy rozsądek mierzy się z instynktem,
zagrożenie ma niejedno oblicze, wciąż coś na nowo każe nam myśleć o
nieprzewidywalności losu. O tym także, iż możemy zostać zmanipulowani nawet
wtedy, kiedy jesteśmy całkowicie pewni tego, że panujemy nad sobą i nad
rzeczywistością.
Francuski pisarz z pewną
obsesją pisze o tajemniczych kobietach, które kryją się z pewnymi misjami,
nieodgadnionymi zamierzeniami, niosą zniszczenie i same temu zniszczeniu
ulegają. Po Alex Prévost na drodze Verhoevena
ponownie staje femme fatale. Tym
razem w zupełnie innej roli. Camille poznaje Anne Forestier przypadkowo,
ale ich związek nie będzie jednak dziełem przypadku. Cztery lata po
zamordowaniu żony, dwa lata po wyjściu z depresji, Verhoeven odważnie decyduje
o tym, że wejdzie w kolejną bliską relację. Anne jest rozwódką z Lyonu. Nie
chce być przywiązana do Camille'a, ale dobrze się z nim czuje. To bliskość ze
świadomością tymczasowości. Oboje pragną siebie, ale zdają sobie także sprawę z
tego, iż trudno jest im być z brzemieniem czasu przeszłego. Anne szybko zdobywa
zaufanie Verhoevena i wydaje się, że policjantowi uda się - w pewnym tylko
stopniu - rozpocząć nowe życie, zbliżyć się do fascynującej kobiety, uwierzyć w
namiastkę szczęścia, poczuć się spełnionym.
Porządek i harmonię burzą
zdarzenia z galerii handlowej. Anne pojawia się przypadkiem przy sklepie
jubilera, gdzie planujący napad bandyci brutalnie się z nią rozprawiają.
Kobieta zostaje zmasakrowana, ale udaje jej się przeżyć. To cud, że mimo
odniesionych ran jest jeszcze w stanie uciekać napastnikom. Kiedy Verhoeven
dowiaduje się, kim jest poszkodowana, natychmiast podejmuje środki, by przejąć
śledztwo i poszukiwać sprawców napadu powiązanych dość szybko z wydarzeniami
sprzed czterech lat oraz bossem świata przestępczego, do którego czym prędzej trzeba
dotrzeć. Okaże się jednak, iż pobicie
Anne, jej obecność w galerii, cały ciąg następujących po tym zdarzeń oraz
mroczna intryga nie są dziełami przypadku. Camille zostanie wplątany w
ryzykowną grę. Anne, bliska mu dotychczas Anne, wraz ze swoimi sekretami i
bólem po otrzymanych ciosach, będzie się od niego oddalać. Okaże się, iż nigdy
tak naprawdę nie byli blisko. Verhoeven w ciągu kilku dni przekona się, iż nic
nie jest takie, jak mogło się wydawać. Postawi na szali spokój, bezpieczeństwo,
swoje stanowisko i ład, którego rozbicie nastąpi nie tyle błyskawicznie, co
zupełnie zaskakująco. Nawet dla kogoś takiego jak Camille, który potrafi
przewidzieć wszystko i ze wszystkim dzielnie się mierzyć.
Pierre
Lemaitre w swojej najnowszej książce stara się pokazać, iż wszystko wokół może
być ze sobą ściśle powiązane, ale często nie potrafimy odpowiednio stawiać
pytań i przez to wikłamy się jeszcze bardziej w splot wydarzeń, jakie trudno
zrozumieć. Verhoeven wykazuje się czujnością, ale traci też
poczucie tego, co jest słuszne. Nie wie, kim jest i w którą stronę podąża.
Ukrywa przed przełożonymi fakt bliskiej relacji z poszkodowaną w napadzie,
przez pewien czas działa po omacku, po raz pierwszy od śmierci żony mierzy się
z bezradnością, jakiej nie jest w stanie zaradzić. Następujące po sobie
wydarzenia toczą się spektakularnie i w tym wszystkim coraz mocniej
przywiązujemy się do tego, w co wierzy paryski policjant. Motywy jego działania
są dość czytelne, ale sprawa, w jaką się wikła... to ciąg działań
udowadniających, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, choć dość
często wnioskujemy, iż wydarzy się najgorsze. W "Ofierze" nie najgorsze może być przerażające. Lemaitre
komplikuje sprawy w taki sposób, że jesteśmy wyłączeni z przewidywania, choć
oddech złoczyńcy czujemy na karku mimo tego, iż Verhoeven długo go nie
rozpoznaje. Fabuła mknie do przodu, a bohaterom wciąż umyka coś
niepostrzeżenie. Działania intuicyjne są naznaczone przypadkowością. Ktoś
jednak ma wszystko pod kontrolą i niestety nie jest to Camille.
To powieść o determinacji w miłosnym zauroczeniu
i o zdrowym rozsądku, który wciąż musi walczyć z przeczuciami. "Alex" -
powieść dużo bardziej niejednoznaczna i przerażająca - ukazywała długą drogę
cierpienia wynikłego z chęci zemsty. Tu także będzie mściciel, będzie dużo
bolesnych ran, ale tym razem Lemaitre każe nam być tu i teraz, śledzić tylko
zdarzenia bieżące; rozwikłanie zagadki będzie możliwe dzięki temu, że Verhoeven
to policjant wnikliwy i nigdy nie odpuszcza, ale tym razem będzie musiał poświęcić
dużo więcej niż przy poprzednich śledztwach. Kto wie, czy nie wszystko. Bohater
konfrontuje się z wydarzeniem przełomowym. Autor "Ofiary" stawia już
na wstępie pytanie o to, czym tak naprawdę jest takie wydarzenie. Z
wnikliwością buduje intrygę, która ma udowodnić, że nigdy nie możemy być pewni
obecności oraz charakteru zdarzenia, po jakim nic już nie będzie takie samo.
Lemaitre być może kiepsko buduje finał, czyniąc go przegadanym, ale na pewno po
raz kolejny udowadnia, że jest świetny w konstruowaniu fabularnych intryg oraz
we wskazywaniu tropów, które doskonale zaciemniają to, co wydaje się oczywiste
od początku. Warto!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz