Wydawca: Powergraph
Data wydania: 21 października 2015
Liczba stron: 264
Oprawa: twarda
Cena det.: 39 zł
Tytuł recenzji: Ucieczki do wewnątrz
Wit Szostak proponuje nam
kolejną wieloznaczną książkę, w której rozprawia się z szeroko pojętą
samotnością. O ile w "Stu dniach bez słońca" było miejsce na gorzki
humor, ciętą ironię i na dowcip sytuacyjny oraz słowny, o tyle "Wróżenie z
wnętrzności" jest książką melancholijną i poważną. Nawet śmiertelnie
poważną, bo motyw odchodzenia podkreślany jest tu równie mocno, co samo życie w
formie wędrówki, wiecznej ucieczki i niemych powrotów. Szostak pięknie pisze o tym, że wciąż coś unieważniamy, wciąż tworzymy
nowe porządki. Stale podróżujemy z tym męczącym balastem, jakim są nasze
wspomnienia i uczucia. Bo to powieść o mitologizacji ludzkiej egzystencji.
Historia wędrowania między prywatnymi Troją i Itaką. Mamy też trzech
mężczyzn i trzy próby eskapizmu, gdy chce się być znikąd, a trafia się w bardzo
konkretne miejsce. Błażej wybiera trudną emigrację wewnętrzną. Jego brat
Mateusz - odcięcie od dotychczasowych dokonań na rzecz Poświatowa, swego domu dworca
na odludziu, miejsca spoza, oddalonego od przepełnionego słowami świata. Ojciec
obu braci ucieka, przekraczając granice państw. Pierwszy z mężczyzn zamieszkuje
w sobie, bo otaczający świat go zranił i rozczarował. Drugi widzi pustkę w
wielkości i śmieszną małość wszystkiego, co uznane zostaje za sukces. Ostatni -
oddala się od represyjnego systemu, od własnej rodziny, od zbudowanego wzorca
domu i od przekazywanych synom mitów, które rozpadły się wraz z jego odejściem.
Symbolika
dwóch braci może kierować nas ku rozważaniom o dualizmie ludzkiej natury, ale Błażej
i Mateusz zdają się osobnymi bytami w tej szeptanej narracji, w której wszystko
może się wydarzyć, bo każde zachowanie i każda nowa sytuacja mogą mieć po
pewnym czasie inne znaczenie. Błażej obserwuje Mateusza i
Martę, którzy stworzyli bezpieczną przystań w Poświatowie. Metaforyczny dworzec
stający się ich domem to miejsce wyruszania w wędrówkę oraz miejsce powrotów.
Do Poświatowa przybywają ludzie pragnący przypomnieć Mateuszowi, co stracił,
porzucając daleki świat, ale wszelkie próby wpłynięcia na zmianę jego decyzji
kończą się fiaskiem. Tymczasem mężczyzna zmuszony jest uciekać także z tej
bezpiecznej przestrzeni, którą stworzył z żoną. Marta - niezwykła bogini
Poświatowa - znajduje się w milczącej bliskości i stara się rozumieć decyzje
Mateusza. Oboje bronią się przed pamiętaniem, bo czas miniony zaburzył ich
relacje. Czas miniony to także zagadka tego, co tak naprawdę łączy Mateusza i
Martę z milczącym Błażejem. A ten staje się wnikliwym obserwatorem, który zda
się wiedzieć więcej, niż to jest możliwe.
Błażej wybiera milczenie, bo
mówienie jest uczestniczeniem w świecie zewnętrznym. Wyraźnie zarysowana opozycja między tym, co wewnątrz, a pokusami
zewnętrza buduje mroczną tożsamość bohatera, lecz także zarysowuje linię
podziałów i konfliktów, jakie w świecie tej powieści doprowadzają do takich
prywatnych tragedii, w których nie słychać złorzeczeń i łkania, ale które mają
tę destrukcyjną moc unikaną przez Błażeja w jego świecie wnętrzności. Bohater
zamieszkał w sobie nie bez powodu. Poczucie bezpieczeństwa wydaje się
najważniejsze, ale obsesyjny lęk przed światem to dla Błażeja forma
rekompensaty za różnego rodzaju utraty i rozczarowania. Tymczasem Mateusz radzi
sobie z tym zupełnie inaczej. Jego słowa straciły już na znaczeniu, jednak nie
milknie tak jak brat. Wszystko, co powie, i wszystko, czego doświadczy, jest
jednorazowe i łatwe do usunięcia z pamięci. Tylko Poświatów jest czymś trwałym.
To nie tylko miejsce, ale także wypracowany latami stan. Emocjonalny stosunek
do Poświatowa to wyraz ludzkiego pragnienia przywiązania do czegokolwiek, co
zatrzymałoby upływ czasu i nadmiar bolesnych bodźców z zewnątrz. Optyka
patrzenia na mitologiczne miejsce gdzieś blisko gór zmieni się u Mateusza w
momencie, w którym do sielskiego gniazda Marta sprowadzi ważnego wędrowca.
Takiego, który tonie w pustce i niewyrażalnym osamotnieniu. Takiego, któremu
udało się wyznaczyć azymut na prywatną Itakę, ale po drodze niszczyły go
wspomnienia Troi. Odtąd Poświatów będzie już inny. Od tego momentu zaczyna się
nowa, nienapisana przez Szostaka narracja.
Ważna jest rola
rzeźbiarstwa Mateusza. On w przeciwieństwie do brata ludzkie wnętrzności czyni
artystycznym kodem, poprzez który ludzkość ma lepiej zrozumieć siebie. Błażej
zamyka się w swych wnętrznościach nie tylko dlatego, że to dosadne odniesienie
do naturalizmu ludzkiej egzystencji. On ich w pewien sposób broni, bo wcześniej
widział, jak były wydzierane. Choćby matce wypruwającej sobie żyły dla synów,
której wspomnienie boli i uniemożliwia odnalezienie kogokolwiek innego, kto
mógłby się zaopiekować Błażejem, nazywając mu świat po swojemu. A rzeźby
Mateusza ukazują zdeformowane ludzkie patologie, uwypuklając ich najbardziej
koszmarne rysy. Przed nimi bracia uciekają pod powierzchnię. Starają się kochać
tylko to, co bliskie wnętrzu, oswojone. Obaj przepełnieni tęsknotami i żalem.
Obaj osamotnieni w widzeniu świata, który dokądś podąża, ale nie sposób podążać
za nim.
Istotną
rolę we "Wróżeniu z wnętrzności" odgrywa kobiecość i subtelna doza
erotyzmu kryjąca się w kilku scenach, gdzie kobieca nagość ma nie tylko
zniewalający urok, ale i pewną moc sprawczą. Potęga nagiego ciała Marty kusi i
pogrąża. Błażej obserwuję inną stronę mocy bogini Poświatowa.
Także jej przyjaciółkę w galabii zapisującą w komputerze wszystkie te słowa,
których milczący brat nie jest w stanie wyartykułować. Kobiety stają w opozycji
do tej niewygodnej pamięci, z którą borykają się mężczyźni. One nakreślają nowy
porządek i podporządkowują sobie stałych oraz czasowych mieszkańców Poświatowa.
Metaforyczna przestrzeń dworca zagarnia do siebie na prawach silnych kobiet
stojących w drzwiach poczekalni niczym strażniczki bezpiecznej przestrzeni.
Takiej, w której można odetchnąć po długiej wędrówce. Znaleźć czas na
rozmyślanie o tym, jak daleko jest się od Troi i jak blisko Itaki.
Wit Szostak przejmująco
pisze o różnego rodzaju utratach, z powodu których podążamy przed siebie z
nadzieją na zmianę i zapomnienie. To
powieść o istocie znikania już za życia i o takim zacieraniu po sobie śladów,
które prowadzić będzie do bezpiecznej przystani, do hipotetycznego kresu
życiowej wędrówki. Nie uciekniemy od siebie i nie zawsze będziemy wędrować
dokładnie przed siebie. Ta książka z przejmującym smutkiem i czułością do
ludzkich wzruszeń opowiada o wiecznej wędrówce w niespełnieniu, w której
zatrzymujemy się, by złapać oddech, a czasami zapłakać nad sobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz