Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 16 czerwca 2021
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena det.: 39,90 zł
Tytuł recenzji: Doświadczenia i możliwości
Annie Cieplak służy wydawniczy transfer, bo mam wrażenie, że w „Rozpływaj się” zawarła literacko lepszą i bardziej sugestywną niż w poprzedniej książce – „Lekkim bagażu” – formę opowiadania o życiowych doświadczeniach ludzi, na których nie zwracamy uwagi. Tu również otrzymamy opowieść o grupie bliskich sobie osób, których życiorysy wzajemnie uzupełnią przekaz powieści. Odnoszę wrażenie, że tym razem mamy jednak bardziej pełnokrwistych bohaterów, a ich sytuacja egzystencjalna jest wyjątkowo złożona. W tej książce prywatne dramaty są jednocześnie historią dramatu pewnego pokolenia. I kiedy pojawia się określenie „eurosieroty”, przypominam sobie, jak kiedyś w szkole kazano nam spisywać stygmatyzowane tym określeniem dzieci, które kierowane były do specjalistów udzielających pomocy psychologiczno-pedagogicznej. W „Rozpływaj się” nikt bohaterom nie może pomóc. Nikt poza nimi samymi. To nie tylko opowieść o tym, jakie emocjonalne wyrwy na całe życie tworzy nieobecność opiekuna prawnego, który ruszył za zachodnią granicę, by pozostałej w ponurym kraju rodzinie dawać namiastkę nadziei. To przede wszystkim wciąż aktualna i bardzo dobra opowieść o tym, jak wygląda mentalnie Górny Śląsk po latach transformacji, zabójczych zmianach restrukturyzacyjnych i ciągłej niepewności tego, czym jest region uwięziony z językiem, kulturą i społecznością w państwie proponującym mu jakiś gorszy scenariusz rozwoju niż pozostałym swoim regionom.
Po lekturze najnowszej powieści wciąż żywe pozostaje we mnie przekonanie, że Anna Cieplak mogłaby się znakomicie realizować także jako reporterka. To jedna z nielicznych pisarek współczesnych, które stale stawiają na tematykę społeczną, ale przez cały czas tworzą świetną literaturę, a nie paradokumentalne narracje. Fakt, że wydarzył się jej mały wypadek przy pracy w postaci średniej powieści „Lata powyżej zera”, jest jednocześnie dowodem na to, iż Cieplak uczy się na błędach, rozwija twórczo, pisze coraz bardziej przekonująco, a jej książki oferują coraz więcej płaszczyzn interpretacji. „Rozpływaj się” to kolejny dowód na to, że autorka jest czujna na problemy, o których z różnych powodów zaczyna się zapominać. Sama zaczęła od opowieści o gimnazjalistach – grupie, której po reformie edukacji już nie ma. Część młodzieży w tym wieku nadal jest pod opieką dobrze znanych nauczycieli szkół podstawowych, a część stała się od razu elementem społeczności szkół średnich. „Ma być czysto” będzie z pewnością książką wspomnieniową dla tych młodych ludzi, którzy nie utożsamiają się dziś ani z jednym, ani z drugim rodzajem szkoły. Nowa powieść jest też o takich ludziach. Z jednej strony wrośniętych w swą śląskość i zdeterminowanych w wyborach, które uzasadnia i kształtuje konkretny region, z jakiego się wywodzą. Z drugiej jednak – to narracja o osobach rozpaczliwie pragnących zerwać z tym, co dziedziczą w spadku po poprzednich pokoleniach. Będący już w tak zwanym wieku średnim bohaterowie chcieliby na zawsze zapomnieć napis mijany w drodze do szkoły: „Przyzwyczajaj się do nędzy”. Chcieliby ukształtować swoje życie inaczej niż ich rodzice, którzy w bezradności albo popadali w stupor i emocjonalną pustkę, albo odważyli się na wielkie życiowe kroki, takie jak emigracja zarobkowa. A ona zafundowała im bagaż doświadczeń, których ich dzieci nie poznają ani nie są w stanie zrozumieć.
Bo kto wie, czy dynamiczna i zdeterminowana Omama, która ruszyła do Niemiec po lepsze życie i pieniądze dla swych wnuków, nie mogłaby się przejrzeć w świetnym reportażu Anny Wiatr „Betrojerinki”. Omama, choć jest zupełnie niewyraźną postacią drugiego planu, jawi się tu w opowieściach jako ktoś mityczny, jakby heroina pełna gotowości do poświęcenia i siły, aby zawsze asertywnie mierzyć się z trudnościami, a cechy te przekazywać swoim najbliższym. Jeśli weźmiemy pod lupę milczącego ojca bohaterów, który swoje „krecie” życie rozpiął między kopalnianymi zmianami a litrami wypijanego piwa, mamy kolejny po „Lekkim bagażu” dowód, że Anna Cieplak lubi niejednoznaczność postaci z tła, którym nadaje szczególne znaczenie. Jasno i wyraźnie o swoich udrękach oraz marzeniach zderzających się z ponurą rzeczywistością opowiadają tutaj bracia Robert i Janek oraz kobiety z nimi związane – Alina i Marca.
Robert zdecydowanie nie radzi sobie z życiem. Jest tym starszym bratem, który wcale nie stanowi wzoru, bo młodszemu lepiej ułożyło się życie i generalnie zawsze był tym lepszym, bardziej zorientowanym na zmianę, mniej podatnym na przekazywany pokoleniowo fatalizm. Robert ucieka w świat używek, by nie brać odpowiedzialności za samego siebie. Tymczasem będzie zmuszony do wzięcia jej za kogoś, kogo nigdy nie spodziewał się w roli bezradnego pacjenta do opieki. Janek pozornie zbliża się do brata we wspólnej niedoli, ale każdy kolejny rozdział pokazuje, że bracia są nie tylko różni mentalnie. Oni w inny sposób określają świat i nazywają swoje emocje oraz inaczej reagują na każdą rodzinną traumę – a tą najsilniejszą jest z pewnością ledwie tu punktowana śmierć matki. Alina była u boku Roberta tylko do pewnego czasu. Dziś jest mu niechętna, choć zbliża się z nim na chwilę powodowana głównie litością. Wspomina matkę nieobecną przez emigrację zarobkową, a dziś sama ma córkę. Chce dla niej lepszego życia i chce ją uchronić przed niebezpiecznymi męskimi wpływami. Zupełnie niepodatna na wpływy innych wydaje się Marca. Rozwiedziona z Jankiem wciąż tworzy z nim jakąś enigmatyczną przestrzeń porozumienia. Marca uciekła w pracoholizm. Jest konkretna, rzeczowa, żyje zadaniowo, ale jest chyba postacią najbardziej tragiczną z tej czwórki. To ona formułuje w myślach następujące zdanie: „(…) miejsca, gdzie żyjemy, potrafią nas osadzić w rolach, z których wyjście jest możliwe tylko w chwili spektakularnego upadku lub – rzadziej – zaskakującej wygranej”.
Bohaterowie Anny Cieplak ani nie upadną spektakularnie, ani tym bardziej nie wygrają w życiowej loterii, bo wszystko, co osiągają lub czego nie mogą osiągnąć, bardzo ściśle wiąże się z emocjonalnym bagażem doświadczeń z czasu minionego. W retrospekcjach portretowani przez Cieplak bohaterowie stają się coraz bardziej niejednoznaczni. Odkrywamy tajemnice, które spowodowały, że zachowują się tak, a nie inaczej. Autorka wplata tu również elementy myślenia metafizycznego, życzeniowego. Pojawiają się wróżby i klątwa, a także impulsywna chęć zawierzenia temu, co dalekie od bolesnej prozy życia. Od tożsamości śląskiego dziecka, które musiało sobie wiele razy radzić po swojemu, gdy nikt nie potrafił wyjaśnić, dlaczego życie może być podłe, ani tym bardziej odczarować tej podłości. Pieniądze wysyłane z emigracji zarobkowej nie dawały tego, czego postaci z tej książki naprawdę potrzebowały. A potem zobrazowane jest to, w jak kaleki i pełen frustracji sposób próbują nadać życiu ramy przewidywalne, ale inne od tych z dzieciństwa i młodości.
Najciekawsze z pytań
pojawiających się podczas lektury dotyczy tego, co tak naprawdę skomplikowało
relacje sportretowanej czwórki. Czy były to jedynie mniejsze lub większe
podłości, jakie sobie czynili? Czy może odmienne spojrzenia wciąż na to samo –
bezkompromisowy brak możliwości innych niż tych kilka życiowych ruchów i
decyzji, które można podjąć bez satysfakcji? „Rozpływaj się” to również
opowieść o przyciąganiu i odpychaniu czwórki ludzi wracających do siebie sprzed
lat, ale również dostrzegających, że ich relacje są niezwykle silne. Czy
komukolwiek uda się samodzielnie i skutecznie wyrwać z mrocznej przeszłości i
zadanych innym ran? Anna Cieplak dojrzała do tego, by tematykę społeczną
bardzo zręcznie połączyć z egzystencjalną. Jej bohaterowie są przegranymi po
cichu. A może bardziej ludźmi, którzy z różnych powodów nie złapali wiatru w
żagle jak ich emigracyjni rodzice. Pytanie tylko, czy decyzje tych rodziców
były dotyczącymi tylko ich decyzjami, bo przecież to powieść o konsekwencjach
erozji rodzinnych więzi. Ale nie tylko o tym, gdyż można ją odczytywać
bardzo różnie. Dlatego jest świetna i tym razem Cieplak stara się stawiać
więcej kropek niż znaków zapytania, jak było to w jej poprzednich powieściach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz