2015-05-21

"Daj mi więcej" Paulina Klepacz

Wydawca: MUZA

Data wydania: 4 marca 2015

Liczba stron: 336

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Cena det.: 39,90 zł

Tytuł recenzji: Młodzi w wielkim mieście

Dość brawurowy debiut Pauliny Klepacz opisuje wąskie zjawisko i prawdopodobnie też do wąskiej grupy czytelników dotrze. Także do tych, którzy chcą podejrzeć. Bo cały świat przedstawiony tej powieści nie jest, niestety, fikcją. "Daj mi więcej" stanowi groteskowo-komiczną panoramę młodych ludzi, którzy już na starcie nie mają czasu, by cieszyć się młodością, a w dorosłych tylko mogą się bawić. Bohaterami czyni pokolenie pięknych i zuchwałych, którzy czują, że należy się im wszystko, ale niewiele mają do zaproponowania. Egoiści w szponach własnych lęków o to, by przetrwać i zawsze być na wierzchu. Smutna diagnoza życia młodych, którzy nie dają sobie szans na szczęście i którzy wyglądają jak marni aktorzy w swych życiowych dramacikach okupionych coraz to nowymi toksycznymi relacjami. Paulina Klepacz zwraca jednocześnie uwagę na seksualność, poświęcając jej dużo miejsca. Autorka stawia tezę, że jeśli dobrze się tę seksualność wykorzysta, można otrzymać przepustkę do lepszego świata. Stąd też powieść przesycona jest erotyzmem i chwilami pornografią - nieodłącznym doświadczeniem życiowym staje się uprawianie seksu z różnymi partnerami i brak odpowiedzialności za zbliżenia, które stanowią jedynie narzędzie do walki młodych roszczeniowych wilków.

Pola i Tomek są parą, która ukonstytuowała się w bezpiecznej i przewidywalnej przestrzeni Miasteczka. Z czasem Miasteczko staje się stygmatem i trzeba podjąć decyzję, a wyboru właściwie nie ma. Zaczynają studia w Mieście i jednocześnie walkę o swą własną przyszłość. Studia nie są już czasem beztroski i wzajemnego poznawania. Młodzi Pauliny Klepacz od razu zaczynają działać zawodowo, bo czas na studia może zostać zmarnowany bez pracy. Pola marnuje się w sposób szczególny. Edukacja polonistyczna nie wiedzie jej tam, gdzie dziewczyna by chciała. Zaczepia się w plotkarskim magazynie, w którym tworzy iluzje z dużą liczbą kliknięć i hejterskich komentarzy. Tymczasem Tomek wydaje się bardziej zdecydowany. Jest gotów wspiąć się po szczeblach kariery zawodowej za każdą cenę i chętnie przeskakując po dwa lub trzy. Okazja nadarza się sama, kiedy chłopak poznaje podstarzałego wielbiciela chłopięcych wdzięków, który otwiera przed nim możliwości, a w zasadzie tylko symuluje to otwieranie.

Pola musi poradzić sobie z tym, że traci Tomka. Zbyt zachowawcza w związku pozwala się stale krytykować i zaniedbywać. Przychodzi moment, w którym wszystko się zmienia. Tomek nie jest w stanie sobie wyobrazić, jaką metamorfozę przejdzie jego dziewczyna. Wszystko po to, by zagłuszyć wyrzuty sumienia, poznać siebie i sprawdzić, ile życiowych możliwości można wykorzystać. Okazuje się, że w wielkim mieście więcej czeka na młodych zdesperowanych chłopców, dla których płeć partnera nie ma znaczenia, a łóżkowe igraszki stanowią nieodłączny element zdobywania pozycji w sferze, do której być może bez homoseksualnych romansów by się nie dostali.

Bohaterowie Klepacz biorą los w swoje ręce i każde robi to po swojemu. Oddalają się od siebie, ale łączy ich mimo wszystko jakaś szczególna więź. Rozstanie daje nowe możliwości, a wolność umożliwia poznawanie siebie z dystansu. Okazuje się, że wspólna przestrzeń, jaką wybudowali przez lata, to miraż. Teraz każde z nich na własną rękę będzie udowadniać światu, jak bardzo są ważni. Tymczasem cenione jest to, co miałkie i żenujące. Nie chodzi o pieniądze i wpływy, ale o sposób, w jaki młodzi ludzie odkrywają swoją wartość. Ich walki są dość rozpaczliwe, gubią się w smutnym hedonizmie i kwestionują swoje wybory, bo tak naprawdę nigdy nie są ich do końca pewni. Chodzi także o wybór tego, z kim się idzie do łóżka. Seks traktowany jest jak sport, aura intymności zamieniona zostaje na przestrzeń bezwzględnej konfrontacji. Śpi się, z kim popadnie, albo selekcjonuje kochanków. W sferze erotyzmu przyznaje sobie prawo do selekcji na zasadach, jakie określa bezwzględny świat wokół. Skażona emocjonalność idzie w parze z kompulsywnymi wyborami partnerów seksualnych. Robi się gęsto i niesmacznie od różnego rodzaju związków, w których kwestia płci jest drugorzędna. Ważne jest rekompensowanie w seksie braków, z powodu których większość relacji jest taka pusta. A przecież - jak twierdzi jeden z bohaterów - życie w dość schematycznym heteroseksualnym związku odbiera możliwości odkrycia wartościowych relacji. Czym są jednak te przedstawione z dramatyzmem i ironią przez Paulinę Klepacz? Czy relacja Poli i Tomka jest w stanie wytrwać w nawale wrażeń, zdarzeń, rozczarowań i przykrości?

Dynamizm świata przedstawionego podkreślany jest przez rwany język powieści. Widać w nim siłę poszukiwań, jak i drażniącą przestawną frazę. Klepacz stara się nazywać zjawiska oswojone przez swoich bohaterów i stale konfrontować ich z czymś, czego nie znają. To może być także ich własne ciało, którego mapę z zadziwieniem kreślą wciąż na nowo. "Daj mi więcej" jest prozą kontrowersyjną. Stylem przypomina sposób myślenia naśladowców tych wszystkich, wokół których wciąż tworzą się afery i plotki. Romansowanie przypomina dosyć przypadkowe wpadanie na siebie. Wszyscy zdają się zagubieni i nikt tak naprawdę nie wie, na jakim etapie życia się znajduje; określa tylko swoją przynależność do czegoś, do czego z pełną konsekwencją dąży.

Świat Pauliny Klepacz to świat wyzwolenia, za którym nie stoi nic wartościowego. W pewnym momencie odnosi się wrażenie, że to książka przepełniona fatalizmem. A jednak tak wiele w niej werwy i dynamizmu, nie tylko z powodu opisów licznych zbliżeń erotycznych czy rozmów prowadzonych w sposób chaotyczny i bojaźliwy. Ta opowieść dość wyraźnie przedstawia, jakie piekło serwują sami sobie ci wszyscy młodzi, dla których duże miasto to zbiorowisko impulsów i zachęt. Wobec nich nie zachowuje się rozwagi ani zdrowego rozsądku. I nie jest prawdopodobnie celem autorki piętnowanie nakreślonych zjawisk. W tej prozie chodzi o oddanie dynamiki pustki. Egzystencjalnego i seksualnego zagubienia. Zderzenia świata własnych iluzji z okrutnymi prawami, jakimi rządzi się miejski show business, kuszący wciąż na nowo i ściągający do Miasta kolejnych młodych z wiarą w swoje mizerne przecież możliwości.

Jest w tej książce ktoś, kto jednak wygrywa. Postać czytelna. To nie jest tak, że Paulina Klepacz zamyka się w jakimś schemacie, puentuje w sposób przewidywalny, daje do zrozumienia oczywistość finału kreślonych intryg. "Daj mi więcej" to opowieść o młodzieńczym nienasyceniu i o braku zadowolenia ze swojego życia. O tym, w jaki sposób sami tworzymy sobie z życia piekło już wtedy, kiedy ani go jeszcze nie rozumiemy, ani nie jesteśmy gotowi zrozumieć. Klepacz opowiada o kilku rodzajach traumy młodego pokolenia. Wyraźnie też zaznacza, że zagubienie towarzyszy wcześniej wspomnianemu zawsze. Problem pojawia się w momencie, kiedy zbyt młodo przyjmujemy zbyt dojrzałe priorytety, realizując je jednak w groteskowy sposób i pogrążając się w śmieszności oraz niespełnieniu.

1 komentarz:

jan kos pisze...

Cytat z pewnego wywiadu z autorką: "Jak sądzisz dlaczego spośród wielu nadesłanych książek, postanowiono wydać akurat Twoją? Co ją wyróżnia?" - bo tematem tej książki jest homoseksualizm i „miłość” starego pederasty do młodego chłopca. To pierwszy i ostatni powód.