Wydawca: Smak
Słowa
Data wydania: 9 kwietnia 2015
Liczba stron: 288
Tłumacz: Jolanta Kozłowska
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena det.: 39,90 zł
Tytuł recenzji: Dramat przemian
Sopocki wydawca znakomicie
dobiera nam powieści z bogatego dorobku Nadżiba Mahfuza, a najnowsza rzecz -
choć wydana przecież już w 1946 roku - to naprawdę świadectwo dobrego smaku,
finezji i wyczucia tego, o jakich wartościach we współczesnym świecie powinniśmy
rozmawiać i które z ważnych problemów egipskiego pisarza dzisiaj jak nigdy są
wciąż aktualne, uwierające i zmuszające do głębszej refleksji. Czytelna
płaszczyzna interpretacyjna każe spoglądać na "Chan al-Chalili" jako
na powieść o silnych więzach rodzinnych, braterskiej bliskości i o kolorycie
Kairu podzielonego na dzielnice niczym na enklawy, gdzie możemy przyjrzeć się
tej jednej szczególnej, poznać topografię jej niezwykłości, ujrzeć ją z
czułością, przy drobiazgowym spoglądaniu na szczegóły tworzące klimat czegoś
wyjątkowego, hermetycznej przestrzeni. To
jednak książka przede wszystkim o dramacie przemian, które kwestionują ład przeszłości,
iluzorycznie kreślą ramy teraźniejszości i każą zastanawiać się nad tym, co
przepada, by przyszłość nabrała nowego kształtu, i na ile ten kształt jest
przewidywalny.
Tytułowa dzielnica Kairu
tętni życiem na swój własny sposób. Zamieszkują ją ludzie przyjmujący
rzeczywistość taką, jaka ona jest. Jednocześnie silnie osadzeni w lokalnej
obyczajowości, często znajdujący się w półśnie wywołanym haszyszem, niezbyt
wyraźnie widzący granicę tego, co realne, i świata własnych wyobrażeń. Do Chan
al-Chalili przeprowadza się rodzina Ahmada Akifa. Mamy rok 1941 i bombardowany
Kair. Specyficzna dzielnica ma dać wytchnienie od nalotów. Można się w niej
schronić, bo opiekuje się nią inna, przepełniona transcendencją siła. To tutaj
kairczycy czują się naprawdę sobą i to w Chan al-Chalili odnaleźć mogą spokój
przybysze z innych dzielnic. Czy na pewno? Czy
kulturowo odmienna od reszty miasta część, w której mieszkają specyficzni
ludzie ze specyficznymi problemami, jest gotowa przyjąć przybyszy z zewnątrz? To
jakby odrębny świat, swoiste miasto w mieście. Przestrzeń z jednej strony
zamknięta, z drugiej - tak samo jak inne dzielnice miasta narażona na
niszczycielskie naloty, bo pewność nietknięcia może być tylko proislamską
propagandą państw Osi.
Ahmad
czuje niepokój i nostalgię w pierwszych dniach pobytu w Chan al-Chalili. Jego
uporządkowane życie nie przystaje do tego, co wokół.
Drażni go gwar ulicy, pogłębia się poczucie wyobcowania i nasilają stany
depresyjne, tak charakterystyczne dla mężczyzn z jego rodziny. Ahmad jest
szeregowym urzędnikiem, choć mógłby być kimś znacznie cenniejszym dla
społeczeństwa. Ono nie doceniło jego zalet. Mężczyzna nie ukończył studiów, nie
zrealizował śmiałych planów, nie odnalazł się w dynamicznym świecie kariery i
zaszczytów, choć doskonale wie, że w Egipcie tym światem rządzą nepotyzm i
układy. Ahmad czuje się kimś lepszym,
ważniejszym. Wybrał eskapizm, by potęgować wewnętrzne cierpienie i samotność.
Ufający religii i trwałym zasadom, które określone zostały przed wiekami, żyje
w świecie fikcji literackich i pośród mądrości zdobytych w książkach. Nie ożenił
się, nie założył rodziny. Czuje, że czas uciekł mu niepostrzeżenie i że nie
jest w pełni przydatny światu, w którym rodzina jest wręcz magicznym kręgiem.
Mahfuz
portretuje nam intelektualistę w szponach własnych uprzedzeń i kompleksów.
Ogranicza swojego bohatera, by pokazać mu namiastkę wolności. W
przestrzeni wymiany poglądów, jaką staje się dzielnicowa agora, kawiarnia
Az-Zuhra, i w sferze emocji, bo Ahmed dostrzega w nowym otoczeniu kobietę,
wobec której czuje lęk, ale także fascynację, bliskość prawdziwego uczucia.
Niegotowy na miłość oddaje się nowemu towarzystwu, które rewiduje jego
dotychczasowe poglądy. Szczególny wpływ wywiera na niego Ahmad Raszid - piewca
nowoczesności, odrzucający tradycję i kwestionujący to wszystko, co z takim
pietyzmem budował w sobie Akif, zamknięty w czasie przeszłym, bezpiecznym i do
tej pory naprawdę pięknym. Jego rozmówca uświadamia mu, iż nie ma pojęcia o
tym, kim jest Nietzsche, Freud czy Marks. Po pewnym czasie zagubiony w
dyskusjach światopoglądowych Akif zadaje sobie dramatyczne pytanie: "Jak mógł mi uciec świat wiedzy
współczesnej?". Anachroniczne wydaje się zarówno jego pojmowanie
rzeczywistości, jak i poglądy na miłość. Te trudno jest zwerbalizować, kiedy
toczy się wewnętrzną walkę między mizoginią i goryczą a pragnieniem oddania się
uczuciu. Ahmadowi jest coraz trudniej i sprawy nie ułatwi przybycie młodszego
brata. Ruszdi jest śmiały, bystry, pewny siebie i chwyta się tych przejawów
życia, które dla Ahmada stanowią zagrożenie. Zdobył wszystko, czego nie udało
się zdobyć Ahmadowi. Zdaje się, że ma wszystko i może wszystko, a to już pewne
niebezpieczeństwo.
Nadżib
Mahfuz snuje niespiesznie opowieść o bolesnym zderzeniu ideałów i wiary w
przeszłość z teraźniejszością, której niepewność naznaczają nie tylko nowe
poglądy i idee, ale przede wszystkim powtarzające się naloty, świadectwa wojny,
czasu chaosu i niepewności o jutro. W Chan al-Chalili nie myśli
się dużo o wojnie, a rozmowy na jej temat sprowadzają się do wyrażania luźnych
opinii oraz opowiadania żartów. Ahmad Akif zostaje skonfrontowany z
nowoczesnymi poglądami wpędzającymi w coraz większą niepewność oraz z siłą
uczucia, na które nie jest gotowy. To bohater osamotniony, ale przede wszystkim
tragiczny w kilku wymiarach. Dodatkowo wyobcowany faktem przebywania w obcej
dzielnicy, w której rozpaczliwe próby dopasowania się do jej kolorytu kończą
się oczywistym niepowodzeniem i poczuciem kolejnej klęski.
Świat Mahfuza to świat
zmienności i niepewności. W uporządkowaną przestrzeń wdziera się chaos.
Pojawiają się poglądy, których głoszenie świadczy o byciu nowoczesnym, ale ich ślady
pozostawiają jedynie niepokój, bo drążą pewien społeczny i kulturowy ład, który
gwarantowały setki lat znanej i pewnej tradycji. Wojna jest tłem, ale tłem
bardzo wyraźnym. Niepewność głównego bohatera idzie w parze z konfrontacją jego
zachowawczości z tymi wszystkimi ludźmi, którzy śmiało wychodzą światu
naprzeciw, nie izolując się i nie popadając w intelektualny stupor. "Chan al-Chalili" to uniwersalna
powieść o przemianach, za którymi kryje się niepewność. O wartościach, które
przestają nimi być, i chaosie, jakiego nie sposób uporządkować. Powieść
gorzka, bo dająca do zrozumienia, jak wiele na każdym etapie życia można
odrzucić, by dać się uwieść mrzonkom i przeżyć smutek rozczarowania tym, co
nowe i nieznane. Ważny głos sprzed blisko siedemdziesięciu lat, który warto
znać - głównie dlatego, że to głos sugestii, nie autorytarnej siły.
PATRONAT MEDIALNY