2009-09-12

"Powracający głód" J.M.G. Le Clézio

Francuski noblista opowiada swe historie niespiesznie, jego proza jest statyczna i taki jest również „Powracający głód”, jego najnowsza powieść. Autor „Uranii” przenosi nas do świata, który już nie istnieje; do świata, jaki zniszczyła druga wojna światowa; do miejsc, które po koszmarze wojennym nigdy nie będą takie same. Le Clézio opowiada historię Ethel Brun, której dorastanie przypadnie na okres, w jakim życie stanie się nie do zniesienia. To opowieść o głodzie w sensie dosłownym i o głodzie życia. O niespełnionych pragnieniach, o ludzkich ułomnościach, o nietrwałości świata, miłości i przyjaźni. Powieść w gruncie rzeczy smutna, ale interesująca. O Paryżu, o stawaniu się kobietą, o dysfunkcyjnej rodzinie, różnych obliczach miłości, o mijającym czasie, którego nie można zatrzymać i o wspomnieniach, które zatrzymują rzeczy ważne i znaczące.

Kiedy w 1931 roku dziesięcioletnia Ethel obejrzy indyjski pawilon, Dom Koloru Malwy, nie będzie się spodziewać, że dziadek Soliman niebawem odda jej w posiadanie to miejsce. Dom Koloru Malwy to pewna umowna przestrzeń. Przestrzeń symboliczna, łącząca piękne marzenia o zachowaniu wspomnień o innym, lepszym świecie i przestrzeń, którą zacznie rujnować wojna, wdzierająca się niepostrzeżenie w życie Ethel i jej rodziny. Rodzina Ethel to dorośli ludzie, którzy zachowują się jak dzieci. Bohaterka obserwuje wzajemne relacje między matką Justine a ojcem Alexandrem i widzi, jak bardzo niedojrzali są ci, którzy powinni stanowić dla niej wzór do naśladowania. „Ich uczucia, zazdrości, śmieszne złośliwe podchody, liściki wsuwane pod drzwi, niedopowiedzenia, słowa gorzkie, pełne urazy, drobne zemsty i spiski”. Obserwujemy także salonowe życie w domu rodziców Ethel, przysłuchujemy się dyskusjom światopoglądowym, poznajemy całą galerię marionetkowych postaci, które wzbudzają niechęć i rozczarowanie u Ethel. W otoczeniu nieufności bohaterka próbuje odnaleźć wartości cenne. Usiłuje nawiązać przyjaźń z rosyjską emigrantką, Ksenią Szawirow. Uboga dziewczyna, która przeżyła piekło, uciekając z ojczyzny wraz z matką, onieśmiela Ethel i wywołuje fascynację. Bliskości, jakiej nie może zaznać od rodziców, Ethel szuka u przyjaciółki. Upływ czasu da prawdziwe świadectwo tej przyjaźni. Przyniesie rozczarowanie i smutek. Uczucia będące stale podstawowym doświadczeniem życiowym Ethel Brun.

Le Clézio stara się nakreślić w swej powieści bardzo wyraźny portret Paryża, który także będzie niemym bohaterem tej książki. Zmiany w życiu Ethel idą w parze z dziejowymi przemianami i z czasem zmienia się także miasto, w którym po latach bohaterka nie znajduje już swojego miejsca. W „Powracającym głodzie” niszczeją miejsca i rozpadają się więzi międzyludzkie. Nic nie jest w stanie zatrzymać destrukcji, jaką niesie wojna. Po jej zakończeniu nic nie będzie już takie samo. Czy Ethel uda się w takim świecie odnaleźć coś naprawdę trwałego? Czy będzie to związek z Laurentem, z którym bohaterka próbuje zacząć nowe życie? A może tak naprawdę jedynym, co ma wartość jest siła wspomnienia? Tego wspomnienia, które nie pozwala zapomnieć o taktach „Bolera”, w które wdzierają się dźwięki wojny i które nie pozwala zapomnieć o świecie, jakiego już nie ma.

„Powracający głód” to powieść inicjacyjna i powieść, w której rozgrywające się zdarzenia stanowią tło dla intrygująco opisanego „pejzażu duszy” Ethel Brun. To książka pełna melancholijnej zadumy nad upływem czasu, który zatrzymać można tylko w myślach. I chociaż fabuła obfituje w liczne zdarzenia, chociaż jest w tej powieści wiele dynamiki otaczającego Ethel świata, kroczymy przez ten świat powoli, bez pośpiechu. I może tylko dzięki temu zwracamy uwagę na wszystko to, czego nie dostrzegają ludzie z otoczenia Ethel.

To proza, która zmusza do zadumy. Smutna, ale nie przygnębiająca. Statyczna, lecz nie nużąca. Pełna napięcia, a jednak kończąca się ciszą – dosłowną i metaforyczną. Powieść o tęsknotach, które powracają równie często jak tytułowy głód.

Wydawnictwo W.A.B., 2009

2 komentarze:

naturegirl pisze...

Recenzja bardzo mnie zachęca do tej książki, a to, że jest smutna też mnie specjalnie nie martwi. Dzięki zatem za tę zachętę i zapraszam na mojego bloga z książkowymi recenzjami.

Anonimowy pisze...

Przeczytałam niedawno tą książkę i muszę przyznać, że recenzja jest b. dobrze napisana.
Jest to zupełnie "inna" książka -polecam!