2019-10-11

"Srebrna droga" Stina Jackson


Wydawca: Świat Książki

Data wydania: 4 września 2019

Liczba stron: 332

Przekład: Emilia Fabisiak

Format e-booka: ePUB i MOBI

Cena w Virtualo.pl: 27,10 zł

Tytuł recenzji: Szwedzka pustka

Szwedzi lubią się bać. Świadczą o tym ogromne w ich kraju nakłady kryminałów, które sprzedają się na pniu. „Srebrna droga” wywołuje jednak inny rodzaj strachu. Nie ma w niej okrucieństw, czytelnie zarysowanej zbrodni czy śledzących zbrodniarza policjantów. Jest strach przed pustką i nieznanym. Strach wynikający z perspektywy niepewności. Krajowa droga nr 95, która łączy Szwecję z Norwegią, stała się tu niemym bohaterem opowieści o najbardziej bolesnej utracie, ale także o bezradności połączonej z determinacją. Ciekawy jest wizerunek szwedzkiej policji, który funkcjonuje w formie oskarżenia i jest nieco groteskowy. Jedyny policjant w tej narracji to rubaszny i ciepły muzułmanin, który udzieli schronienia swojemu przyjacielowi oraz bratersko poklepie po ramieniu w ramach wsparcia. Tak w zasadzie działa w powieści cały wymiar sprawiedliwości w Norrlandii. Miejscu, którego Szwedzi nie znają i którego mogą się bać. Stina Jackson udowadnia, że nie tylko amerykańskie fantazje o bezdrożach Teksasu czy Arizony mogą działać na wyobraźnię i stymulować lęk przed nimi. To wszystko doskonale funkcjonuje w świadomości czytelnika, którego autorka zabiera w podróże po bezkresnej północy Szwecji. Tam, gdzie mieszkają outsiderzy. Ludzie uciekający od cywilizacji. Tam, gdzie między opustoszałymi domostwami swoje prawa narzuca natura, a las zawsze szumi złowrogo. Czuć ten klaustrofobiczny klimat, choć mamy przecież do czynienia z wielkimi otwartymi przestrzeniami. Nieprzypadkowo także Jackson odwołuje się do polarnego światła oraz mroku. Operując prostymi symbolami, opowiada o tym, że poświęcenie dla własnego dziecka może być heroizmem, ale także paranoją.

Konstrukcja tej powieści jest ciekawa o tyle, że w wykorzystanym już wielokrotnie motywie zniknięcia dziecka Jackson stawia przede wszystkim na zobrazowanie dramatu ojca, nie matki. Lelle od trzech lat jeździ tytułową drogą, sprawdzając każde miejsce i analizując każdy ślad, by odnaleźć zaginioną córkę, za której zniknięcie sam się obwinia, ale ten zarzut stawia mu także żona, zdecydowana rozpocząć po tragedii nowe życie u boku kogoś innego. Jeździ przekonany o tym, że nigdy nie należy ronić łez, kiedy jest nadzieja na to, by odnaleźć drugiego człowieka. Odnalezienie córki jest dla niego absolutnym priorytetem. Lina tymczasem była typową szwedzką nastolatką. Znika trochę jak filmowa Laura Palmer, jeśli wziąć pod uwagę to, kto z punktu widzenia narracji staje się tu ważny, kto tworzył ważne relacje z dziewczyną, kto czuje się odpowiedzialny za jej zniknięcie. Lina jest dla ojca nie tylko wyrzutem sumienia. To jego punkt odniesienia, gdy myśli o jakimkolwiek normalnym, uporządkowanym życiu. Brak jest doskwierający i staje się także niszczący. Lelle traci kontakt z rzeczywistością, każdego człowieka odbierając podejrzliwie, w każdym widząc potencjalnego porywacza. Bo w przekonaniu ojca ktoś dziewczynę porwał. To nic trudnego w miejscu, gdzie drogi szutrowe wiodą donikąd, a las snuje swoje przejmujące lamenty nad tymi, którzy pośród niego żyją, i tymi, dla których jest źródłem opresji i lęku.

Stina Jackson niezbyt dba o wiarygodność psychologiczną swoich bohaterów, ale paradoksalnie dzięki temu czyni ich bardziej atrakcyjnymi dla odbiorcy. Widzimy, co determinuje ich działania, skąd wydobywają się ich motywacje, czym jest dla nich życie w Norrlandii i przed czym usiłują uciec. Bo w tej powieści zarysowanych jest wiele tendencji ucieczkowych. Także wśród bohaterów drugiego planu – mam tu na myśli matkę Mei, nastolatki przybywającej na północ niejako z konieczności, czy rodzinę chłopaka, który skradnie jej serce. Lelle obcuje z ludźmi, dla których opisywany rejon Szwecji jest specyficzną przestrzenią wycofania się z życia. Wycofanie głównego bohatera to postawienie wszystkiego na jedną kartę. Lelle jest czujny i nieufny jednocześnie, działa instynktownie, jego życie od dawna nie ma już żadnego porządku ani znamion przewidywalności. Tej za to szukają i przybysze, i ci, którzy mieszkają w sportretowanym rejonie na stałe. Tyle tylko, że północnoszwedzka przewidywalność może nieść w sobie grozę, utrwalając toksyczne relacje albo przekonania…

„Srebrna droga” to także powieść dyskusyjnego zakończenia. O ile dość szybko możemy się domyślić, co tak naprawdę się wydarzyło, o tyle rozwiązania finałowe budzą wiele wątpliwości. Nie chodzi tylko o wiarygodność. Jackson stara się skomplikować zakończenie, aby raz jeszcze podkreślić, że cała rzeczywistość, o jakiej opowiada jej powieść, jest wbrew pozorom bardzo nieprzewidywalna. I myślę, że ta zagadkowość ludzi, czasu oraz przestrzeni przyciągnęła uwagę Szwedów i dała „Srebrnej drodze” status bestsellera. Warto zwrócić uwagę, że autorka bardzo prostymi środkami wyrazu prezentuje rzeczywistość rojeń, fantazji, niedopowiedzeń, strachu, nieufności, ale także tego wciąż wyczuwalnego napięcia we wszystkich relacjach, jakie tu są sportretowane.

To historia z pogranicza thrillera i kryminału, ale tak naprawdę powieść o izolacji oraz samotności. Stina Jackson obrazuje mieszkańców północnej Szwecji jako tych, którzy wiedzą, że muszą być potrzebni sobie wzajemnie, skoro nie są potrzebni światu, żyją na jego peryferiach. Ogromne przestrzenie są bardzo słabo zaludnione. Ludzie są zatomizowani. W kontaktach między nimi zauważalna jest duża doza sceptycyzmu, na przykład w tym, jak odbierają intencje innych. Jest tu miejsce na bliskie więzi, ale z powodu geograficznego adresu mogą one stać się wyjątkowo skomplikowane. W takich dziwnych relacjach może zrodzić się zło. I zło skryte między szumiącym lasem a bezradnymi względem siebie ludźmi Stina Jackson portretuje naprawdę bardzo sugestywnie.

To też literacka fantazja o tym, czym jest ludzka wspólnota, czym potrzeba przynależności do niej, a czym abnegacja rozumiana jako świadome odrzucenie tego, co w surowych warunkach Północy określane jest jako wspólne. Jackson obrazuje świat, w którym bycie skądś jest bardzo ważne, a jednocześnie miejsce, gdzie zacierają się granice między tym, co wspólne, a tym, co indywidualne. Groza tej powieści stworzona została także przez to, że cała narracja koncentruje się na bolesnej nieobecności. Wówczas wrażenie, że jest się wyjątkowo wyobcowanym w mrocznej i budzącej trwogę przestrzeni, bardzo się nasila. Myślę, że „Srebrna droga” to opowieść o miejscach i o ludziach, którzy nie chcą się opowiadać, bo symbolizują to, co niedopowiedziane. Jest w tej powieści dużo gorzkiej melancholii. Jest też sugestia, że cierpienie intensyfikuje samotność, a miejsce samotności to specyficzny rejon doświadczania smutku. Trochę taka Szwecja w tonacji noir, ale myślę, że bardziej interesujące studium tego, na jak wiele różnych sposobów jesteśmy w stanie walczyć z wyobcowaniem tam, gdzie w zasadzie wszystko nim jest. Bardzo niepokojąca powieść. Jej e-book w dobrej cenie oferuje Virtualo.pl

Recenzja powstała we współpracy z księgarnią Virtualo.pl

Brak komentarzy: