2018-11-09

„Powrót z Północy” Maja Wolny


Wydawca: Czarna Owca

Data wydania: 31 października 2018

Liczba stron: 334

Oprawa: twarda

Cena det.: 39,99 zł

Tytuł recenzji: Podróże egzystencjalne

Maja Wolny to pisarka poszukująca i dzięki temu niezwykle intrygująca, wyróżniająca się pośród innych zarówno stylem, jak i tematyką swoich powieści. Ale przede wszystkim specyficzną formą elegancji frazy. Nawet gdy opowiada o największych okrucieństwach czy traumach ludzkich, czyni to w wysublimowany sposób. I igra z czytelnikiem. W najnowszej powieści chyba najsilniej w dotychczasowej twórczości, bo „Powrót z Północy” to książka wyjątkowo niejednoznaczna. Zupełnie inaczej niż „Czarne liście” poruszające zasadniczo problem relacji polsko-żydowskich w obliczu pogromu kieleckiego, a tak naprawdę bardzo delikatne i prywatne kwestie związane z tożsamością i przynależnością. Tutaj Maja Wolny uwodzi przede wszystkim tajemniczym klimatem niedostępnego zakątka Ziemi, gdzie surowe warunki atmosferyczne uzmysławiają człowiekowi jego kruchość oraz tymczasowość. Zimna Północ będzie areną zaskakujących wydarzeń. Będziemy obserwować podróżników i analizować ich enigmatyczne motywy podróży. Przyjrzymy się specyfice upływu czasu w tych odmiennych warunkach, Wolny będzie fantazjować o jego związkach z decyzjami i ich konsekwencjami. Będzie też sporo niedomówień zamkniętych w zgrabnie portretowanych biografiach postaci drugiego planu, a także epizodycznych. Wszystko po to, by enigmatycznie opowiedzieć o znaczeniu przeszłości w życiu każdego z nas, o naszym przeznaczeniu, ale też o wspomnianej już tożsamości. I o znikaniu. W kilku niepokojących wymiarach.

Czasy współczesne. Olga wybiera się w podróż Koleją Transsyberyjską. Dokąd i w jakim celu? Przyglądamy się pewnemu nieprzystosowaniu do planowanej podróży. Olga wybiera pierwszą klasę. Dystansuje się od ludzi, a jednocześnie jest ich ciekawa. Jej wyobcowanie autorka portretuje już w hali dworcowej. Olga zabiera w podróż przede wszystkim własne wspomnienia. Te, od których nie może się uwolnić, które uwierają, czynią tę podróż dyskomfortową. Potem zaczniemy się od bohaterki oddalać. Będzie się stawać coraz bardziej niejednoznaczna. Zagubiona, ale naznaczona pewną formą fatalizmu. Ale to nie Olga będzie się do niego odnosić, lecz jeden z towarzyszy jej podróży. Mężczyzna przekonany o tym, że zmierza ku zatraceniu. Piszący egzaltowany pamiętnik, w którym egocentryzm łączy się z umiejętnie budowaną atmosferą egzystencjalnego zagrożenia. Ale to nie do Adama zbliży się w swej podróży Olga. Zwłaszcza gdy trasa pociągu ulegnie zmianie, a pasażerowie w pewnym momencie doświadczą czegoś, czego nigdy by się nie spodziewali.

Chwila przed pierwszą wojną światową. Podobną trasę przez zimną Północ przemierza inżynier Michał. Zabiera ze sobą małżonkę i syna, ale w ślad za nimi podąża jeszcze ktoś. Osoba o biografii naznaczonej cierpieniem i ktoś przepełniony bezwarunkową miłością. Dzięki tej miłości gotowy na wszystko. Michał ucieka przed wojennymi pomrukami, ale także przed bardziej prozaicznymi problemami. Daleko od Europy chce zasłynąć jako kreatywny budowniczy. Nie spodziewa się przewrotności losu w dalekim Chabarowsku. Nie ma świadomości tego, że przyjdzie mu pokonać długą trasę z powrotem. I że utraci wówczas cząstkę siebie.

W te dwie opowieści wplecione są także fantazje o Józefie Stalinie i jego czułych pragnieniach, ale także o Niceforze Czernichowskim, który w oddaleniu od ojczyzny stworzył w XVII wieku swoje państwo. Bezpieczną przystań dla ludzi być może tak samo jak on naznaczonych traumami życiowymi. Maja Wolny fantazjuje bardzo pomysłowo i żaden z tropów w jej powieści nie wydaje się tylko efektownym dodatkiem. Wszystkie te historie znajdują pewien wspólny mianownik. Wszystkie w mniejszym lub większym stopniu odwołują się do mrocznej sfery przeżyć człowieka. I do jego znikania. Żegnania się ze światem, ale głównie ze swoimi potrzebami, których nie da się spełnić.

„Powrót z Północy” to przejmująca opowieść o utratach, która portretuje świat swoich bohaterów w zaskakujący sposób. Trudno bowiem odnieść czytelne wrażenie, co rzeczywiście im się przydarza i w jakim wymiarze funkcjonują. Kim są tak naprawdę, co przeżywają. To ludzie, których życie doświadczyło pewnym odium wobec najbliższych osób. Zwłaszcza postacie próbujące wypierać z pamięci swoich ojców są tu wyjątkowo sugestywne. Wolny obrazuje ludzi w drodze wywołanej deficytami i tym, że wędrowcy w pewnym momencie swojego życia nie mogli czegoś zaakceptować. Przez to też zrozumieć siebie. Ta skryta w niedopowiedzeniach powieść zgrabnie łączy surową naturę z rozważaniami o równie surowym ludzkim wyobcowaniu. O świadomości, do której wdziera się lęk wywołany samotnością. Ale to też historia o niespełnionych miłościach i o tym, że podróżujemy bez wyraźnie sprecyzowanego celu dużo częściej, niż może nam się to wydawać. „Powrót z Północy” to także poetycka opowieść o wyludnionym obszarze, w którym inaczej patrzy się na swoją egzystencję, zaskakująco inaczej widzi własną tożsamość.

Czy Maja Wolny pozwala nam tylko odczytywać różne symbole podróży, samotności, wyobcowania i niespełnienia ludzkich pragnień? Niekoniecznie. To powieść nieco w konwencji sensacyjnej, jest odrobinę thrillerem psychologicznym, trochę przypomina staroświecki romans, ale też jest kameralną historią tego, jak pamiętamy innych ludzi i w jaki sposób żyją oni w naszej pamięci. Wszystko w czytelnej metaforze oddalania się, przemierzania dzikiej przestrzeni, toczenia specyficznej walki z czasem i jego upływem. „Powrót z Północy” to też powieść dla tych odważnych czytelników, którzy chcą poznać kilka mrocznych znaczeń pustki oraz wyobcowania. Książka mocno przykuwająca uwagę tym, że tkwi gdzieś na granicy dramatycznie przeżywanego życia i nieistnienia. Ale także przez to, iż jest przede wszystkim bardzo oryginalna. Nie dopasowuje się do czytelniczych oczekiwań, kreuje je. Pozostawia w niedosycie, ale i w poczuciu, że obcujemy z narracją wyjątkowo smutną i melancholijną, lecz jednocześnie krzepiącą, bo pozostawiającą margines interpretacji. I jest wielka, wspaniała miłość. Ona rozświetla mroki i chłód Północy. Warto przyjrzeć się temu, jaką opowieść tym razem przygotowała dla nas jedna z najciekawszych i najoryginalniejszych polskich pisarek współczesnych.


PATRONAT MEDIALNY

1 komentarz:

Jardian pisze...

Dużo dobrego o niej czytałem., Pozdrawiam imiennika.