2019-11-27

„Aż do śmierci. Prawdziwe historie przemocy domowej, która zmusza ofiarę do zbrodni” Daria Górka


Wydawca: MOVA

Data wydania: 16 października 2019

Liczba stron: 252

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Cena det.: 39,90 zł


Tytuł recenzji: Gdy dusza umiera

Książka Darii Górki to bardzo poruszająca literatura faktu. Zwracająca uwagę na to, że w naszym kraju ponad jedna trzecia Polek zaznała jakiejś formy przemocy domowej, a jej bolesne doświadczenia ma za sobą milion kobiet. Te liczby zdają się niewyobrażalne. Tak jak mroczny temat, którego podejmuje się reporterka. Wbrew pozornej jasności tytułu odebrałem go nieco inaczej. Jak? W reportażu pada teza, że intensywnie doznawana przemoc w domu może prowadzić do śmierci duszy. I nie zabici partnerzy są tutaj istotni, lecz kobiety zmuszone do życia po nich – przez lata pozbawiane złudzeń, że życie z mężczyzną może być gwarantem bezpieczeństwa i miłości, przez lata coraz mocniej zapadające się w sobie, bez kontaktu ze światem zewnętrznym, który mógłby poznać ich krzywdę. „Aż do śmierci” to jednak przede wszystkim książka o kobiecym wstydzie. Tym, który nie pozwala nic zrobić z opresją domowego tyrana, i tym, który towarzyszy już po jego zabiciu. Bo bohaterki Górki żyły w opresyjnej samotności i trafiając do więzienia po zabójstwach partnerów, paradoksalnie nadal są same. Ze swoimi demonami, którym na szczęście może wyjść naprzeciw profesjonalna pomoc. Ale nie zawsze. Dlatego tak bardzo podoba mi się to, że Górka pisze wbrew stereotypom i oczywistym wnioskom, choć w cytowanych wypowiedziach – zarówno więźniarek, jak i personelu nimi się zajmującego – pojawiają się treści, jakich każdy może się domyślić. Uważam, że po lekturze tej wstrząsającej książki czytelnik będzie mógł przede wszystkim głębiej zastanowić się nad tym, co dla niego oczywiste.

„Aż do śmierci” ma bardzo przemyślaną strukturę, która być może nie przypadnie wszystkim do gustu. Górka tworzy coś na kształt kolażu wypowiedzi ośmiu kobiet, które wypowiadają się bardzo krótko, a dodatkowo powtarzają przemyślenia. Nie ma tutaj budowania wizerunku każdej z nich osobno, bo – i słusznie – autorka wychodzi z założenia, że potrzebna jest pewna panoramiczność, wskazywanie tylko tego, co rzeczywiście się wyróżnia. Jest jeszcze jeden powód. Literatura dotykająca trudnych spraw – a sam jestem autorem jednej z takich książek – nie powinna być długa. Wyimki ze strumieni świadomości osadzonych po zbrodniach kobiet mają stworzyć wrażenie trochę antycznego chóru, który komentuje dokonaną potworność, ale i wskazuje klincz, w jakim znalazły się morderczynie. Górka chce, by jej książka była krótka i dosadna. Na zamieszczenie dłuższych wypowiedzi decyduje się wówczas, gdy ukazuje perspektywę ludzi zawodowo zajmujących się ofiarami przemocy. To oni zaprzeczą między innymi stereotypowemu spojrzeniu na kobietę biernie przyjmującą razy od męża jako na tę, która ma skłonności masochistyczne. Oni również będą się zastanawiać nad tym, gdzie ma przebiegać granica włączająca do interwencji w domowy koszmar odpowiednie instytucje z zewnątrz. Bo to też książka oskarżająca polski system wymiaru sprawiedliwości, który wciąż na nowo z dziwnych przyczyn potrafi stawać po stronie kata, a nie ofiary.

Jest tu mowa o jeszcze jednej, bardzo ważnej granicy. O momencie, w którym maltretowane przez mężczyznę kobiety decydują się na fatalną obronę. Kiedy i dlaczego sięgają po nóż? Co staje się przepełnieniem czary goryczy? Dlaczego jedna z bohaterek zabija dopiero po blisko czterech dekadach domowej traumy, a inna decyduje się na ten desperacki krok już po kilku latach toksycznego związku? Daria Górka stawia pytania o to, czy wspomnianą granicę cierpiące kobiety przekraczają świadomie. Jeśli tak – czym wówczas jest świadomość i jak funkcjonuje w niej potem akt zbrodni. Wszystkie kobiety z tej książki żałują tego, co zrobiły. Tyle tylko, że towarzyszą temu dodatkowe, wstrząsające uzupełnienia. Jedna z nich chciałaby cofnąć czas, żeby mężczyzna nadal ją bił, a druga opowiada, że wolałaby, aby to on zabił ją, nie odwrotnie. Zrównują w swojej świadomości to, że były bite, z tym, że dokonały zabójstwa. Bo przecież choć denat bił, zawsze pozostawał dla nich człowiekiem. Przecież go kochały. Jak mogły dopuścić się tak haniebnego czynu? Myślą głównie o tym, nie o haniebności postępowania zabitych mężczyzn.

„Aż do śmierci” to narracja analizująca to, jak bardzo wpływa na dalsze życie i funkcjonowanie przemoc oraz agresja, z którymi człowiek styka się już w dzieciństwie, a potem niesie przez życie jak bolesny bagaż. Są opisane sytuacje, w których kobiety uwalniają się od tyranów, ale po jakimś czasie ponownie wiążą się z krzywdzicielami. Czy jest w tym jakieś fatum gdzieś poza świadomością i umiejętnością dokonywania świadomych wyborów? Górka kwestionuje wszystkie proste odpowiedzi. Między innymi takie, że przemoc ma miejsce tylko w rodzinach z deficytami albo w trudnej sytuacji materialnej. Autorkę interesuje motyw izolacji ofiar, jak również to, co nimi kieruje, że latami poddają się przemocy, wierząc w odmianę, albo przyjmując ją jako wyrok losu, konieczność którą, należy zaakceptować i przyjąć.

Wykazując się ogromną empatią i zdolnością do ukazywania problemu w wielu aspektach, Daria Górka chce tą książką przełamać ciszę, w której przemoc domowa czuje się doskonale. Chce zwrócić uwagę na to, że krzywdzenie kobiet w Polsce jest tematem tabu i że za milczeniem kryje się czasami to, czego doświadczają bohaterki książki – poczucie wstydu, ale przede wszystkim strach przed jakimkolwiek działaniem stawiającym granicę przemocy. To publikacja mająca uwrażliwić na czujność, ale też opowiadająca historię kobiet, które nigdy nie zdobyłyby się na opowieści o swoim cierpieniu, gdyby nie osadzenie w zakładzie karnym, gdzie mogły – być może po raz pierwszy – stanąć wobec własnych oczekiwań, marzeń i pragnień, które wydobyły się z rekonstrukcji domowego koszmaru.

„Aż do śmierci” to książka uderzająca mocno i dzięki temu, że jest krótka, pozostawiająca jeszcze bardziej intensywny ślad w świadomości. To opowieść o pułapkach partnerskich manipulacji i niemożliwości samostanowienia pośród siniaków, blizn i tego, co pozostaje niewidoczne – zranionej duszy, o ile jeszcze nie zdążyła umrzeć… Górka opisuje również kobiecy tragizm, gdy ich wielka i bezwarunkowa miłość do partnera zderza się z jego obcesowością oraz agresją. To zderzenie jest bardzo bolesne nie tylko w dosłownym znaczeniu. W tym zderzeniu kryje się nierozwiązywalny dramat, egzystencjalny ból, ale i wielka opresja zamykająca w pułapce. Problem godzenia się na razy i utrzymywania w tajemnicy domowego terroru to kwestia bardzo skomplikowana i trudna do jednoznacznego wytłumaczenia. Autorka nie ocenia zbrodni bohaterek ani ich nie wybiela – chce pokazać, że wszystkie znalazły się na tym etapie życia, że nie muszą już zderzać uczuć z pięścią mężczyzny. Że są w pewien sposób wolne, choć nigdy nie umiały i może długo nie będą potrafiły zdefiniować przestrzeni wolności osobistej. Ważna i potrzebna książka.

Brak komentarzy: