2022-07-22

„Manuskrypt niedokończony” Franck Thilliez

 

Wydawca: Czarna Owca

Data wydania: 27 lipca 2022

Liczba stron: 448

Przekład: Monika Szewc-Osiecka

Oprawa: miękka

Cena det.: 44,99 zł

Tytuł recenzji: Pamięć i piekło

Powieść Francka Thillieza jest w każdym wymiarze spektakularna. To ten rodzaj książki, który wciąż na nowo odsłania jakieś kolejne makabryczne przestrzenie, następujące po sobie historie stają się logicznymi konsekwencjami tych już opowiedzianych, a i tak wszystko tonie w mroku niedomówień. To sztuka utrzymać napięcie na tak wielu stronach. Thilliez robi, co może, a może bardzo wiele. Niezwykłe jest to, w jaki sposób ta wielowątkowa zagadka odsłania się w jak najbardziej spójnym obrazie, autor niczego nie zaniedbuje, ale nie wpada również w pułapkę przegadania, gdy rozwija wątki poboczne. Najbardziej niezwykła jest jednak koncepcja tej książki. Nie tylko dlatego, że to znakomita autotematyczna gra z tym, co to znaczy pisać thriller i w jaki sposób wyobraźnia autora oraz jego skryte lęki uwalniają się w fikcji literackiej. Chodzi również o sposób opowiadania, sugerowanie tego, co najistotniejsze, a potem świetne zwodzenie czytelnika, bo całość bazuje na zjawisku przekierowania uwagi. Dlatego przy czytaniu wymagana jest niezwykła czujność.

Tu najważniejszą robotę wykonuje przedmowa. Dowiadujemy się, że cała historia jest znalezionym przez syna sławnego pisarza maszynopisem, do którego ojciec nie dopisał zakończenia. Tego trudu podejmuje się właśnie jego potomek, uznając to za wyzwanie i swoistą misję. Bo ojciec samobójca nie doda już niczego od siebie. Każe synowi skonfrontować się z opowieścią, która zdefiniuje cały swój charakter dopiero wówczas, gdy drugi mężczyzna zdecyduje się na wyjaśnienia tego, co przeczytał. Jak bardzo będzie to frapujące? Nie mniej niż przyglądanie się kolejnym wymiarom tej przejmującej powieści o ludzkim wynaturzeniu. Franck Thilliez zabierze nas do piekła przemocy i okrucieństwa. Stworzy fantazję, w której wciąż na nowo będziemy zwodzeni błędnymi tropami. Ale „Manuskrypt niedokończony” to przede wszystkim inteligentna narracja o tym, co się dzieje, kiedy ślady fikcji literackiej wdzierają się do rzeczywistości, i o tym, jak się ona odkształca pod wpływem autorskich fantazji.

Jest naprawdę groźnie i tajemniczo. Thilliez – w przeciwieństwie na przykład do Jeana-Luca Bannaleca kameralnie portretującego piękno Bretanii – wykorzystuje dosłownie wszystkie środki i możliwości, aby mroczną intrygę osadzić w sugestywnym zimowym obrazie innego francuskiego regionu, Owernii-Rodanu-Alp. Pejzaż i pora roku historii zmierzającej także na francuskie północne wybrzeże znakomicie korespondują z chłodem dotykającym kolejnych bohaterów. To tak jakby wraz z odsłanianymi poczynaniami psychopaty zamarzały uczucia i emocje – walczący z czasem i tym, co robi ludzki potwór, studzą je w sobie, by działać metodycznie i odkrywać to, co zdaje się nie mieć dna, jest plątaniną przejmujących wątków, ale konsekwentnie prowadzącą do jednego, do okrutnej śmierci. Będziemy śledzić poczynania autorki thrillerów, która skryła się pod bezpiecznym męskim pseudonimem literackim, oraz nietypowego porucznika francuskiej policji. Człowieka, którego pamięć wciąż pęcznieje od wizerunków ludzkiego zła. Nietuzinkowego mężczyznę zwracającego uwagę na szczegóły, których nie dostrzegają inni. Mamy tu zdesperowaną matkę usiłującą za wszelką cenę rozwikłać zagadkę śmierci córki oraz przeżywającego osobisty kryzys człowieka, który działa metodycznie, lecz wszystko przeżywa w taki sposób, że rzutuje to na jego ogląd rzeczywistości. I wywołuje cierpienie, kiedy wyobraźnia podsuwa mu obrazy tego, co mogłoby się stać z jego szesnastoletnią córką, a co stało się z córkami innych ludzi.

Śmierci będzie tu bardzo wiele i można odnieść wrażenie, że odejście z tego świata jest dla licznych bohaterów wyzwoleniem. Duże znaczenie będzie jednak miało ocalenie od tej śmierci. W przypadku jednej z porwanych dziewczyn jest to swoiste przerwanie łańcucha przemocy, z drugiej strony jednak – skazanie ocalonej na życie po traumie równie okrutne co doświadczenia z niewoli. Franck Thilliez działa na wyobraźnię nie tylko tym, jak dokładnie i przerażająco opisuje wszelkie psychopatyczne aberracje oraz cierpiące z ich powodu ofiary. Dużo więcej mroku kryje się tu w tym, co nie jest dopowiedziane. Bo odsłaniana zagadka kryminalna sięga bardzo daleko w przeszłość. Tymczasem jej rozwiązanie staje się wyzwaniem. Czy dopisane tu zakończenie będzie satysfakcjonować i przyniesie ulgę także czytającemu?

Bardzo interesująco prezentuje się tu figura maski, działania pod przykryciem, bycie anonimowym z konkretnych powodów, ale w niezbyt jasnym dla czytelnika celu. Tu każdy skryje się przed drugim: autorka za pomocą wspomnianego pseudonimu, psychopaci stale mylący uwagę stróżów prawa, ale również ludzie nieujawniający swoich tożsamości, by skosztować zakazanego owocu będącego wszystkim, co najgorsze. Skrywanie się przed światem i przed drugim człowiekiem otrzymują tutaj bardzo ciekawe interpretacje. Można odnieść wrażenie, że cała ta historia stworzona jest w inteligentnej poetyce maski.

Tymczasem portretując ludzką podłość i pokłady bezwzględności, francuski prozaik stara się jednocześnie opowiadać dwie kameralne historie. Mamy tu wyraźny wgląd w kompulsywne zachowania kobiety, która za wszelką cenę chce rozwiązać pewną zagadkę, nie zdając sobie sprawy z tego, że zagadkowe jest to, co w jej najbliższym otoczeniu. I znajdziemy w tej powieści innych ludzi maskujących się w działaniach, które cechują destrukcja oraz okrucieństwo. Najbardziej czytelny i chyba najmocniej odsłonięty przed czytelnikami jest porucznik Vic Altran ze swoją specyficzną pamięcią. I to głównie ten bohater będzie zdzierał maski innym oraz konsekwentnie dążył do zrozumienia wyjątkowo diabolicznej zagadki, za którą stanie godny przeciwnik – umysł analizujący tak samo nietuzinkowo.

„Manuskrypt niedokończony” to także powieść brawurowo podejmująca wątek pamięci, pamiętania, zapominania i amnezji. Thilliez nie chce tu być odtwórczy, dlatego jego intryga jest tak zawikłana. Ktoś cierpi z powodu tego, co pamięta, ktoś usiłuje zapomnieć to, co najmroczniejsze, a jeszcze ktoś osuwa się w niepamięć. I nie jest łatwo zorientować się, jaki naprawdę ma kształt rzeczywistość podporządkowana dysfunkcjom ludzkiej pamięci. Warto zwrócić uwagę na to, że w zrozumieniu kluczowej intrygi spore znaczenie będzie miał układ czasu przeszłego przybierający różny kształt w zależności od tego, kto w tej powieści mierzy się z przeszłością. Na pewno jest to historia, której nie można byłoby tak gęsto utkać traumami i bezradnością, gdyby nie koncentrowała się na tym, jak bardzo bolesne może być dla nas tracenie kontaktu z własną pamięcią. Ale ta powieść jest nie tylko o tym. Manipuluje naszą uwagą, wymuszając koncentrację na tym, co niekoniecznie jest istotne. Zwodzi w intrygujący sposób. Dla wielbicieli thrillerów to będzie gratka i wyzwanie. Groza kryć się będzie w kolejnych tajemnicach. A wszystko napisane bardzo konkretnym, spójnym i świetnie dynamizującym tę powieść stylem. Pierre Lemaitre może czuć na plecach gorący oddech znakomitej literackiej konkurencji. 

Brak komentarzy: