2009-07-30

"Uciekinierka" Alice Munro

Alice Munro to niezwykle płodna pisarka kanadyjska. Wydała już kilkanaście zbiorów opowiadań, a dopiero teraz polski czytelnik może poznać fragment jej twórczości. Czy „Uciekinierka” – dziesiąty z kolei zbiór tekstów Munro – jest fragmentem dla tej twórczości reprezentatywnym, nie wiem. Wiem natomiast, że Margaret Atwood ma w Kanadzie konkurentkę, albowiem Alice Munro potrafi pisać równie finezyjnie jak utytułowana autorka „Moralnego nieładu”. Nieprzypadkowo zestawiam „Uciekinierkę” z wydanym przed rokiem zbiorem opowiadań Atwood. Obie pisarki sięgają głęboko, penetrując kobiecą psychikę, ale czynią to nieco inaczej. Atwood odnosi się do własnych przeżyć i doświadczeń, Munro stwarza biografie kobiet, które w jej opowiadaniach mierzą się z samymi sobą i doświadczają trudności, które będą zmieniać ich życie i nastawienie do życia innych.

„Nigdy nie wiesz, czego się dowiesz, dopóki nie spróbujesz”. Słowa bohaterki opowiadania „Winy” odzwierciedlają drogę poszukiwań kobiet z „Uciekinierki”. Carla, Juliet, Grace, Lauren, Robin i Nancy odkrywają prawdę o tym, co w nich ukryte, próbując doświadczyć czegoś nowego, innego. Carla usiłuje uciec od męża, namawiana do tego przez owdowiałą sąsiadkę. Juliet konfrontuje się z małomiasteczkową mentalnością rodziców, kiedy przyjeżdża do nich z nieślubnym dzieckiem. Dzieckiem, które nie zaznawszy duchowego aspektu życia od matki-ateistki, potem dla tej duchowości ją porzuca. Grace poddaje się wpływowi brata swego męża, która to znajomość zakończy się tragedią. Lauren, młodziutka bohaterka „Win”, musi zmierzyć się z bolesnymi tajemnicami jej rodziców i odnaleźć w relacji z Delphine, która rozpaczliwie poszukuje zaginionej przed laty córki. Robin natomiast uwiedziona przez emigranta z Czarnogóry, po latach doświadcza ironii losu, która z jej próby odmiany w życiu uczyniła gorzkie doświadczenie. W końcu Nancy próbuje zrozumieć, czy jej przyjaciółka Tessa była jasnowidzką, czy oszustką, a jednocześnie stara się za wszelką cenę odnaleźć więź z Tessą, jaką zerwał upływ czasu.

Próby charakteru, próby nowych życiowych ról, próby zmian i próby zrozumienia samych siebie. „Uciekinierka” to rozpisana na osiem przejmujących narracji opowieść o odkrywaniu własnych uczuć. Uczuć, które są dla kobiet Munro bardzo ważne i uczuć, którymi kierują się w swych poczynaniach z nadzieją, że postępują słusznie i właściwie.

Akcja opowiadań Munro rozwija się niespiesznie, bo i sporo czasu potrzebują jej bohaterki, by zrozumieć, dlaczego doświadczają tego, co je zmieni. Jest w tej prozie pozorna lekkość, wynikająca z faktu, że opisywane kobiety bardzo często są dość naiwne i lekkomyślne. Każda z nich ulega jednak metamorfozie i każda z czasem zrozumie, jak wielkie znaczenie mają zdarzenia z przeszłości na to, kim się jest obecnie. Czasami, aby spróbować czegoś nowego, nie trzeba się porywać na wielkie czyny. W tym znaczeniu tytułowe opowiadanie otwierające zbiór może być kluczem do zrozumienia kolejnych. Carla najpierw ucieka z mężem od swojej rodziny, by po pewnym czasie zapragnąć ucieczki od niego samego. Uciekinierka Munro dość szybko jednak zda sobie sprawę, że nie ma możliwości ucieczki przed samą sobą. Carla powraca do męża pogodzona z tym, iż będą nadal żyć razem. Inne bohaterki tego zbioru kwestionują to, co dla nich w życiu ważne, by po pewnym czasie zrozumieć, iż uciekają od czegoś, od czego tak naprawdę nie ma ucieczki.

Mimo trudnej i niepokojącej egzystencjalnej problematyki, jaką zawierają te teksty, Munro pisze w sposób prosty i klarowny, w związku z tym jej opowiadania są bardzo przejrzyste oraz czytelne. Kanadyjska pisarka swoje bohaterki obdarza przezornością i instynktem samozachowawczym, który każdą życiową porażkę pozwala zamienić w naukę. Myślę, że to proza o kobietach i zdecydowanie dla kobiet. Osiem opowiadań z „Uciekinierki” udowadnia, iż kobiecość to niekończąca się droga do samopoznania. Na tej drodze towarzyszymy kobietom ambitnym, roztropnym i chociaż niejednokrotnie zagubionym, zawsze świadomym swojej wartości i tego, że życie to nieustanna podróż w głąb samych siebie.

Wydawnictwo Dwie Siostry, 2009

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Jutro odbieram niniejszą książkę i jeszcze jedną{ Międzynarodowy komunista Krasuckiego} z Merlina. Czytałeś może Jarku Znamię Huston Nancy? To to samo wydawnictwo, ciekawie się rozwija jak KARAKER! PZDR NIEBIESKI PTAK.

Jarosław Czechowicz pisze...

"Znamię" leży na półce od dłuższego czasu, trzeba się będzie wreszcie wziąć.

Anonimowy pisze...

Panie Jarosławie, Alice Munro ma 78 lat! Jeśli 12 książek w ciągu 40 lat pracy twórczej (czyli od debiutu w 1968 roku) jest "niezwykła płodnością", to co powiedzieć o takim, nie wiem, Updike'u albo innym Dicku (a to jeszcze nie są najbardziej skrajne przykłady)?

Anonimowy pisze...

Jeśli już jesteś taki czepliwy warto byłoby dokładnie spr to o czym się pisze - zwłaszcza jak się chce komuś "dowalić" napisała 25 książek. Warto przeglądać strony poświęcone jej twórczości dokładnie. Niebieski ptak.

Anonimowy pisze...

O, a skąd to cudowne rozmnożenie ;)? Alice Munro napisała 12 książek, a właściwie 13, ale ta ostatnia ukaże się na rynku anglosaskim dopiero w tym roku. No, chyba że liczyć rozmaite "Selected Stories" itd., ale przecież nie o to chodzi...

Anonimowy pisze...

ciekawa ksiazka, przez caly czas cos sie dzieje, napewno przy niej nie zasniemy, chociarz nie jest to horror... trafilam na nia tak przypadkiem, kiedy czytalam gazete, zamowilam sms'em, okazalo sie za one step oferuje mozliwosc zrobienia swiatecznych zakupow przez sms z gwaracnja dostawy na czas, zlozylam zamowienie 4 dni temu a juz dzis otrzymalam swoje zakupy, a z a dostawe do domu nic nie zaplacilam, polecam wszystkim

Anonimowy pisze...

swietna ksiazka, mysle jednak ze jest ona bardziej odpowiednia dla kobiet, dedykowana kobietom... przeciez kazda z nas przezywa mniejsze badz wieksze rozterki wewnetrze i ciagle poszukuje spokoju wewnetrznego, nie planowalam zakupu tej ksiazki, trafilam na nia przypadkowo- czytajac swoja ulubiona gazete, nie moglam sie powstrzymac i zamowilam ja przez sms'a w one step, zauwarzylam rowniez ze maja (one step) swiateczne prezentowniki z ktorych mozna zrobic zakupy na swieta za pomoca sms'a z gwarancja dostawy przez swietami, swietna opcja, mysle ze sama skorzystam...

Anonimowy pisze...

kupilam ta ksiazke przez sms'a w one step, wcale nie planowalam tego zakupu, ale musze przyznac ze jestem bardzo zadowolona. ksiazka jest warta przeczytania. a co do one step, to wprowadzili teraz fajna swiateczna opcje, mianowicie swiateczne zakupy przez sms'a z gwarancja dostawy na swieta

Anonimowy pisze...

Czy to jest miejsce na dyskusje o książce czy na reklamowanie sklepu wysyłkowego?