2015-01-13

"Magik" Magdalena Parys

Wydawca: Świat Książki

Data wydania: 19 listopada 2014

Liczba stron: 624

Oprawa: twarda

Cena det: 34,90 zł

Tytuł recenzji: Sofia, Berlin, pamięć i życie

O "Magiku" można napisać wiele, bardzo wiele. Rzadko kiedy spotyka się prozę tak wielowątkową, która daje przyjemność czytania i miłośnikom thrillerów, i zwolennikom intrygi kryminalnej, i tym skupiającym się na ludzkich przypadłościach zamkniętych w pokaleczonych życiorysach bohaterów pierwszego planu. Dla mnie osobiście ta epicka rzecz Magdaleny Parys jest  w dużej mierze rozprawą z enerdowską skazą, z tym przejmującym stygmatem drugiego pokolenia Niemców, którzy zapominają o nazistach, ulegając jednocześnie innego rodzaju złu - skrytemu w okrutnych namiętnościach i w surowym systemie. Tam, gdzie nie sposób dbać o człowieczeństwo, kiedy trzeba dbać o siebie. Paradoks? Bynajmniej. I nie tylko o tym jest ta książka.

"Magik" opowiada o szaleństwie odbierania ważności aktom, które teraz, po latach, mają świadczyć przeciw zbrodniarzom w białych rękawiczkach. Takich, którym obce były egzystencjalne dylematy, bo postępowali tak słusznie, jak słusznie nakazywał system. Parys opowiada o ludziach, którzy przysłużyli się mitowi nowej, powojennej niemieckiej hańby. Ta proza sugeruje i prowokuje, ale prawie wcale nie ocenia jednoznacznie. Tych, którzy w "Magiku" widzieć będą czarno - białe, dobre i złe postaci, pozostaje wrażenie słuszności tez autorki, ale ona przede wszystkim pyta, nakreśla coraz to nowe perspektywy; oskarża jednoznacznie tylko wtedy, kiedy dana postać ma służyć udowodnieniu tezy o tym, że Niemcy mogą się wstydzić nie tylko za nazizm i wojnę. W wielkiej międzynarodowej intrydze kryją się jednak dramaty, które przykuwają uwagę najbardziej. Osobiste dramaty, trudne wybory, konsekwencje tych wyborów...

Do Sofii przybywa pewien niemiecki fotoreporter. Przez lata nie podejmował tematów ważnych i odważnych, ciekawie opowiadał o niczym. Tymczasem w Bułgarii zadaje bardzo niewygodne pytania i szuka odpowiedzi, jakich lepiej nie szukać. Kiedy umiera, zostaje porwany Frank Derbach - wieloletni pracownik Urzędu do spraw Materiałów Stasi, który latami grał podwójną rolę tylko po to, by ujawnić fakty z czasu, gdy na granicy bułgarsko - tureckiej tracili życie wszyscy ci, co chcieli przekroczyć inne nieco granice - upokorzenia w systemie nazywającym ich opozycjonistami. W Sofii rozpoczyna się mroczna intryga poznawania niewygodnych faktów z życia kilku ważnych współczesnych ludzi, którzy przeszłość zapomnieli tak, jak zapomniano o zabitych podążających okrężną drogą ku wolności.

Reporter Gerhard Samuel spełnia pewną osobistą misję. Jest coś komuś winien. Derbach, którego trup zaskoczy i przerazi niemieckie służby bezpieczeństwa oraz policję, także podjął się gry. Ryzykownej. Likwidator akt Stasi uchodził za bliskiego przyjaciela Christiana Schlangenbergera, ambitnego polityka z krwią na rękach, o jakiej pamiętają już nieliczni. Rozpoczyna się brawurowo przedstawiona intryga, której celem jest ustalenie, kto stoi za śmiercią Derbacha i jakie tajemnice zabrali do grobu ci, dla których zamknięta w archiwach przeszłość wciąż na nowo ożywa we wspomnieniach nadal żyjących.

Berlin stanie się centrum zdarzeń i to w Berlinie ogniskować się będą przedstawione przez Parys problemy na kilku różnych płaszczyznach. Mnie zainteresował ten Berlin emigrantów. Tych, co uważają miasto za swoje, a w gruncie rzeczy nie mają do niego pełnego prawa. Wokół sofijskich zabójstw zaczynają działać dwie nieznajome sobie osoby. Pierwszą jest komisarz Thomas Kowalski, który zostaje odsunięty od śledztwa, by prowadzić własne i odkryć tajemnice, jakie nosił w sobie Derbach. Druga osoba dramatu to Dagmara Bosch, która z różnych względów staje na celowniku tych, co za wszelką cenę chcą uniknąć kompromitacji Schangenbergera i ujawnienia spraw, o jakich współcześni Niemcy wiedzieć już nie powinni. O ile Kowalski angażuje się w działanie w wrodzonej ciekawości, wnikliwości i by uciec od życiowej pustki, o tyle Dagmara musi dowiedzieć się prawdy, skoro wraz z już nieobecnymi wraca do niej sprawa umarłego przed laty, zabitego na granicy. Jej ojca, polskiego opozycjonisty.

Thomasa i Dagmarę łączy pochodzenie. Pierwszy przeprowadza się regularnie w obrębie Berlina, by poczuć większą bliskość z tym miastem. Jego miastem, jak uważa, a przecież jest tylko zagubionym w życiu Tomaszem z Gdańska, dla którego los był łaskawy i przekorny jednocześnie, sytuując go w mieście, gdzie popada w marazm. Dagmara Bosch nigdy nie zapomniała o swoich polskich korzeniach. O czasie, w jakim dotarła przed laty do Berlina Zachodniego i o mentalności, którą przypomina sobie, przyjeżdżając do Polski po latach. Dziennikarskie zacięcie Bosch każe jej poszukiwać naprawdę angażujących tematów i widzi je właśnie za wschodnią granicą, niemieckie dziennikarstwo oceniając następująco: "Wiecznie przestraszeni, ostrożni niemieccy komentatorzy z tą winą zbiorową, z ciężkim piętnem przeszłości, z przesadną przesadnością, z tą profilaktyką, z tą poprawnością". Dagmara nie jest poprawna w żadnym możliwym znaczeniu tego słowa. Nosi w sobie jednak ślad z przeszłości, który każe jej wciąż na nowo przypominać sobie o tym, kim jest i co osiągnęła. Zdobyła dużo więcej niż Kowalski. Oboje jednak są tylko emigrantami w Berlinie. To miasto ich wchłonęło, jak chłonie pamięć i zaciera ślady, ale tak naprawdę nakazało im, by byli dzielni. O tym harcie ducha i dzielności na przekór wszystkiemu Magdalena Parys opowiada najbardziej sugestywnie, przez co "Magik" jest także powieścią o nieuporządkowanej przeszłości niekoniecznie w aktach Stasi, ale przede wszystkim we własnych wspomnieniach i zranionym sercu.

Budując sensacyjną intrygę, autorka w gruncie rzeczy przede wszystkim podkreśla i sygnalizuje widoczne rysy sytego, uporządkowanego społeczeństwa, które w poczuciu winy nazbyt szybko zrobiło porządek z tym czasem w Historii, o jaki nadal trzeba pytać. Wciąż na nowo i wciąż z uporem. "Magik" osadzony mocno we współczesności przenosi nas jednak do czasu, gdzie podjęto niewłaściwe decyzje, błędnie oceniono swoje szanse. Dokonano zbrodni i okrucieństw, po czym wybielano samych siebie. Magdalena Parys rozlicza się z czasem minionym w sposób bardzo osobisty, ale także na płaszczyźnie historycznej. Mimo domknięcia wszystkich wątków pozostawia na końcu z wieloma pytaniami. One zapowiadają początek ciekawej trylogii. Oby autorka miała siłę unieść ciężar pierwszej jego części, bo "Magik" to naprawdę dobra powieść.

Brak komentarzy: