Data wydania: 21 września 2023
Przekład: Eliasz Chmiel
Liczba stron: 280
Oprawa: twarda
Cena det.: 43 zł
Tytuł recenzji: Rozpacz i determinacja
Tak przejmującej brazylijskiej powieści nie czytałem chyba od czasu „Brody zalanej krwią” Daniela Galery. Porównanie z tamtą powieścią nasuwa się samo, kiedy uświadamiam sobie, że tak mógłby brzmieć alternatywny tytuł książki Itmara Vieiry Juniora. Ale obie narracje łączy również głęboka refleksja nad tym, w jak bezkompromisowy i często brutalny sposób bierzemy na siebie brzemię przeszłości swoich przodków, jak nic nie możemy z nim zrobić, jak bardzo bezradni jesteśmy wobec okoliczności, które ukształtowały nasze postrzeganie świata i wrażliwość. Galera opowiadał dużo bardziej kameralną historię niż Vieira Junior. „Krzywym pługiem” to nie tylko znakomita powieść obyczajowa o udręce egzystencji, którą określiły zbiegi okoliczności i historyczne absurdy. To także powieść o tym, co samemu autorowi najbliższe – dotyczące jego pochodzenia oraz badań naukowych, których się podejmował. Mamy tutaj wrażliwość pisarza, ale również czujność oraz drobiazgowość naukowca skoncentrowanego na ważnych kwestiach socjologicznych, antropologicznych, historycznych i przede wszystkim historyczno-społecznych. To książka o Brazylii, która płacze, krwawi, żyje w biedzie i wiecznie doświadcza niesprawiedliwości dziejowej. A raczej opowieść o tych Brazylijczykach, którym w konkretnym miejscu i w danych warunkach żyć po prostu nakazano. To nie tylko rzecz o niewoli jako takiej. Bardziej wysublimowana historia egzystencjalnego piekła rodzącego się z takiego rodzaju nierówności społecznej, w której krzywda i niesprawiedliwość nieustannie przechodzą z pokolenia na pokolenie. Bo to świat, w którym matka gotowa jest zabić własne dziecko, by nie było niewolnikiem. Ale jest tu również pięknie opisana historia pewnej rodzinnej bliskości. Opowieść o więzach rodzinnych mogących przetrwać najgorsze. Poruszająca książka o relacjach z najbliższymi i jednocześnie okrutna powieść o tym, jak trudno tym ludziom uwierzyć w jakiekolwiek lepsze jutro.
Pracują jak niewolnicy. Ich zarządcy mają, czego tylko zapragną, a mogą mieć jeszcze więcej – bo mogą odebrać im absolutnie wszystko. Żyją w społeczności, w której cykl funkcjonowania wyznaczają modlitwy oraz uprawa ziemi. Wiedzą, że przybyli do kraju, w którym nie uzyskają niczego dla siebie, a wciąż będą czyjąś własnością. Wyobcowani, przepracowani, skazani na szereg przeciwności losu – co symbolicznie pokazują dwa żywioły niszczące wszystko wokół, czyli susza i powódź. Skazani sami na siebie, w związku z tym uciekający w stronę metafizyki, dzięki której mogą przez chwilę poczuć, że życie ma cel, a egzystencja nie umyka wraz ze śmiercią, która przychodzi tu bardzo często i zbyt szybko. Tacy są. Tak funkcjonują. Wśród nich dwie szczególne osoby.
Bibiana i Belonizja są szczęściarami. Nie zmarły przed porodem albo tuż po nim. Nie spotkała ich śmierć w wyniku skrajnego ubóstwa. Są jednymi z tych, które przeżyły, a nie było to dane wszystkim z ich rodzeństwa. Dziewczynki poznajemy w strategicznym i symbolicznym jednocześnie momencie fabuły: odkrywają w walizce babki nóż, z którego postanawiają zrobić użytek. Dziecięca niefrasobliwość zdeterminuje ich losy na zawsze. Ale nie będą świadome historii narzędzia, którym wyrządzają sobie krzywdę. Itamar Vieira Junior o ostrzu noża chce napisać dużo więcej, niż mogłoby się to wydawać na początku. W świecie przedstawionym tej powieści wszystko jest podporządkowane bolesnym cięciom. Codzienność jest wyeksponowana w swojej rozpaczy i bezradności, a jednocześnie widać tu również niezwykłą ostrość w panoramicznym obrazowaniu społeczności brazylijskiej prowincji. Miejsca, w którym duchy znajdują kontakt z żywymi, a żywi coraz częściej marzą o tym, by stać się duchami i przenieść do innej przestrzeni, bo ta wyznaczająca ramy każdego żmudnego dnia jest po prostu nie do zniesienia.
Zatem siostry. Wdzięczny i popularny literacki motyw. Itamar Vieira Junior otwiera swoją powieść jednak w tak nietuzinkowy sposób, że ta ważna relacja będzie stale podawana w wątpliwość. Dorastające dziewczynki stają się młodymi kobietami, które doświadczą różnego rodzaju goryczy. W świecie, w którym lepiej nie rodzić dzieci. Gdzie zbliżenie seksualne jest po prostu jedną z wielu rzeczy do wykonania przez tak zwaną gospodynię domową. W świecie, w którym odwieczna harmonia między światem żywych i umarłych wciąż zestawiana jest choćby z tym, jak wiele może determinować kolor skóry. Bibiana i Belonizja to postacie, które pozornie wybierają ciszę, a tak naprawdę ta cisza zostaje im narzucona. Ciekawie przedstawione płaszczyzny narracyjne łączy i uzupełnia jeszcze trzecia ważna narracja. Tak stworzony tryptyk staje się przejmującą opowieścią o kobiecym samostanowieniu w świecie, który ustanowił bardzo konkretne i radykalne prawa. Nie ma tu wolności dla nikogo. Ten świat jest wręcz perfekcyjnie niedoskonały w swym literackim zarysie. Tu nawet pies ma złamaną łapę. Przodkowie rodziny sióstr zostali sprowadzeni do Brazylii jak do więzienia. One dwie również w nim tkwią. Być może przez to, że stają się niewidzialne. Ale dzieje się tak tylko pozornie. Brazylijski prozaik opowie nam nietuzinkową historię emancypacyjną, snując jednocześnie narrację o społecznym i etnicznym wykluczeniu. O tym, że życie jest okrucieństwem samo w sobie, a wybawieniem może być śmierć. Sporo tu umierających ludzi, jednakże nie wszyscy umrą z przyczyn naturalnych. Jest więc mrocznie i groźnie. I są wizerunki silnych kobiet. Tych, które gotowe są mimo przeciwności losu wziąć pełną odpowiedzialność za siebie. Na tyle, na ile pozwolą im okoliczności.
„Krzywym pługiem” to powieść z intrygująco dobranym tytułem, który odnosi się do kilku płaszczyzn tej historii. W swym oczywistym znaczeniu jest po prostu opisem zniekształcenia – takiej deformacji narzędzia, za którą stoi jedynie jego bezużyteczność. I jest tu mowa o tym, co zostało zdeformowane, by narodziły się wyzysk i niekontrolowana potrzeba poniżania, a w ich wyniku cichy smutek i żal, których prawie nikt nie wyraża głośno. A jednak powieściowe siostry stają się tu przykładami nie tylko świadomego dążenia do poprawy bytu swego i ludzi wokół nich, ale są także symbolicznymi przewodniczkami po świecie, którego upokorzenia nikt nie opowiedziałby tak doskonale jak one same dzięki swoim losom.
Itamar Vieira Junior operuje tutaj wieloma przejmującymi scenami, z których niejedna rozpisana jest na kilka bolesnych akapitów. Mocno zapadają w pamięć opisy umierania ojca sióstr czy porodu, ale „Krzywym pługiem” oddziałuje sugestywnie również poprzez to, że jest to powieść napisana pięknym, jednak bardzo uporządkowanym w swej oszczędności językiem. Autor nie zamierza epatować obrazami nieszczęścia. Bardziej zbliża się do niuansowania opowieści o tym, kto i dlaczego jest tu najbardziej nieszczęśliwy. Dwie siostry wybierają swoje drogi pozornie samodzielnie. Każda z nich jednak wraca w pewnym momencie do punktu wyjścia – egzystencjalnej samotności. Jest to opowieść o tym, jak samotnie przeżywa się wiele rodzajów przemocy. O niej Itamar Vieira Junior pisze w zasadzie trzy powieści: jedną portretującą zniewoloną społeczność, drugą opowiadającą o desperacji aktów przemocy, a trzecią o jej strukturalnej sile, bo okazuje się, że przemoc wrosła w portretowanych ludzi, gdyż to ona ich kształtowała od urodzenia.
Jaką diagnozę stawia „Krzywym pługiem”? Nie wydaje mi się, żeby była to powieść w jakikolwiek sposób dydaktyczna. Bardzo ciekawie opowiada o nierównościach społecznych i przekazywanej z rodziców na dzieci bezradności wobec różnych form zniewolenia, jednak najmocniej oddziałuje na wyobraźnię chyba ta najbardziej symboliczna warstwa literacka – bo to przecież powieść o przywiązaniu, miłości, zjednoczeniu w rozpaczy oraz rozpaczliwych próbach bycia lojalnym wobec najbliższych. Narasta tu także napięcie, nie jest to statycznie przedstawiony świat autorskich fantazji. To bardzo bolesne lustrzane odbicie, którego Brazylia pewnie nie chciałaby oglądać. Ale jest to także ważna historia o tym, co tworzy brazylijską tożsamość narodową i kulturową, kto lub co ten kraj dzieli i dlaczego wciąż niesprawiedliwość i przemoc mają się tam tak dobrze. Niewiele w zasadzie wiem o Brazylii, więc nie jest moim zamiarem udowadnianie, jak silnie związana z problemami tego kraju jest recenzowana przeze mnie powieść. Wiem jedynie, że „Krzywym pługiem” to uniwersalna opowieść o tym, jak zdeformowany świat może deformować obszar emocji i uczuć. I jak w takich warunkach mimo wszystko kochać, przywiązywać się do siebie i dawać sobie nawzajem tyle poczucia bezpieczeństwa, na ile pozwalają okoliczności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz