2020-01-17

„Krwawy kwiat” Louise Boije af Gennäs


Wydawca: MOVA

Data wydania: 22 stycznia 2020

Liczba stron: 456

Przekład: Agata Teperek

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Cena det.: 39,90 zł

Tytuł recenzji: Szwecja bez iluzji

Louise Boije af Gennäs stworzyła spektakularną i odważną powieść, w której przejrzeć się ma szwedzka hipokryzja. Ten thriller to nie tylko zręcznie skonstruowana intryga kryminalna, społeczna i polityczna, nie tylko fascynująca opowieść inicjacyjna z bardzo czytelnym feministycznym sznytem. To przede wszystkim książka odzierająca wizerunek Szwecji z tej formy idealizacji, którą stworzył dla niej świat, ale i rzecz uderzająca mocno w bańkę mydlaną, w jakiej na co dzień żyją Szwedzi przekonani o egalitarnym i doskonałym państwie, któremu ufają i z którego są dumni. „Krwawy kwiat” sięgnie do rzeczywistych doniesień obrazujących, jak bardzo propagandowy może być wizerunek dobrej, dostatniej i tolerancyjnej Szwecji. Ale autorka zwróci uwagę także na to, co niewygodne dla samych Szwedów. Zasugeruje, że ich pełna dobroci i szacunku zachowawczość to największe zło w momencie, w którym obywatele najlepszego kraju na świecie, jak określa go siostra głównej bohaterki, odwracają głowy od problemów krzywdzonych. W tym znaczeniu ta książka jest bolesną i bezkompromisową rozprawą ze szwedzką biernością, ale pokazuje również ukryte mechanizmy władzy, dzięki którym możliwe są nadużycia, a to już obraz bardzo uniwersalny.

Sara pochodzi z Örebro i kiedy przybywa do Sztokholmu, żyje w przekonaniu, że jest tą gorszą dziewczyną z prowincji, która usiłuje dopasować się do lepszego świata. Poza tymi kompleksami niesie w sobie wiele bolesnych traum. W okresie szkolnym prześladowana, bo była w czymś naprawdę dobra. Prawo Jante dopadło ją ze swoją paradoksalną siłą już w młodym wieku. Była przedmiotem wyzwisk i ataków, bo się wyróżniała. Potem jednak pojawiły się dużo bardziej bolesne doświadczenia. Brutalny gwałt, którego sprawcy nie ujęto, a potem niespodziewana śmierć ojca. Śmierć, wokół której pojawia się coraz więcej wątpliwości. A tymczasem Sara nadspodziewanie szybko otrzymuje w stolicy szanse na to, by być kimś innym, lepszym, dziewczyną z Östermalmu, czyli najwspanialszej dzielnicy Sztokholmu.

Bardzo podoba mi się obrazowanie szwedzkiej stolicy przez Louise Boije af Gennäs. To przestrzeń stwarzająca nowe możliwości, lecz też piekielny tygiel zależności oraz układów. Wspomniana dzielnica jest tu synonimem dobrobytu i sukcesu, ale Sara szybko przekona się, iż wiele z tego zawdzięcza się odpowiednim znajomościom i zbiegom okoliczności. Topografia Sztokholmu odzwierciedla jego różnorodny rytm. To miasto, w którym wygląda się i zachowuje w zależności od dzielnicy. Miejsce nieskończonych możliwości i układów towarzyskich. Niepisanych kodów oraz sposobów lawirowania, by zdobyć więcej miejsca dla siebie, większą uwagę, złudne poczucie wyjątkowości. Ale Sztokholm to także miejsce opresji dla Sary. Dzieją się tam rzeczy, które coraz bardziej ją przerażają. Znikają miejsca, z którymi była związana. Wciąż na nowo ktoś daje jej do zrozumienia, że jest śledzona. Sara coraz bardziej się boi, ale paradoksalnie jest w niej też coraz więcej siły, by odpierać zagrożenia. Bo to głównie o kobiecej sile, determinacji, ale przede wszystkim o odziedziczonej odwadze cywilnej jest ta powieść. Nieprzypadkowo staje się pierwszą częścią „Trylogii oporu”. Całość świata przedstawionego podporządkowana jest konfrontacji tego, czego bohaterka początkowo nie rozumie, z jej rozwijającą się zdolnością walki o siebie. Dwudziestoczterolatka z prowincji jest bardzo niejednoznaczną bohaterką już od samego początku. Louise Boije af Gennäs świetnie portretuje jej naiwność, a później bardzo dobrze pokazuje, w jaki sposób – pośród traum, które pozornie powinny osłabiać – Sara zdobywa się na nietuzinkową odwagę, by powalczyć z systemem opresji. Powalczyć również o to, co chciał przekazać jej ojciec – poczucie bycia zgodną z sobą i stawiającą opór złu.

Zło w „Krwawym kwiecie” ma wiele oblicz. To najbliższe tworzą ludzie wokół Sary. Niespodziewanie szybko nawiązana przyjaźń, wielka miłość, osoby pozornie jej przychylne – wszystko to staje się elementem misternie skonstruowanej układanki. Sara nie będzie miała do czynienia z jednym wrogiem czy przeciwnikiem. Stanie wobec zawiłości systemu, w którym podłość jest fundamentem działania, a ludzkie czyny obnażają zarówno hipokryzję szwedzkiego systemu prawnego, jak i oszustwa dokonywane codziennie, okrutne formy wykorzystywania sankcjonowane przez milczenie. Louise Boije af Gennäs naprawdę wie, w jaki sposób przykuć uwagę czytelnika. Powieść nie zapowiada spektakularnych zwrotów akcji, które pojawiają się potem w dużym natężeniu. Każda kolejna podłość wydobywa się z poprzedniej – to trochę jak z matrioszką, autorka naprawdę nie oszczędza czytelnika. Poza tym czyta się to naprawdę z wypiekami na twarzy. Scena na strychu wywołuje absolutne przerażenie. Obrazy łączące to, co rzeczywiste, z tym, co podsuwa Sarze wyobraźnia, wciąż na nowo wpędzają w poczucie zagubienia, zaskakując i ucząc, że tak jak bohaterka nikomu ani niczemu w tej powieści nie powinniśmy ufać.

„Krwawy kwiat” to autorska fantazja podpierana faktami. Przejmująca o tyle, że doskonale łączy fikcję literacką z rzeczywistością, wierzymy wszystkiemu, wszystko naraz silnie na nas oddziałuje. Mamy tu do czynienia z autentycznymi zapisami, relacjami, artykułami prasowymi. Poznajemy mroczne kulisy władzy w Szwecji, czytamy o defraudacjach, wykorzystywaniu seksualnym, jest również wiele nawiązań do tajemniczego morderstwa Olofa Palmego. W tym wszystkim młoda dziewczyna, która chce walczyć o prawdę, ale przede wszystkim pokazać, na co ją stać. Bo tkwi w niej siła, z której nie zdaje sobie sprawy. Louise Boije af Gennäs obrazuje kobiety, które muszą wykonać dużo więcej pracy, by otrzymać od życia to, co łatwiej przychodzi mężczyznom. Dlatego fragmenty tej książki bez pardonu atakują nierówność płciową, obecną także w egalitarnej Szwecji. Sara znajduje się w orbicie wpływów charyzmatycznej przyjaciółki, klasycznej kobiety sukcesu. Za wszystkim jednak stoi męska przemoc, męska dominacja i to, że szowinizm ma się doskonale nawet w najlepszym kraju na świecie.

To na pewno powieść, która zostaje w pamięci na dłużej. Interesująco rozegrane zakończenie daje nadzieję na kolejne fascynujące tomy tego cyklu. Szwedzka pisarka sugeruje, że docieranie do niewygodnej prawdy zawsze wiąże się z ryzykiem wielu niebezpieczeństw. Największym jednak niebezpieczeństwem – egzystencjalnym i społecznym – jest zachowawczość pozwalająca unikać rozwiązań niebezpiecznych. „Krwawy kwiat” pokazuje, czym jest droga determinacji oraz zwyczajnej ludzkiej przyzwoitości. Sugeruje, że nie jest tej drugiej w Szwecji tak dużo, jak się wydaje światu i samym Szwedom. Naprawdę mocna rzecz.

1 komentarz:

Justyna Jucha pisze...

Lubię jak książka pozostaje ze mną na dłużej, a nie tylko "przeczytać i zapomnieć" :)