Wydawca: Wydawnictwo Feeria
Data wydania: 13 lipca 2022
Liczba stron: 400
Przekład: Agata Teperek
Oprawa: miękka
Cena det.: 49,90 zł
Tytuł recenzji: Wobec mrocznej zemsty
Powieść Marii Grund musiała mieć w sobie jakąś niesamowitą moc, skoro została wyróżniona pośród powieści tego gatunku pisanych w Szwecji taśmowo już od lat. Odkrywamy to już na samym początku. Pisarka bardzo zręcznie łączy ze sobą wiele atrakcyjnych dla fabuły elementów, dodatkowo mocno dynamizując akcję dialogami, bo opisy pojawiają się tu sporadycznie, są bardzo zwięzłe i rzeczowe, absolutnie nie pełnią funkcji retardacyjnej. Co w „Grzechu śmiertelnym” najbardziej przyciąga uwagę? Znakomicie zarysowane postacie głównych bohaterek. Bo wreszcie udało mi się trafić na kryminał, w którym śledztwo prowadzą dwie kobiety. A nawet trzy, biorąc pod uwagę pomoc otrzymaną w najmniej spodziewanym momencie. Grund bierze na siebie bardzo dużą odpowiedzialność, bo kreuje wielowątkową intrygę i można odnieść wrażenie, że powieść jest zbytnio przesycona rozmaitymi historiami. Jednakże autorska dyscyplina i pomysłowość są tu godne podziwu: wszystkie, pozornie nawet najmniej istotne z punktu widzenia kluczowej intrygi wydarzenia, o których wiarygodność – jak się wydaje – dba tu autorka, ale i jej bohaterki, domykają się w zadowalający nas sposób. Tworzą wielowymiarową opowieść o takim rodzaju krzywdy, za który trudno otrzymać satysfakcjonujące zadośćuczynienie. Maria Grund jest feministycznie odważna i dekadencko twórcza. Umieści wydarzenia dodatkowo w istotnym miejscu, bo wraz z głównymi bohaterkami będziemy miotać się pośród tropów i poszlak w zamkniętej przestrzeni wyspy.
Sanna i Eir to mocno doświadczone przez życie i straumatyzowane kobiety, które potrafią osiągać wyznaczony cel w charakterystyczny dla siebie sposób. Sanna jest u siebie. Tu wykazuje się nieprzeciętną inteligencją i intuicją, która nie zawodzi, jest cenioną śledczą uciekającą w wir obowiązków przez wspomnieniami z dawnego, normalnego życia. Dziś w życiu Sanny liczą się jednak tabletki, niespokojny sen, życie ze świadomością braku najbliższych osób i dojrzewające w niej pragnienie zemsty. To nie będzie kryształowa moralnie policjantka, która stanie na czele ludzi walczących z wszelkim złem. Doświadczenia Sanny zrujnowały jej poczucie bezpieczeństwa, spowodowały kompulsywne przeżywanie dalszej części życia i naznaczyły na zawsze goryczą oraz ogromną tęsknotą. Zupełnie do niej nieprzystająca Eir, która przybywa z zewnątrz, ze swą obcesowością, wulgarnością i impulsywnością działania początkowo wydaje się tylko kimś, kto będzie irytował – Sannę oraz czytelników. Ale to, co oferuje Eir, znakomicie uzupełni powolność, metodyczność oraz opanowanie policjantki, do której przypisano ją po to, by na szwedzkiej prowincji i z dala od stałego lądu odbyła swoistą pokutę. Te dwie kobiety powinny wzajemnie ciągnąć się na dno. A jednak stają do walki z niebezpiecznym przeciwnikiem, wciąż sprowadzane na manowce przez kolejne tropy, stające twarzą twarz z takim ogromem okrucieństwa i przemocy, że „Grzech śmiertelny” na pewno nie jest dla czytelników o słabych nerwach.
Najpierw pewna nastolatka popełnia samobójstwo. Potem następuje seria krwawych mordów. Sanna i Eir będą zmuszone prowadzić walkę na kilku frontach. Wydaje się, jakby to nie był jeden złoczyńca. Jakby czynione właśnie zło było pokłosiem pochodzącego z przeszłości czegoś dużo bardziej przerażającego. Pomysły na uatrakcyjnienie fabuły i uczynienie jej świetnym przykładem prozy noir stwarza wrażenie wkraczania w świat, w którym ulega przewartościowaniu wszystko, także pojęcia dobra i zła. Śledząc ściganie złoczyńcy, zostajemy w finale z bardzo wyraźnie zarysowanym dylematem. Czy to, co się dzieje, to świadectwo skrajnej rozpaczy i desperacji, czy też może dowód na wybitnie skomplikowaną psychopatologię? Zmierzamy w kierunku bardzo nieoczywistych rozwiązań, a wszystko wikła się w taki sposób, że wciąż na nowo jesteśmy zwodzeni. Zapewniam, że jakakolwiek próba obstawienia tego, kto na tej wyspie jest seryjnym mordercą, będzie skazana na niepowodzenie. Maria Grund buduje tu wielopłaszczyznową opowieść o krzywdzie, ale opowiada o niej w taki sposób, że pewne etyczne i moralne kwestie zaczynają ulegać przewartościowaniu. Dochodzi nawet do banalizacji zła. Tego zła, które rozsiadło się wygodnie na szwedzkiej wyspie i nie zamierza jej opuszczać. Zła zdefiniowanego tu w najbardziej ponury sposób.
Wspomniane wykorzystanie rozmaitych elementów czyni z tej książki lekturę satysfakcjonującą odbiorców żądnych zwrotów akcji. Można od nich dostać lekkiego zawrotu głowy, ale zaznaczyłem już na wstępie, że wszystko ma tu swoje miejsce i jest zasadnie uwypuklane lub celowo kierowane na fabularny margines. Znajdziemy tutaj klasyczne motywy wzbudzające niepokój: maski, tajemnicze malowidła, nagrania, komplet wyjątkowo ostrych noży, ale ważne są również miejsca – jak na przykład opuszczone wesołe miasteczko czy kamieniołom, w którym dochodzi do aktu odebrania sobie życia. W całości jest to jednak powieść poświęcona cierpieniom nieletnich. Dzieci muszą dorastać z traumami nie do udźwignięcia, stają się przerażone albo gotowe na przerażające konfrontacje. Wydostające się jedne spod drugich historie oprowadzają nas po wyjątkowo okrutnym świecie doświadczenia zła dotykającego nieletnich. A w tym wszystkim dwie policjantki, które również muszą mierzyć się ze wspomnieniami i w które zło uderzyło bez pardonu. Całość wykreowana jest na akt oskarżenia: wobec nieczułości instytucjonalnej, kostyczności religii, ale także ludzkiego milczenia, w które wrastamy, szkodząc innym i uznając największe potworności za niebyłe.
Trudno się z tego świata wydostać. Zamknięty obszar, na którym kumulują się tak spektakularne przejawy różnego rodzaju dewiacji, czyni nas w pewnym sensie zakładnikami tej książki. Grund w duchu Miltona próbuje opowiedzieć o wolności, jaką otrzymuje zło, i o złu, które otrzymuje miejsce do tego, by stawać się coraz silniejsze. „Grzech śmiertelny” jest w kilku wymiarach prowokacyjny, jednak opowiadając o najbardziej bolesnej krzywdzie, staje się powieścią niezwykle dosłowną. Naturalistycznie zanurzoną w ludzkim cierpieniu, które ma tu różne oblicza, ale jednoczy antagonistów, a potem staje się pewnym doświadczeniem granicznym nie do udźwignięcia. Dla stróżów prawa i dla ściganych. A wszystko pośród przemilczeń oraz niedopowiedzeń. To, co najbardziej bolesne, skrywa się tu w ciszy. Jednak książka Marii Grund nie jest kameralna. Krzyczy głośno także wówczas, gdy staje się felietonistyką społeczną. Sportretowana szwedzka prowincja z klaustrofobiczną przestrzenią wyspy robią tu przerażające wrażenie, bo możemy się poczuć, jakbyśmy dotykali tego, co w człowieku najbardziej wstydliwe i najtrudniejsze do zniesienia. Ważne jest tu również przenoszenie napięcia między tym, co się już wydarzyło i jest okrucieństwem skończonym, a tym, co przeraża i paraliżuje jako pokłosie dawnego zła. W każdym wymiarze oraz w każdym odczytaniu Grund proponuje nam bezkompromisową wędrówkę do piekła, jakie tworzymy sobie na ziemi.
Czytając „Grzech śmiertelny”,
można odnieść wrażenie, że śmierć wcale nie jest tym najgorszym, co może
spotkać bohaterów. Dużo bardziej groźna wydaje się pamięć. To książka o pamięci
okrucieństwa i okrutnym pamiętaniu, za co należy się zemścić. Jest
też dużo o miłości, nieoczywistej i jednocześnie silnej. Jedna z ciekawszych
szwedzkich powieści znakomicie łącząca thriller z kryminałem i sensacją oraz
dużą dozą fatalizmu, od którego nie sposób tutaj uciec. Zapada w pamięć.
2 komentarze:
Panie Jarosławie, uprzejmie proszę nie publikować recenzji na tydzień przed premierą! Przeczytałem recenzję, szukam książki w Legimi, Empik Go, księgarniach internetowych - i nic. Ki diabeł? myślę. Po chwili sprawdzam datę premiery - za tydzień. Grrr!
Nie rozumiem. W drugiej linijce tej publikacji widnieje informacja o dziennej dacie wydania książki. To nie jest jakoś znacznie przedpremierowa recenzja. Wiele publikacji - także i ta - jest dostępnych przed oficjalną premierą. Książka jest już dostępna w wielu księgarniach internetowych. Pozdrawiam.
Prześlij komentarz