2022-09-26

„To przez ten wiatr” Jakub Nowak


Wydawca: Powergraph

Data wydania: 28 września 2022

Liczba stron: 409

Oprawa: twarda

Cena det.: 49 zł

Tytuł recenzji: Sny, oczekiwania i namiętności

Należy przeczytać powieść Jakuba Nowaka wcale nie dlatego, że jest ona śmiałą i oryginalną fantazją na temat amerykańskich losów Heleny Modrzejewskiej i Henryka Sienkiewicza. Wcale nie dlatego, że demitologizuje obie postacie, że przeczytamy tu o tym, jak polski noblista rzuca soczystymi przekleństwami czy upija się do nieprzytomności. Zrzucić z cokołu pomnik i stworzyć z niego obraz zwyczajnego człowieka – to nie jest znowu wielka literacka sztuka, jeśli ma się serce i czułość do danej postaci. „To przez ten wiatr” koniecznie trzeba przeczytać, bo to przede wszystkim przykład tego, że współczesna literatura polska nadal może być znakomita. Jakie to soczyste literacko! Tu widzi się każdy drobiazg, każdą scenę z detalami, tu postacie stoją tuż przed naszymi oczami – są widoczne z tym wszystkim, co je wyróżnia, a także ze swoimi niepokojącymi myślami. Nowak proponuje nam tak sugestywny opis Kalifornii XIX wieku, że po prostu jesteśmy tam cali: czujemy wiatr, widzimy pejzaże, chodzimy ulicami prowincjonalnego miasteczka, a kiedy na szubienicy staje człowiek, słyszymy jego strach i wszystkie dźwięki ludzkiej śmierci. To naprawdę porywająca książka. Tak bardzo dbająca o każdy element fikcji literackiej, że wręcz obezwładnia swoją atmosferą. Z jednej strony jesteśmy przecież w miejscu, w którym najistotniejsza jest potężna przestrzeń. Z drugiej jednak – dusimy się i czujemy dyskomfortowo w otoczeniu, w którym „nikt nie jest stąd”, gdzie palący upał łączy się ze smakiem mocnego alkoholu, gdzie wonie niemytego ludzkiego ciała mieszają się z tym, jak może pachnieć amerykańska prowincja. Jest w tym wszystkim naprawdę wybitna czułość. Tak napisanej powieści długo się nie zapomina. A być może nawet zapamiętuje na zawsze jako tę wyjątkową. To miłe zaskoczenie, gdy autorski warsztat i jest nieco archaiczny, cudownie staroświecki, i umiejętnie łączy opowiadaną historię z tym, czego współczesny czytelnik oczekuje od fantazji sięgających stulecia wstecz.

Tak więc Anaheim, Kalifornia, rok 1876. Wiemy, że Sienkiewicz i Modrzejewska przebywali wówczas w Ameryce, poszukując swojego nowego miejsca na ziemi, ale tak naprawdę nie wiemy nic. Jakub Nowak postanawia opowiedzieć ten epizod po swojemu. Robi to tak dobrze jak choćby ostatnio Cezary Harasimowicz w swoim „Testamencie” obrazującym postać Tadeusza Kościuszki jako człowieka z krwi i kości, pragnień, oczekiwań i rozczarowań. Tu wszystko będzie opowiedziane panoramicznie i intymnie jednocześnie. Pełna napięcia więź między dwojgiem charyzmatycznych ludzi będzie miała swój nowy przebieg i finał. Nowak zadbał naprawdę o wszystko. O to, by opowiedzieć tę parę w kontraście i w specyficznym toksycznym przyciąganiu. O to, by ta relacja iskrzyła swoją niejednoznacznością i przez cały czas nasycona była swoistym fatalizmem, bo wyznacza go już zdarzenie z początku powieści, niezrozumiałe i okrutne morderstwo, po którym zostaje lokalne zaskoczenie, również świadomość tego, jak bardzo intensywne może być ludzkie szaleństwo. I wszystko przez tytułowy wiatr. Sienkiewicz i Modrzejewska będą bliscy swoich prywatnych szaleństw, jednak każde podążać będzie ku nim w inny sposób. Wydawać by się mogło, że mając na literackim warsztacie taką parę, Jakub Nowak zaniedba postacie drugiego planu albo uczyni dekoracje pozornymi, bo przecież najważniejsze będą relacje tej dwójki powiązane z wzajemnymi fascynacjami okazywanymi tu na różne sposoby. Nic bardziej mylnego. „To przez ten wiatr” jest powieścią, w której każdy bohater będzie istotny. Losy opisywanych tu ludzi splotą się w taki sposób, że pod koniec uświadomimy sobie, iż żadna scena lub dygresja tej powieści nie były w niej przypadkowe.

Modrzejewska nie należy w żadnym stopniu do tych polskich emigrantów, którzy przybywają do Ameryki, traktując ją jak ziemię obiecaną, co ma miejsce choćby w świetnej powieści Michaela Sowy „Tam, gdzie nie pada”. Mamy do czynienia z dumną i pewną siebie Polką, która opuszcza swój kraj, gdzie pozostawiła po sobie taki rodzaj legendy, o którym nigdy się nie zapomni. Ale opuszczona Polska wraca do niej w snach, dręczących koszmarach rzutujących na jej nastroje na jawie. Obszar wizji sennych będzie u Nowaka bardzo ważny, bo to podczas snu jego bohaterowie będą mierzyć się z być może najtrudniejszymi wyzwaniami. Do prezentacji snów znakomicie dopasowują się retrospekcje, momentami nawet dużo ciekawsze niż teraźniejsza opowieść. Helena Modrzejewska tkwi uwięziona w czasie przeszłym. Ze wszystkimi przeżyciami i wątpliwościami, które wzięła ze sobą za ocean jako emigrantka. Ale zabrała również niejednoznaczną fascynację Henrykiem Sienkiewiczem. Dziś nazywa go na przemian „synem swoich czasów” i „dziennikarzyną”. Labilny emocjonalnie stosunek do człowieka, który formalnie towarzyszy jej w podróży jako osobisty pisarz, ujawni się tu na wiele sposobów. Modrzejewska jednocześnie płonie niechcianą namiętnością i gasi ją falami oburzenia, bo Sienkiewicz wywołuje w niej szereg emocji, a Jakub Nowak opowie o tym, jak królowa życia strąca sobie z głowy swą koronę, stając się poddaną własnych destrukcyjnych emocji. Ale jednocześnie jest wciąż świadoma swojej charyzmy – tego, że świat i mężczyzn tego świata porządkuje sobie wedle własnego uznania oraz własnych priorytetów.

Ciekawy obraz małżeństwa Modrzejewskiej łączy się tu również z opowieścią o losach jej nastoletniego syna. Rudolf jest genialnie sportretowanym bohaterem dojrzewającym do tego, by określić, co dla niego istotne. Daleko od domu, w towarzystwie prowincjonalnego złoczyńcy. Zafascynowany nim tak samo jak służącą Helenie kobietą, która tylko pozornie wyda nam się nieistotną postacią drugiego planu. Karol, Helena, Rudolf – trójka członków rodziny usiłująca przekonać samych siebie, że życie na amerykańskiej farmie będzie początkiem nowego życia. Interesujące są postawy wobec tego początku, ale najciekawsze niuansowanie relacji rodzinnych i tego, w jaki sposób wielka artystka definiuje siebie jako matkę i żonę.

A Henryk Sienkiewicz? Zagubiony w sobie i z poczuciem, że nie może w Kalifornii twórczo się rozwijać, oddaje się żądzom i chętnie pije, uprawia seks z lokalną prostytutką, wyraża się wulgarnie o świecie, bywa obcesowy oraz bezkompromisowy. Rzeczywiście w nietuzinkowym portretowaniu pisarza Jakub Nowak jest najlepszy. Scena pijackiej odysei Sienkiewicza po Anaheim to naprawdę literackie mistrzostwo świata. Ale takich scen jest dużo więcej i autor dba o ich dosadność, naturalizm. Bo przecież będzie to głównie opowieść o ludzkich słabościach. Łącznie z tym, jak cuchnie ludzki strach, hipokryzja czy przepocone skarpety na brudnych stopach. Sienkiewicz poszukuje i się spala. Jego pożądanie wobec Modrzejewskiej nie ma tu jakiegoś oczywistego wymiaru. Podobnie jest zresztą z jej obsesjami wobec pisarza. Artystka niejeden raz go spoliczkuje, a jednocześnie wykąpie się w balii brudnej wody, która przed chwilą otulała drobne ciało Sienkiewicza. Jest tu zobrazowane bardzo wiele emocji, wszystko od nich kipi i Jakub Nowak nawet na chwilę nie odpuszcza sugestywności, gdy opowiada o losach tej dwójki. Jednakże opowiada tu także dziewiętnastowieczną Amerykę wszelkich niespełnionych marzeń, podłości i chciwości. Jak na opowieść z Dzikiego Zachodu przystało, istotne znaczenie odegra oczywiście złoto.

Co jeszcze? Bardzo ciekawe zabiegi antycypacji, które jeszcze mocniej przyciągają do lektury. Nie ma to jak dowiedzieć się, że za jakiś czas coś istotnego się wydarzy i trzeba czytać zachłannie, aby zrozumieć, co to będzie. Mnie najmocniej ujęła wizja przyszłości i taniec dwójki bohaterów pół wieku po opisywanych zdarzeniach. Jednak Nowak – jak zaznaczyłem – tka swoją fabułę w taki sposób, że na równi istotne jest to, co bohaterowie już przeżyli, gdyż to określa ich bagaż doświadczeń, jaki i to, co dotknie ich już niebawem. Wszystko w spalonej słońcem Kalifornii, która jest surowa i zmusza do życiowych kompromisów. Ale jest również miejscem wyjątkowych nierówności społecznych, przestrzenią do życia złoczyńców, dorobkiewiczów, kurew i różnego rodzaju handlarzy. W tym świecie artystka poszukująca swojej nowej tożsamości oraz pisarz fantazjujący o tym, co napisze w swoich przyszłych książkach. A potem Jakub Nowak wyraźnie zaznacza, że on jako autor tu rządzi, oferując nam wiele zaskoczeń i niepowtarzalną atmosferę literackiej ironicznej gry z tym wszystkim, co w biografiach sławnych ludzi jest pomnikowe.

Brak komentarzy: