2008-02-15

"Empire V" Wiktor Pielewin

Czytelniku! Czy jesteś gotów porzucić wszystko, co stanowiło dotychczas treść swojego życia? Czy jesteś w stanie na siebie samego, swoje otoczenie, świat i cywilizację spojrzeć z perspektywy, o jakiej przez wieki nie śniło się najbardziej uczonym mędrcom? Jesteś gotów zdekonstruować ład, w jaki do tej pory wierzyłeś? I chcesz poznać prawdziwą moc wampirów, o których dotychczas myślałeś dość stereotypowo? Jeśli tak, możesz śmiało zatopić się w piekielnej otchłani „Empire V” i poznać rzeczywistość, której ram zwykli ludzie nie są w stanie ogarnąć. Od razu ostrzegam, że lektura powieści Pielewina to wysokoenergetyczna uczta czytelnicza; profesjonalne ukąszenie wampira, po którym nie pozostaje widoczny ślad, ale które zmienia osobowość. „Empire V” ujawnia nowy świat, kwestionujący wszelkie możliwe hierarchie, konwencje, umowy i zasady. Ten świat to nowa filozofia, nowy porządek, nowa antropologia kulturowa i nowa ontologia. Książka kipiąca od znaczeń, prześmiewcza i ironiczna, bawiąca się literackimi tropami i kulturowymi symbolami, kreująca jednocześnie nowy kod semantyczny i wizję świata, do którego wstęp mają tylko wybrani.

Wybranym okazuje się pewien młody mieszkaniec Moskwy, którego przeżerana kapitalistyczną żądzą pieniądza rzeczywistość rosyjska nieudolnie przetransformowana z radzieckiego świata doświadczy jedynie niewolniczą pracą w supermarkecie i toksyczną codziennością u boku zaborczej matki. Bohater przejdzie swoisty akt inicjacyjny i przestanie być człowiekiem, aby stać się niczym wampiryczna „tabula rasa” wzmacniana kodem osobowościowym, jaki musi zrozumieć i oswoić. Roma stanie się Ramą i przekona się o tym, iż świat ludzi jest jedynie projekcją sterowalną przez wszechmocne wampiry. Aby stać się jednym z nich, musi przejść szereg prób i doświadczeń, hartujących jego nową osobowość. Kształtuje się w nim także poczucie potęgi i nadzwyczajnej siły, której tak bardzo brakowało mu w świecie, w jakim był jedynie szarym obywatelem szarego i zmęczonego państwa.

Ów semantyczny kod i jednocześnie przewodnik po nowej rzeczywistości to „język”. Wprowadzający Ramę w tajniki świata wampirów Mitra w ten sposób wyjaśni mu jego rolę: „Osobowość wampira dzieli się na głowę i język. Głowa to ludzki aspekt wampira. Jednostka społeczna z całym dobrodziejstwem inwentarza. Język zaś – to drugi ośrodek osobowości, najważniejszy. Właśnie on czyni cię wampirem”. Z nową tożsamością Rama będzie uczyć się dwóch najistotniejszych dziedzin nauki – glamouru i dyskursu – które rozbijają siatkę pojęć budujących współczesną kulturę. Z czasem pozna ich destrukcyjną dla człowieka siłę i znaczenie, jakie mają w życiu każdego prawdziwego wampira.

Pojęcia glamouru i dyskursu są niezwykle ważne dla zrozumienia dalszych losów bohatera, jak i konstrukcji rzeczywistości, w której dane mu będzie przebywać. Jego nauczyciel Jehowa podkreśla zwłaszcza znaczenie tego drugiego, tłumacząc Ramie, iż „(…) należy nadzorować ludzkie myślenie, to jest kontrolować dyskurs. A władza nad dyskursem należy do tego, kto ustala jego granice. Kiedy granice są ustalone, poza ich obszarem można ukryć cały świat. Właśnie w nim się teraz znajdujesz”. Jest więc nasz bohater wewnątrz i na zewnątrz jednocześnie, rozumie znaczenie granic światów i płynnie jest w stanie je przekraczać. Okaże się jednak, iż bycie wampirem przyniesie mu sporo nowych, niezwykle trudnych wyzwań i spowoduje (zwłaszcza podczas degustacji demonicznego bablosu), że Rama na nowo będzie musiał zrozumieć znaczenie bytu i wszechświata, historia zaś zacznie przed nim otwierać nowe, inaczej zapisane karty.

Pielewin kreuje wampiryczny świat, z perspektywy którego surowo i jadowicie oceni działalność człowieka, jego priorytety i sposoby ich realizacji. Kierowany przez Chaldejczyków i odgórnie sterowany przez wampiry „homo sapiens” zatraci swoją wartość i z podmiotu stanie się przedmiotem wpisującym się w przekształconą historię dziejów. Autor ostro skrytykuje konsumpcjonizm i materializm cywilizacyjny, tak m. in. charakteryzując człowieka: „Jakkolwiek nazywałaby się ludzka profesja, jest to po prostu wycinek wyrobiska, z którego wydobywa się pieniądze. Człowiek pracuje w nim przez całe życie. I nazywa to karierą”. Świat zapracowanych i żądnych mamony ludzi jest karykaturalnym teatrem marionetek nieświadomych tego, kto nimi steruje.

Wielkość prozy Pielewina polega dodatkowo na umiejętnym i chwilami bardzo dowcipnym łączeniu pojęć z różnych od siebie światów wierzeń. Ramę do nowej rzeczywistości wprowadza hinduistyczny stwórca wszechświata Brahma, nowe aspekty historiozofii i filozofii przedstawi mu egipski Ozyrys, mamy w powieści także sumeryjską Isztar oraz szereg dwuznacznie użytych nazw odnoszących się do skrajnie różnych od siebie religii. Tak naprawdę Pielewin tworzy w swej powieści nowoczesne opium dla ludu, a czytającego wiedzie na pokuszenie i kusząc Innym, przekonuje doń skutecznie.

Doskonale skonstruowana i napisana powieść demaskująca fałsz, drwiąca z kultury masowej i inteligentnie atakująca zarówno współczesny świat wierzeń, jak i migotliwych i niepewnych wartości. Do „Empire V” można wejść, ale wyjść stamtąd już tak łatwo się nie da.

Wydawnictwo W.A.B., 2008

Brak komentarzy: