Wydawca: Akurat
Data wydania: 11 maja 2016
Liczba stron: 560
Tłumacz: Mariusz Kalinowski
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena det.: 39,90 zł
Tytuł recenzji: Porzucone
Napisać w Szwecji kryminał
określony mianem książki roku tego gatunku – to niewątpliwie wyczyn. Udało się
to Tove Alsterdal, która uwiarygodniła swoją narrację, łącząc ją z okresem
argentyńskiej dyktatury Jorge Rafaela Videli, kiedy wojskowe buty skutecznie i
bezkompromisowo deptały ludzką godność w więzieniach. „Weź mnie za rękę” to spektakularna powieść
rozpięta między Szwecją a Ameryką Południową. Historia o wielkich
namiętnościach i o porzuconych dzieciach. O tym, że deficyt matki odczuwany
jest zawsze, i o tym, że uciekającą matkę córki mogą gonić przez całe swoje
życie. Alsterdal przejmująco pisze o poczuciu pustki, o jej rozpaczliwym
rekompensowaniu, ale także o zacieraniu przeszłości, o wstydzie swojego
pochodzenia i o ostatecznej konfrontacji z przeszłością, której tajemnice
szokują i bulwersują. Tempo powieści zaskakuje – liczne zwroty akcji zmuszają
do uważnej lektury i choć chwilami wydają się nieprawdopodobne, czyta się w
skupieniu, zastygając przy lekturze, gdy finałowe rozwiązania wykraczają daleko
poza możliwości przewidywania. Doskonale skrojony szwedzki kryminał, który w
2014 roku zasłużenie zdobył wspomniane już miano. Książka o bólu porzuconych
oraz o ślepej namiętności. Także o mrocznym obliczu Argentyny oraz ludzkim
zniewoleniu w kilku możliwych wymiarach.
Poznajemy dwie siostry.
Camilla zwana Charlie żyje pełną piersią. Jest impulsywna, przesycona
wewnętrzną energią, podąża ku wolności, ale wikła się w różne niewłaściwe
zależności. Charlie żyje tak, jakby los miał jej odebrać kolejny dzień. Nie
chce pozwalać na kolejne utraty, bo przeszłość odebrała jej wyjątkowo wiele.
Nie zastanawia się nad swoim postępowaniem i obsesyjnie podąża śladami matki.
Kobiety, która porzuciła ją i jej siostrę, uciekając w latach siedemdziesiątych
minionego stulecia do Argentyny z mężczyzną, który stał się treścią jej życia. Sięganie w mroczną przeszłość Charlie
przypłaca życiem. Nie wiemy, czego zdążyła się dowiedzieć i czy dla kogoś ta
wiedza była niebezpieczna. Prawdopodobnie popełniła samobójstwo. Sprawa zostaje
szybko zamknięta, ale Helene – siostra denatki – podejmuje się własnego śledztwa.
To dla niej dość traumatyczne doświadczenie. Przez całe życie uporządkowana,
musi podjąć szereg nowych dla niej działań. Dlaczego? Przecież pamięć o Charlie
została wymazana, dzieci Helene nie znają ciotki. Czas miniony to dla Helene
okres, którego się wstydzi. Nie tylko matki zdolnej do porzucenia córek, ale
także ojca – dzisiaj mieszkańca ulicy, który także odegra swoją rolę w
rekonstruowaniu tego, co wydarzyło się przed śmiercią Camilli.
Alsterdal przejmująco
obrazuje kobiecą samotność i wyobcowanie. Helene ma uporządkowane życie i
szczęśliwą rodzinę, a śmierć siostry burzy ustalony od lat porządek. Tyle
tylko, że został on zbudowany na kłamstwach albo niedopowiedzeniach i dopiero
teraz Helene konfrontuje się z samą sobą naprawdę. Okazuje się, że deficyt
relacji z Camillą uwierał ją od dawna. Przekonanie o tym, że ktoś jest
odpowiedzialny za jej śmierć, staje się motorem napędowym poszukiwań. Helene
wie, że bliskość z siostrą za jej życia nie była niczym łatwym. Wie także – po
tym, jak z zupełną obojętnością reaguje na wieść o jej śmierci – że jest
siostrze coś winna. Okazuje się, iż będzie podążać śladami Charlie. Także do
Argentyny, gdzie córka po latach szukała matki. Jakie będą efekty poszukiwań
Helene? Czego dowie się o zmarłej, ale przede wszystkim o zaginionej przed laty
matce?
Uśmiercona
już na wstępie bohaterka powieści obrazuje kompulsywną drogę ku namiętnościom.
Charlie oddaje się im bez chwili wahania. Tak jak matka, która przed laty
zdecydowała się na krok zaskakujący wszystkich, ale najsilniej bolący jej
córki. Helene odkrywa, że świat siostry był bardzo
skomplikowany, a jej życie ogniskowało się nie w tym, co o niej było wiadomo,
lecz w tym, co chciała ukryć przed światem. Siostrzana więź zanikała, ale w
chwili śmierci jednej z sióstr zaczyna nabierać znaczenia. Rozpaczliwe
poszukiwania Helene okażą się dla niej groźne. Ktoś będzie czyhał na jej życie.
Ktoś będzie pociągał za sznurki i decydował, jaki los ma spotkać obie siostry…
Tove Alsterdal opowiada o
rodzinnych kłamstwach i tajemnicach, które zmuszały do innego modelu życia, niż
chciało się prowadzić. Kontrowersyjne od samego początku jest zachowanie matki,
która decyduje się na wyjazd do kraju ogarniętego chaosem i pozostawia swe
dzieci – tak bardzo potem samotne i rozgoryczone. Wieloznaczne są kroki
podejmowane przez Helene. To ona pozna całą prawdę o zdarzeniach sprzed lat i
to ona, a nie wciąż poszukująca prawdy Camilla, będzie musiała stawić czoła
demonom przeszłości. „Weź mnie za
rękę” to poruszająca opowieść o kobietach, którymi nikt się wystarczająco nie
zaopiekował. O kobiecej walce toczonej w imię godności własnej. O dramatycznych
wyborach i ich konsekwencjach. Przede wszystkim jednak o nieutulonym żalu
dziecka i gorzkim rozczarowaniu kobiecego serca, które ufa i zostaje oszukane.
Odium odrzuconego
macierzyństwa wyraźnie buduje strukturę formalną tej książki. Jest to jednak
także opowieść o faktach historycznych, o bezwzględnej walce dyktatora z
obywatelami Argentyny i o milczącym pakcie, którego po latach nie da się
złamać, gdy umierają kolejni świadkowie.
Alsterdal opowiada o walce o swą wolność – tę wewnętrzną i tę dotyczącą
dokonywania życiowych wyborów. Swoje bohaterki konfrontuje z sytuacjami
granicznymi. Każe im spojrzeć sobie w twarz naprawdę. Zaskakująco czule
przedstawia relacje toksyczne i te przepełnione różnego rodzaju brakami. To nie
jest książka łatwych rozwiązań fabularnych czy prostych decyzji bohaterek.
Szalenie sugestywna w swojej różnorodności i mimo wszystko pozostawiająca w
zakończeniu z wieloma pytaniami bez odpowiedzi. Warto ją przeczytać choćby po
to, by przekonać się o tym, w jak gęstej mgle mogą błądzić przez całe dorosłe
życie porzucone niegdyś dzieci. Takie, które nie mogą już zapłakać i wyrazić
żalu.
PATRONAT MEDIALNY
1 komentarz:
Mam ją w stosiku z tego miesiąca, lada dzień się za nią zabieram! Mam nadzieję, że się nie zawiodę ;)
Bookeaterreality
Prześlij komentarz