Wydawca: Marginesy
Data wydania: 24 sierpnia 2022
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka
Cena det.: 54,90 zł
Tytuł recenzji: Miraże pośród piasku
Już na początku lata, kiedy zobaczyłem zapowiedź tej książki, wiedziałem, że będzie to moja lektura obowiązkowa. Bardzo chciałem, żeby ktoś opowiedział mi o miejscu, którego – z uwagi na panujące tam temperatury – nigdy w życiu nie odwiedzę, ale które od wielu lat wyjątkowo działa na moją wyobraźnię, bo fascynuje mnie tak naprawdę to, dla kogo jest Dubaj. Myślę, że Anna Dudzińska tam na miejscu także zadaje sobie i czytelnikom to pytanie w każdym z kilkunastu rozdziałów, w których opowieści o ludzkich losach tworzą w dużej mierze obraz zagadki tożsamości miasta oraz państwa, które ośmieliły się spełniać marzenia ludzkości o tym, by udowodnić, jak jest wyjątkowa. Zatem dla kogo są miasto i kraj, które potrafiły z taką konsekwencją oraz stanowczością zabetonować pustynię, nanieść na nią mnóstwo stali i szkła, zmienić całkowicie wizerunek i charakter miejsca, aby dać ludziom trudną do zdefiniowania formę wolności osiągania najbardziej nawet niemożliwego do zrealizowania celu? Dla Emiratczyków stanowiących ledwie niewielki procent mieszkańców Dubaju? Dla emirackich szejków, którzy stworzyli młodziutkie, ale doskonale łączące autorytarny kult jednostki z przestrzenią demokracji społecznej i kulturowej państwo, którego Dubaj jest światową wizytówką? Dla wszystkich przybyszów nazywanych przez Dudzińską ekspatami, którzy od dziesięcioleci robią wszystko, by było to miejsce ze wszech miar wyjątkowe?
A może Dubaj to chwilowy miraż, kwintesencja ludzkiej niefrasobliwości w myśleniu o tym, że można świat uczynić miejscem wszystkiego, co wydaje się niemożliwe? Reportaż ten to fascynująca podróż po miejscu, które wciąż poszukuje własnej tożsamości i usiłuje tę tożsamość określić. Ale przede wszystkim rozpisana na wiele głosów historia miłości do miejsca, które niekoniecznie da się kochać. Do miejsca, gdzie marzenia się spełniają, ale za ich spełnienie trzeba czasem płacić bardzo wysoką cenę. Anna Dudzińska zabiera nas do „Dzikiego Zachodu na Bliskim Wschodzie”, gdzie wszystko jest fantazją o czasie przyszłym, śmiałą wizją jutra, a jednocześnie gorzką refleksją na temat tego, co było wczoraj. I tego, czy ta arena ludzkich możliwości jest jednocześnie miejscem, w którym mogą się nawiązać trwałe relacje międzyludzkie.
To miasto bezwzględnego władania – wszystkim włada piasek. Od niego zresztą autorka rozpoczyna swoją opowieść. Także od sugestywnych opisów pustyni – miejsca, z którego zrodziła się ta cała nowoczesna cywilizacja niemająca już nic wspólnego ze specyficznym pustynnym odosobnieniem. Dubaj to jednak miejsce, w którym wyobcowanie staje się czasem dominujące. Miasto rzeczywistości równoległych, gdzie na niebywale luksusowym poziomie żyją najbardziej majętni mieszkańcy, a obok nich w warunkach dalekich od jakichkolwiek norm bytowych funkcjonują niewykwalifikowani robotnicy harujący za nędzne stawki w większości przekazywane do ich ojczyzn, które na chwilę pozwoliły im w Dubaju uciec od nędzy. Przynajmniej teoretycznie. Dudzińska wie, jak pokazywać kontrasty i w jaki sposób o nich opowiadać. Właściwie opowiadają jej rozmówcy, ale docenić należy bardzo precyzyjną i przemyślaną konstrukcję tego reportażu. Tu sugerowane tezy powtarzają się, ale w taki sposób, by tych powtórzeń się niemal nie zauważało. Ludzie, z którymi rozmawia autorka, wywodzą się z różnych środowisk i czym innym się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich zajmują. A jednak znakomicie widać, co ich połączyło w przywiązaniu do Dubaju, co mogłoby zacieśnić bardziej więź z tym miastem, lecz również to, w jaki sposób Dubaj jest nieczuły na miłość i próby zdobycia go dla siebie. Ta książka jest wyrazem uczuć do miejsca, które nie umie ich odwzajemnić. Jednocześnie opowiada o całej gamie emocji doznawanych w Dubaju z powodu tego, że jest tak enigmatyczny i różnorodny.
Sporo zdań opisujących miasto brzmi jak filozoficzne sentencje. Nie wiem, którą wybrać, kilka zapisałem. Chyba najbardziej – po zapoznaniu się z całym reportażem – przemawia do mnie ten fragment: „Zabiera, co chce, i daje też tyle, ile chce”. Gdyby porównać stosunek do Dubaju z bliską relacją, miasto byłoby kapryśnym i nieprzewidywalnym kochankiem. W opowieściach, które tu poznajemy, możemy go sobie zwizualizować, jest też w pewien sposób personifikowany. Czymkolwiek by był, wciąż fascynuje i pełno w nim czegoś nieoczywistego. Czy wzbijanie się w niebo – dosłowne w formie architektury i symboliczne, biorąc pod uwagę różnego rodzaju działalności oraz plany – nie skończy się jak los Ikara? Przecież Emiratczycy mówią o tym, że ich potomkowie mogą znowu wrócić na pustynię, do wielbłądów, sokołów, pustki i potęgi piasku. Bardzo podoba mi się to, że Anna Dudzińska wraz ze swoimi rozmówcami niczego nie stara się wyjaśniać, ale raczej zadaje sporo pytań, także retorycznych. Dubaj jest czymś, co wydarzyło się, bo ludzkość jest pomysłowa, uparta, konsekwentna w działaniu i przekonana o swojej wszechmocy. Ale ludzkość także nie jest wieczna. Ten niezwykły świat nieograniczonych możliwości, demokracji języków, przekonań i kultur stoi mimo wszystko na piasku i z niego wyrósł. Jeden z najstarszych emirackich przedsiębiorców ucina rozmowę z Dudzińską, kiedy ta chce rozmawiać o przyszłości Dubaju czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Czy jest się czego bać? Czy to miraż z wyznaczoną datą użyteczności oraz wytrzymałości?
Cokolwiek będzie, rozmówcy Dudzińskiej starają się pokazać siebie w świecie, który się stawał – dla nich i z nimi. Swoje bardzo różne życiowe ścieżki prowadzące do Dubaju i sposoby, w jakie miasto ich w sobie rozkochało. Poznajemy tu ludzi, których być może już poznaliśmy, jak na przykład Iwonę Taidę Drózd, lecz również tych praktycznie niewidzialnych – palestyńską imigrantkę z Syrii, która podczas wojennych nalotów walczyła z nowotworem, przyjmując chemię. Dudzińska stara się odnaleźć Polaków i pokazać ich różnorodne życie w mieście wszelkiej różnorodności. Katolicki ksiądz opowie o tym, jak demokratycznie i zgodnie mogą w Dubaju współistnieć różne religie. Polski architekt wyrazi swój huraoptymizm, bo przecież miasto pnące się wciąż w górę jest rajem dla takich jak on. Anestezjolog z emirackiego szpitala opowie o tym, że dopiero życie w Dubaju, z dala od Polski, nauczyło go pokory i umiejętności szanowania oraz rozumienia innych opinii. Polska opiekunka koni wyścigowych będzie snuć opowieść o tym, co to znaczy żyć pasją i z pasją. Tu każdy, czymkolwiek by się zajmował, widzi niesamowite możliwości Dubaju, a w nich – możliwości dla siebie. Rozmówcy Anny Dudzińskiej z jednej strony udowadniają, że wystarczy stworzyć odpowiednie warunki, aby człowiek zrozumiał, ile ma możliwości. Z drugiej jednak – skryta jest tu gorycz świadomości, że to miasto nikogo nie chce na stałe, jeśli nie ma pracy i nie jest w nim z konkretnego powodu: by budować jego przyszłość. To miejsce, które kiedyś obejmowała filozofia ciszy i samotności pustyni. Dziś, w betonie i stali, czai się chyba bardziej samotność. Przekonanie, że ten piękny dubajski sen może się za chwilę skończyć, dlatego trzeba z niego korzystać, na ile się da.
Czy Zjednoczone Emiraty
Arabskie to rzeczywiście państwo powstałe z niczego? A jeśli tak, czy można
nadać mu tożsamość oraz duszę, skoro wszystko tu tak bardzo przyspieszyło i nic
już nie jest w stanie zatrzymać częstych gonitw za mirażami? Czy w Dubaju
rzeczywiście jest tak demokratycznie i wolnościowo? Anna Dudzińska rozmawia
również z tymi, którzy unikają przybyszów. Ostatni rozdział, zapisy rozmów z
Emiratkami, świadczy o tym, że dużo tu skryło się w cieniu, niedopowiedzeniach,
politycznej poprawności, narzucanej ideologii śmiałego wchodzenia w przyszłość.
Autorka nie zamierza unikać tematów trudnych i nawet niebezpiecznych w myśleniu
o Dubaju, ale czy uda jej się znaleźć odpowiedzi na nieoczywiste pytania? „Dubaj”
to reportaż zagadka i jednocześnie wyzwanie. Książka o miejscu, w którym można
być, kimkolwiek się chce, ale które można także szybko – bo tam wszystko dzieje
się szybko – stracić i zrozumieć, że to najbardziej fascynujące miejsce na
ziemi może być również mrocznym mirażem. Świetna narracja, od której nie
można się oderwać. Bardzo sugestywny przewodnik po mieście marzeń, desperacji i
życiowego biznesu. Inspirująca książka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz