Wydawca: Karakter
Data wydania: 12 sierpnia 2020
Liczba stron: 480
Przekład: Anna Sak
Oprawa: miękka ze
skrzydełkami
Cena det.: 49 zł
Tytuł recenzji: Widoczne
i ważne
Jak zareagowalibyście, gdyby
ktoś powiedział, że połowa gatunku ludzkiego to gorsza połowa? Jakie emocje
wywołałoby stwierdzenie, że ta połowa żyje w dyktacie narzuconym przez drugą?
Że ta druga ma się za większość? Za grupę sprawczą, która nadaje światu rytm i
wartość? Jak to jest możliwe, że pół ludzkości może być systemowo
dyskryminowane? Uznawane za mniejszość (sic!) i żyjące w opresji, której ramom
się nie przyglądamy, gdyż zasadniczo określiliśmy, że świat jest tak zbudowany.
Niesamowicie to wszystko absurdalne, prawda? A jednak to część naszej
codzienności. Od zawsze.
Caroline
Criado Perez w swojej znakomitej książce punktuje i opisuje
to, jak rodzaj ludzki postrzegany jest przez pryzmat męskości. Autorka powtarza
za Simone de Beauvoir: ludzkość jest rodzaju męskiego. Jakże absurdalnie brzmi
to w naszym języku, w którym rzeczownik rodzaju żeńskiego… wciąż na nowo
określany jest przez inny rodzaj. „Niewidzialne kobiety” to imponująca rzecz.
Na wiele sposobów podkreśli i nazwie to, że połowa uznawana za mniejszość to
kobiety – z ich potrzebami, oczekiwaniami, pragnieniami i przede wszystkim
obecnością w świecie, który doskonale umeblowali dla nich mężczyźni. Materiał
źródłowy jest niebagatelny. Perez odwołuje się do setek badań i przytaczając liczby,
nie brzmi monotonnie, wręcz przeciwnie – wszystkie z nich powinny elektryzować.
Wyniki różnorodnych badań z całego świata pokazują, że ten świat nie jest
przestrzenią do życia kobiet. Mocna teza, ale i równie mocna argumentacja.
Książka, którą powinien przeczytać każdy mężczyzna. Po to, by zrozumieć, że
nawet nieświadomie, ale wciąż rości sobie prawo do jakiegoś lepszego statusu
określanego przez jego płeć.
„Niewidzialne kobiety” to
narracja o tym, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo męskość wdarła
się w codzienne życie i myślenie. Jak skutecznie, konsekwentnie i systemowo
marginalizuje kobiecość. W jak przypadkowy, ale i perfidny sposób to robi.
Caroline Criado Perez nie proponuje książki złożonej z utyskiwań i
feministycznego tonu nakazowego. Nic z tych rzeczy. Ta opowieść, jakkolwiek
przygnębiająca, jest przede wszystkim świadectwem świadomości tego, że można
wiele zmienić. Słuchając kobiet, ale również analizując kobiecą pozycję
społeczną. Perez nie będzie zajmowała się kategorią płci w sensie kulturowym,
choć sporo jej rozważań będzie miało wyraźny z tym związek. Autorka chce
pokazać, jak deprecjonowana w przestrzeni publicznej i prywatnej staje się płeć
biologiczna. Ta książka opowiada o systemowych zniekształceniach obrazu
kobiety wówczas, gdy ideologia zderza się z płcią. Ale mówi również o tym, że
ludzkość została zaprojektowana pod męski wzór. Funkcjonuje jako złożenie dwóch
płci, jednak tylko jedna sankcjonowana jest jako dominująca. To ona daje punkt
wyjścia temu, jak myślimy, jak żyjemy, co planujemy i w jaki sposób na co dzień
oceniamy. Sama autorka wyraźnie podkreśla to, o czym wyżej napisałem, tak
definiując swoją książkę: „To opowieść o tym, co się dzieje, gdy zapominamy o
naszej odpowiedzialności za połowę ludzkości”. Bo to nie tylko deprecjonowanie
i pomijanie. Tytułowa niewidzialność wiąże się właśnie z brakiem
odpowiedzialności za to, że nasz świat jest dysfunkcyjny. A kobiety wciąż na
nowo muszą starać się o to, by traktowano je poważnie.
To opowieść wyrażająca głośny
i stanowczy sprzeciw wobec uznawania tego, co męskie, za uniwersalne.
Najciekawiej widać to w zestawieniach mówiących o tym, w jaki sposób nasz świat
od wieków stwarza udogodnienia dla mężczyzn, pomijając kobiety. A męskie
naprawdę jest uniwersalne, kiedy tworzy się smartfony pod kształt męskiej
dłoni, odzież roboczą na męską sylwetkę, gdy nawet algorytmy wirtualnego świata
mają męski punkt widzenia, a kobietom daje się do zrozumienia, że w pewnych
zawodach i ogólnie życiowych okolicznościach nie powinny się pojawiać. Perez
przytacza też wyniki badań, które naprawdę mogą przerazić. Jak choćby te
mówiące o niedostępności właściwie funkcjonujących toalet dla kobiet na całym
świecie. Dużo miejsca autorka poświęca życiu zawodowemu kobiet, zdecydowanie
zaprzeczając mitowi merytokracji. Pozycje zawodowe, a także awans z nimi
związany wciąż nie zależą od kompetencji, lecz od płci. Przejmujący jest
obraz tego, że kobiety nie mają gdzie się godnie załatwić, nie są w stanie
dopasować do swoich ciał ubrań w pracy, wciąż na nowo mierzą się z seksizmem i
kwestionowaniem ich wartości, a dodatkowo stają się jeszcze bardziej
niewidzialne, gdy muszą wykonać ogromny procent nieodpłatnej pracy koniecznej
do funkcjonowania porządku świata. Porządku, w którym mężczyzna bierze na
siebie tylko część odpowiedzialności za niego.
Przejmujące i przerażające są
również dane o tym, w jaki sposób kobiecość rugowana jest z kultury –
przeanalizowane zostają filmy, środki masowego przekazu, nawet bajki dla dzieci
i podręczniki. W nich to zawsze mężczyzna staje się symbolem i punktem wyjścia.
Dla Perez punktem wyjścia jest dostrzeganie tych absurdów i dokumentowanie, jak
potężne są, jak mocno zakorzeniły się w codziennym życiu i jak odbierają płci
biologicznej podmiotowość. A za tym idą kolejne opresje, gdy płeć rozumie się
kulturowo. Myślę, że doskonale dobrana argumentacja autorki zwróci uwagę na
sprawy pozornie nieistotne albo na problemy, które naprawdę – wraz z kobiecą
płcią – stały się pod różnymi szerokościami geograficznymi niewidoczne.
Punktowanie poruszanych przez Caroline Criado Perez problemów to raczej
streszczanie tej publikacji. Istotne jest zwrócenie uwagi na badawczą
konsekwencję. Na to, że jest to głos gniewu, ale również głos kogoś starającego
się za wszelką cenę upodmiotowić człowieka stającego się kimś nieistotnym ze
względu na swoją płeć.
Bardzo ciekawe jest to, w jaki
sposób nieobecność nabiera tutaj kształtu. To wyłanianie się kobiety z absurdów
i dziwactw dzisiejszego świata stworzonego na męskie potrzeby jest pewnym
ciekawym freskiem – obrazuje codzienność, jakiej po prostu nie dostrzegamy. A
jednocześnie zaznacza, że „nietypowość” potrzeb i oczekiwań połowy ludzkości,
które w różnym wymiarze się sankcjonuje, jest jednocześnie największym absurdem
i największą aberracją, do jakiej przywykliśmy, nie dostrzegając tego prawie w
ogóle. To ważny głos publicystyczny, w którym zawarta jest i bezradność, i
jednocześnie przekonanie o tym, że wszelkie systemowe zmiany są możliwe. Ale to
głównie książka obrazująca, komu i na jakich zasadach jest w świecie wygodnie.
Książka o płci, która każe żyć w tej mało wygodnej wersji świata, bo ludzkość
sama w sobie jest stronnicza. A kobieta doświadcza wciąż na nowo różnego
rodzaju dyskryminacji, której Perez chciałaby zwyczajnie powiedzieć „dość”. I
zmusić świat do słuchania kobiet. Na początek warto poczytać o tym, kim dla
świata są i jak bardzo świat je ignoruje.