2019-06-09

„Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu” Agata Romaniuk


Wydawca: Wydawnictwo Poznańskie

Data wydania: 15 maja 2019

Liczba stron: 245

Oprawa: twarda

Cena det.: 39,90 zł

Tytuł recenzji: Kobiety mówią

Oman nie funkcjonuje jakoś szczególnie w polskiej świadomości, albowiem nie polaryzuje opinii społecznej i nie kojarzy się z tym, co dziś rzekomo w islamie i krajach arabskich najgorsze. Spokojny, dostatni kraj, którego mieszkańcy od dekad wielbią sułtana – człowieka równie tajemniczego, co przedsiębiorczego. Oman jest trochę taką zagadką jak Kabus ibn Sa’id. Konkretny, wyjątkowo jak na kraj arabski otwarty (duże znaczenie ma tu ibadytyzm, o którego wyznawaniu autorka wspomina tylko marginalnie, a chyba szkoda). Jednocześnie zbiór opowieści Agaty Romaniuk – debiutantki! –  pozwala uczyć się od niej innym, nawet tym doświadczonym reportażystom, tego, w jaki sposób miejsce, o którym mamy klarowne i w miarę jednolite zdanie, można ukazać jako przestrzeń kipiącą od absurdów, emocji, kontrastów i oksymoronicznych zdarzeń. Słowem: uczynić z łatwych i porządkujących wyobraźnię tropów wyjątkowo barwne i trudne do ułożenia w głowie puzzle.

Romaniuk opowie o tym wszystkim poprzez kobiety, pryzmat ich doświadczeń i emocji, trochę za nie, a niekiedy wspólnie z nimi. Bardzo podoba mi się tu uważna perspektywa słuchaczki. Niezwykła umiejętność wyciągania obiektywnych wniosków podczas opisu sytuacji ze skrajnie różnymi postaciami czy wydarzeniami. Nie wiem, jak autorce udało się do końca zachować stanowczy dystans i przede wszystkim niewzruszony spokój, bo opowiada o państwie w gruncie rzeczy bardzo skomplikowanym, a może bardziej o relacjach ludzkich komplikujących się poprzez pewne uwarunkowania. To jednak przede wszystkim rozpisane na wiele głosów błyskotliwe studium omańskiej obyczajowości. I piękna opowieść o tym, co kobiety różni i jest w stanie poróżnić, a co łączy bez względu na wiek, wykształcenie, wyznawaną religię i kontakty z płcią przeciwną.

Właściwie to chciałoby się, aby ktoś u nas napisał z taką wieloznacznością, czułością oraz odwagą o polskich kobietach. Bo te omańskie doczekały się naprawdę wspaniałego, panoramicznego i uczciwego wizerunku tego, co w nich różne, i tego, co je zawsze oraz wszędzie łączy. Agata Romaniuk z jednej strony nakreśli obraz kraju arabskiego, w którym kobietom żyje się wyjątkowo dobrze. Tu mogą robić kariery zawodowe, celebrować swą wolność i ku niej podążać, wydobyć się z męskiego mroku i być odważnymi, podążającymi za marzeniami osobami. W Omanie wielbiony przez wszystkich sułtan daje kobietom możliwości, których z różnych względów mogą nie mieć kobiety na całym globie, w różnych typach państw i w różnych społecznościach. Oman to jednak także miejsce, gdzie kobieta pilotuje samolot albo kontroluje ruch lotniczy, ale być może tuż obok nastoletnia dziewczynka sprzedawana jest wiekowemu mężowi, który chce w gruncie rzeczy tylko wykorzystać ją seksualnie. Oman daje bardzo wiele, ale równie wiele może odebrać. Omańska kobieta może być niezwykle szczęśliwa, ale również bardzo sfrustrowana. Podążać ku samorozwojowi i zatrzymać się mentalnie w niedzisiejszych czasach, zniewolona, poniżana i pozbawiona głosu sprzeciwu, gdy na przykład chodzi o kwestię przemocy małżeńskiej.

Tak to wszystko jest opowiedziane. Z dokładnością, czułością, ale także odważnym kontrastowaniem. Pokazywaniem, że potrzeby, oczekiwania, tęsknoty i smutki omańskich kobiet to przede wszystkim obraz wewnętrznej niespójności państwa chcącego uchodzić za nowoczesne i liberalne. Na ile liberalny jest omański mężczyzna? To również kwestia dyskusyjna, albowiem bohaterki Romaniuk zarówno są prezentowane w silnej opozycji do swego mężczyzny, z którym są gotowe walczyć, gdy krzywdzi, jak i stają się częścią jego życia, funkcjonowania i mentalności. Bo taką mają potrzebę albo są to tego zmuszone. A miłość i namiętność między samymi kobietami? Jest to również możliwe, gdy wyznaczą sobie azymut szczęścia bez mężczyzny. Niebywałe i niezwykłe w kraju arabskim. Islamskim. A jednak i o tym Agata Romaniuk opowie w doskonale obiektywnym stylu. W tej książce nie pojawi się ani jedno zdanie oceny. Nie ma euforii, gdy czytamy o emancypacji i kobiecej niezależności. Nie ma sugestii potępienia nawet wówczas, gdy wydaje się nam, że portretowani mężczyźni to pedofile albo pełni obrzydliwej hipokryzji damscy bokserzy.

I co z taką książką zrobić? Jak się do niej ustosunkować? Agata Romaniuk buduje historie, w których dominują pytania, choć te pytania nigdy nie padają wprost. To niebywałe, że osoba publikująca swój pierwszy reportaż potrafi zachować nie tyle dystans, ile przede wszystkim przepiękną harmonię mówienia o kraju oraz ludziach, którzy z różnych powodów nie odnajdują harmonii w sobie. Bo ta narzucana przez partnera nie jest niczym gwarantującym pełne zadowolenie z życia. I jeszcze ta miłość, inteligentnie umieszczona w tytule książki. Oman to państwo, w którym małżeństwo staje się bilansem zysków i strat. Gdzie kalkuluje się małżeńskie szczęście, ale też kobiety potrafią je definiować po swojemu, uciekając od niejednoznaczności emocji. Wiedzą, że dobrobyt Omanu to suma sprytu i przedsiębiorczości. A one chcą często być spełnione właśnie dlatego, że są sprytne i potrafią być przedsiębiorcze. Teza jednej z rozmówczyń głosi: „Miłość to krucha podstawa związku”. I tak jest z każdym truizmem, powtarzanym stereotypem albo osądem rzeczywistości, który ma nas uspokajać i porządkować świat. Romaniuk podważy wszystko, co oczywiste, a kwestie wieloznaczne umieści w swoich opowieściach w taki sposób, by uwierały i zmuszały do myślenia po lekturze.

„Z miłości? To współczuję” jest świeżym, oryginalnym i naprawdę świetnym reporterskim głosem, w którym szacunek do innej kultury współgra z umiejętnością wydobywania z opisu czegoś, co jednocześnie może być czułe i złościć. Podoba mi się też to, że kobiece historie budują gdzieś w wyraźnym tle obraz państwa, w którym tradycja i nowoczesność mogą iść w parze, ale bardzo często nie mają na to ochoty. I tworzą się sytuacje patowe. Niektóre groźne. Oblicze omańskiej kobiety to nie tylko uśmiech, zadowolenie oraz spełnienie. Są gorzkie łzy, jest doświadczenie przemocy, ale przede wszystkim samokwestionowanie tego, kim się jest. Mimo wszystko omańska kobieta chce brzmieć dumnie i tę dumę Agata Romaniuk pokazuje ze szczególnym nasileniem. Może przede wszystkim dlatego, że kocha kraj, o którym pisze. Zna i rozumie różnorodne kobiety. Wie, jak definiować kobiecość poprzez zaprzeczenia i kwestionowanie. Wie również, że po lekturze jej opowieści czytelnik nie zapragnie tylko spróbować daktyli i sprawdzić, czy do Omanu nie są organizowane jakieś tanie wycieczki. Zajrzymy w głąb kobiecej duszy, ale także ciała. Pod abaję, gdzie kryje się golden pussy. Ale Romaniuk pokazuje, czym jest szczęśliwe lub skrzywdzone kobiece serce. Bardzo mi się podoba w tej książce niuansowanie oraz operowanie kontrastami. Wyjątkowo dobra rzecz, aż za dobra jak na debiut. Pozostaje pogratulować i wierzyć, że każdy rejon świata oraz duszy ludzkiej można sportretować z taką różnorodnością oraz uwagą. Chapeau bas!