2014-07-10

"Wegetarianka" Han Kang

Wydawca: Kwiaty Orientu

Data wydania: 3 lutego 2014

Liczba stron: 168

Tłumacz: Justyna Najbar-Miller i Choi Jeong In

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Cena det: 29 zł

Tytuł recenzji: Uciec od człowieczeństwa

Niepokojąca jest powieść Han Kang. To kameralna od początku do końca historia dramatu kobiety, która chce pożegnać się ze swym człowieczeństwem, wreszcie wyrazić bunt, uciec od uporządkowanego życia i dyktatorów, jacy kazali jej w milczeniu znosić swój terror. Koreańska pisarka wprowadza nas do swej wstrząsającej fabuły za pomocą prostych środków wyrazu. Yǒng-hye pewnego dnia przestaje jeść mięso. Niewiele rozumiejącemu mężowi tłumaczy, że na jej decyzję wpłynął sen. Senne wizje, coraz bardziej brutalne i natarczywe, będą męczyć bohaterkę regularnie. Wegetarianizm spotka się ze sprzeciwem otoczenia Yǒng-hye. Zacznie zaburzać się codzienny porządek. Pękać będą silne struktury, w których życie toczyło się w przewidywalny sposób. Odrzucenie mięsa będzie jedynie początkiem głębokiej przemiany. Niemego dramatu, rozpaczliwej próby ucieczki, autodestrukcji postępującej niezauważalnie i znamionującej nieszczęśliwą duszę, której nikt nie może pomóc.

Historia dzieli się na trzy integralne części. O poczynaniach Yǒng-hye dowiadujemy się z perspektywy jej męża, szwagra oraz siostry. Początkowo wydaje się, iż wegetarianizm ma być próbą kontestacji ładu zaburzonego tylko przez senne wizje. To jednak znamionuje dużo głębszy problem. Przemianę podążającą w stronę zniszczenia. Han Kang stawia przed nami pytanie o to, ile jesteśmy w stanie zrobić wbrew sobie, by zachować pozorną harmonię życia. Yǒng-hye w swym buncie nie określają tylko zachowania. Na nie zwraca uwagę zniechęcony i rozdrażniony mąż w pierwszej części książki. Potem wchodzimy w głąb. Jesteśmy świadkami niecodziennych zdarzeń. Bohaterka znajduje na moment wytchnienie od swych męczących snów. Oddaje ciało artyście, w którym rodzą się pragnienia - on nie jest świadom, skąd pochodzą. Yǒng-hye wchodzi w relację erotyczną podszytą fascynacją, która doprowadzi do ruiny kolejny związek. Tak, dwa małżeńskie porządki rozpadną się. Wydaje się, że przypadłość wegetarianizmu niesie w sobie moc, która niszczyć będzie więcej niż nocny niepokój umęczonej sennymi wizjami Yǒng-hye. Rozpoczyna się walka o samostanowienie w innej formie. O bycie innym, w oderwaniu od człowieczeństwa. Od losu pokornej żony, potulnej siostry, fascynującej prostotą szwagierki. Dramat rysowany przez Han Kang staje się coraz bardziej niejednoznaczny. Coraz wyraźniej zdajemy sobie sprawę z tego, do czego może doprowadzić. Nie jesteśmy jednak w stanie przewidzieć, o co i w jaki sposób będzie walczyć Yǒng-hye. W cieniu cierpiącej siostry dużo ciekawszą psychologicznie postacią jest jej siostra In-hye i to w jej biografii odnajdziemy kilka wskazówek, dzięki którym zrozumiemy choć częściowo postawę młodszej o cztery lata Yǒng-hye.

Siostrzane relacje są uwypuklone o tyle, że w rodzinie głównej bohaterki żyje się raczej obok siebie, bez bliskości. To, co zbliża do siebie obie kobiety, to zapomniany już dramat życia z przeszłości. Kiedy okrucieństwo pojawia się ponownie, zrozpaczona Yǒng-hye ryzykuje nawet próbę pożegnania się z życiem. In-hye wiedzie natomiast życie w opozycji, ale do pewnego momentu. Okazuje się, że taka forma kontestacji, jaką prezentuje Yǒng-hye mogłaby być udziałem jej siostry, gdyby tylko nadarzyła się ku temu okazja. Siostry ranią się wzajemnie, ale ich miłość jest jedynym trwałym uczuciem; pozostali bohaterowie Kang podążają tylko ścieżką, gdzie realizują się ich fantazje i zamierzenia. Ścieżką emocjonalnego fałszu.

Świat mężczyzn z "Wegetarianki" staje się opresyjny w takim znaczeniu, że nie dane jest im przeniknąć świata kobiet, a jedyną możliwą formą zaakceptowania go jest obojętność na doznania, pragnienia, potrzeby i lęki dnia codziennego. Wszystkie one kumulują się w mrocznych snach Yǒng-hye. Wszystkie uwypuklone są symbolicznie w opowieści o kobiecie, która żyć nadal chce w innym wymiarze i na innych warunkach. Płaci za to kolosalnie wielką cenę, ale to jedyna droga ku wewnętrznej wolności. Tej, którą Yǒng-hye uznała za niemożliwą i tę, którą warunkuje specyficzna metamorfoza. Włączenie w nią świata przyrody nadaje "Wegetariance" filozoficzny wydźwięk. Egzotyka życia wewnętrznego Yǒng-hye zbliża nas ku myśleniu o tym, czy istotę człowieczeństwa można zrozumieć i wyrazić.

Matka bohaterki wypowiada znamienną przestrogę. "Jak nie będziesz jeść mięsa, to ludzie cię zjedzą!". Początkowa negacja mięsa w jadłospisie to dopiero początek mąk, które Yǒng-hye przeżywa w dużym związku z opresyjnym otoczeniem. Wybija się z rodzinnego schematu, żegna z uporządkowaniem małżeńskiego pożycia, odrzuca mięso i po nim kolejne elementy łączące ją z życiem społecznym. Yǒng-hye zdaje się umierać do wewnątrz. Jej potrzeby determinuje już tylko to, co pozwala wzrastać roślinom. Bohaterka przestaje być zwierzęciem - człowiekiem tym samym. Podąża ku wewnętrznej wolności, cierpiąc na równi z tymi, których odrzuca tak jak część tego, czym do niedawna się żywiła.

Han Kang stosuje w swej powieści bardzo ekspresyjne środki wyrazu, co jest dokonaniem karkołomnym, bo całość książki - jak wspomniałem na wstępie - przeraża atmosferą pozornego spokoju i chłodem opowiadania o dramatach rozgrywających się w Yǒng-hye oraz wokół niej. Istotne znaczenie mają barwy. To kolory tęsknot, którym nie dane jest się spełnić. Symbolicznego znaczenia nabiera także akt seksualny. Wieloznaczna jest metafora wegetarianizmu. Skomplikowana struktura tej książki z jednej strony mocno maskuje całą gamę skrytych emocji, z drugiej jednak ujawnia je w plastycznej scenie pozornego katharsis, gdy bohaterka oddaje się mężczyźnie. Trzecia część powieści przynosi odpowiedzi na wiele pytań postawionych przez koreańską pisarkę wcześniej. Nie pozwala jednak, by pojąć tę historię w zupełności. Han Kang błyskotliwie kreśli przed nami krajobraz zrozpaczonej duszy - wzbogacony barwami, zapachami, smakami i dźwiękami. To powieść polifoniczna nie tylko w tym znaczeniu, że poznajemy zdarzenia z trzech różnych punktów widzenia. Brzmi nad wyraz zagadkowo i pozostawia nas z niemocą. Yǒng-hye walczy o coś, czego nigdy nie udało jej się osiągnąć. Czytelnik próbuje mierzyć się z tym wszystkim, co nienazwane i co potęguje jeszcze dramaturgię opowieści o kobiecie, która pragnęła stać się drzewem...

2 komentarze:

Chae pisze...

Dziękuję za recenzję - skłoniła mnie do kupna książki :)

ewa pisze...

A czy z tłumaczenia był Pan zadowolony?